Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chory ma prawo leczyć się bez bólu [WIDEO]

Dorota Stec-Fus
Fot. Archiwum
Zdrowie. Polscy pacjenci cierpią przez mylne przekonanie, że wielu z nich nie da się uwolnić od bólu. Z tego powodu jego uśmierzanie pominięto w pakiecie onkologicznym.

Dr Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny i ekspert do spraw leków nie zdecydował się na usunięcie nowotworu w Polsce. Zabieg wykonał w Niemczech.

– Po operacji anestezjolog podszedł do mnie i zaczął „poszczypywać” skórę w pobliżu zoperowanego miejsca. Kiedy odpowiedziałem, że czuję lekkie mrowienie, uznał że lek przeciwbólowy przestaje działać i należy podać kolejną dawkę. Przez cały pobyt w szpitalu nie czułem najmniejszego bólu – opowiada. Po powrocie do Polski trzeba było jednak zmienić opatrunki. – Bolało tak, że aż krzyczałem! – dr Borkowski wolałby nie pamiętać tamtych chwil.

WIDEO: Pakiet Onkologiczny zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. B. Arłukowicz zaskoczony

Źródło: TVN24/x-news

Niestety, to nie był wypadek przy pracy. W przeciwieństwie do innych krajów Europy cierpiący pacjent to w Polsce norma. Szacuje się, że co czwarty chory na raka odczuwa silny ból nieprzerwanie, połowa okresowo.

– To spadek po minionym ustroju, gdy świetlaną PRL przeciwstawiano „zgniłemu” Zachodowi, gdzie miała się plenić narkomania. Dlatego wciąż tkwi w naszej świadomości przekonanie, że podawanie dużej ilości leków na bazie narkotyków uzależni pacjenta i upośledzi jego umysł – komentuje dr Borkowski.

W podobnym tonie wypowiada się prof. Jan Dobrogowski, szef Zakładu Badania i Leczenia Bólu Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. – Zalecane w Polsce dawki morfiny należą do najmniejszych w świecie – zauważa prof. Dobrogowski.

Dr Tomasz Grądalski z krakowskiego Hospicjum im. św. Łazarza podkreśla, że pacjent ma prawo do terapii bez bólu w każdej fazie choroby i medycyna może mu dziś to zapewnić. Niestety, nie mają tej świadomości urzędnicy, część lekarzy oraz pacjenci, którzy tym samym nie stawiają takich żądań.

– Pod tym względem tkwimy w XIX wieku – ubolewa dr Grądalski.

Wszystko dlatego, że leczenie paliatywne decydenci uważają za mało istotną dziedzinę medycyny, a NFZ finansuje tylko połowę jego faktycznych kosztów. W konsekwencji nