Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie jest gwiazdą

Artur Bogacki
Tomasz Fornal siatkówką zajął się pod wpływem swojego taty Marka, byłego reprezentanta Polski
Tomasz Fornal siatkówką zajął się pod wpływem swojego taty Marka, byłego reprezentanta Polski fot. Wojciech Matusik
Siatkówka. Krakowianin Tomasz Fornal wywalczył z kolegami z reprezentacji mistrzostwo Europy kadetów. Tym samym przebił osiągnięcia swojego ojca Marka i starszego brata Jana.

Reprezentacja Polski kadetów (do 19 lat) odniosła ogromny sukces, zdobywając w Turcji złoty medal mistrzostw Europy. Podstawowym zawodnikiem tej drużyny był krakowianin Tomasz Fornal. To największe osiągnięcie w jego karierze, ale nie pierwsze. Niespełna 18-letni Tomasz ma m.in. srebro ME juniorów (do 21 lat) z poprzedniego roku, a wtedy w Brnie wybrano go najlepszym przyjmującym turnieju.

Teraz do Turcji Polacy jechali po tytuł. – Wszyscy fachowcy mówili, że mamy przywieźć złoto. A __my nie lubimy roli faworytów – przyznaje Tomasz Fornal. – Były ciężkie momenty, na przykład mecz z Włochamiw fazie grupowej (3:2 – przyp.). Pierwszego seta przegraliśmy, w __drugim rywale prowadzili. Gdyby nam się nie udało wtedy odrobić straty, to pewnie byśmy przegrali całe spotkanie.

To zwycięstwo miało też znaczenie psychologiczne. W finale podopieczni Jacka Nawrockiego i Sebastiana Pawlika znów zmierzyli się bowiem z Włochami, tym razem zwyciężając 3:1.

_– Trenerzy rozpracowali przeciwników. Dobrze wiedzieliśmy, co mamy robić. Przez dwa pierwsze sety nam się to udawało. Później spadła koncentracja, ale w czwartym secie wróciliśmy do dobrej gry _– mówi Tomasz.

Syna w Turcji dopingował jego ojciec Marek Fornal. Był siatkarzem Hutnika w czasach jego największej świetności (na przełomie lat 80. i 90.), występował też w reprezentacji. – Obserwowałem, jak drużyna się rozwija na tym turnieju. W fazie grupowej w grze brakowało stabilizacji formy. Z meczu na mecz grali jednak coraz lepiej. Przed finałem wiedziałem, że kto by nie był ich rywalem, to i __tak wygrają – mówi Marek Fornal.

Można powiedzieć, że młody mistrz Europy smykałkę do sportu dostał w genach. Tata był siatkarzem, mama Dorota uprawiała lekkoatletykę. Zresztą obaj ich synowie, którzy poszli siatkarską drogą, mają się czym pochwalić. Starszy o dwa lata Jan w 2013 r. z reprezentacją juniorów zdobył srebrny medal ME i brązowy MŚ.

Tomasz próbował też koszykówki, piłki nożnej, także sportów walki (hapkido). W szkole podstawowej postawił na siatkówkę. Wraz z Janem zaczęli treningi w UKS 22 Kraków, później trafili do Hutnika Dobrego Wyniku, a następnie do SMS w Spale. Teraz obaj grają w I lidze – Jan w KPS Siedlce, a Tomasz w SMS PZPS (wypożyczony jest ze Skry Bełchatów).

Początkowo siatkówkę traktowałem jako hobby, ale okazało się, że idzie mi całkiem dobrze. W gimnazjum zacząłem myśleć o Szkole Mistrzostwa Sportowego, udało mi się do niej dostać. Bardzo się z tego cieszę, bo przy trenerze Jacku Nawrockim zrobiłem duży postęp. Będę tam jeszcze przez rok, więc mam czas, żeby zastanowić się nad swoją przyszłością – mówi.

Marek Fornal miał duży wpływ na to, że synowie wybrali siatkarski parkiet. – Mówiłem, że to niesamowita przygoda, której nie jestem w stanie im wytłumaczyć. Dopiero jak będą występować z „orzełkiem” na piersi, to zrozumieją, o co mi chodzi. A ja przecież nie miałem okazji grać z reprezentacją o __tak wysokie cele, nigdy nie byłem mistrzem Europy – wyjaśnia.

Teraz może się cieszyć, że pociechy wyrosły na reprezentantów Polski. W rodzinnym domu każdy z nich ma swoje miejsce na trofea. To najcenniejsze przywiózł teraz Tomasz, formalnie przebijając Jana. Oczywiście rodzice tak samo wysoko cenią osiągnięcia każdego z nich. Między braćmi też nie ma animozji.

– _Mają bardzo fajny kontakt ze sobą, wspierają się. Były pewne obawy, czy Janek nie będzie zbyt zazdrosny, ale widać, że jest dumny z __sukcesu brata _– podkreśla ich ojciec.

To sukces, ale to dopiero kategoria kadetów. Mam 17 lat (31 sierpnia skończy 18 – przyp.), _wielka kariera jeszcze przede mną. Najważniejsze, żeby „sodówka” nie uderzyła mi do głowy. Nie czuję się jakąś gwiazdą, na pewno nie będę tak patrzył na __siebie _– uśmiecha się Tomasz.

O to, by jego kariera dalej rozwijała się prawidłowo, na pewno zadbają rodzice. – Najpierw celem było to, żeby synowie grali w reprezentacji Małopolski, później – żeby dostali się do SMS w Spale, gdzie są świetne warunki. Przez szkołę mieli trafić do reprezentacji Polski kadetów i juniorów. Krok po kroku, dzięki ciężkiej pracy, spełniają się marzenia – mówi Marek Fornal.

Tomasz chciałby wyjechać do Francji, tym bardziej, że jego siatkarskim idolem jest Earvin Ngapeth. Ten zawodnik ma spore umiejętności, ale też niezwykle impulsywny temperament, był też bohaterem kilku skandali obyczajowych.

Podoba mi się jego styl, na boisku i poza nim, właśnie to, że jest nieobliczalny. Śledzę jego karierę, choć moja gra ma zupełnie inny charakter. Wśród polskich zawodników nie mam wzoru – mówi Tomasz i zastrzega, że nie planuje powielać pozasportowych „dokonań” idola.

Tomek też jest trochę zwariowany – uśmiecha się ojciec, próbując odnaleźć kolejną – poza talentem – analogię między synem i Ngapethem.

Na wielkie szaleństwa tak naprawdę nie ma czasu. W wolnych chwilach, których jest niewiele (ze względu na wyjazdy sportowe, czasem musi odrabiać lekcje także w sobotę i niedzielę), Tomasz najchętniej gra na komputerze. Jak mówi ojciec, trudno go namówić nawet na rodzinne wyjście do kina.

Można powiedzieć, że na parkiecie też jest nieco w cieniu, bo jego zagrania mniej rzucają się w oczy. Atuty? – Na pewno przyjęcie i gra w obronie. Czasem uda mi się „strzelić” coś w ataku, ale nie na __tym się koncentruję. Jestem bardziej defensywnym zawodnikiem – mówi Tomasz.

Ojciec uzupełnia: – Ma taki dar, że „czuje” piłkę, wie, jak się ustawić, jaki wykonać ruch, żeby ją dobrze odbić. Do tego, jak na takie warunki fizyczne (prawie 2 m wzrostu – przyp.), jest bardzo sprawny, ma to chyba po mamie, która była lekkoatletką. Już w czasie naszej wspólnej gry w mini siatkówkę widać było jego zdolności. On w przyjęciu i obronie gra wspaniale, a w innych elementach nie odbiega od kolegów z __kadry.

Po ME w Turcji młody siatkarz ma trochę wolnego. W tym roku czeka go jeszcze występ w Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy (EYOF), w MŚ kadetów w Argentynie i być może w MŚ juniorów w Meksyku. – Skupiam się na kadrze w moim roczniku i dalszej części sezonu. Chcemy powalczyć na mistrzostwach świata – zaznacza.

Poprzednio mistrzostwo Europy kadetów Polska zdobyła w 2005 r., a w składzie byli m.in. Jakub Jarosz, Bartosz Kurek i Zbigniew Bartman. Później regularnie grali w seniorskiej reprezentacji. To pokazuje, że marzenia się spełniają. – Dziesięć lat temu pewnie sami nie przypuszczali, że ich kariera tak się potoczy. Ja też nie zastanawiam się teraz, co będę robił za 10 lat. Na pewno czeka mnie jeszcze dużo pracy – mówi Tomasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski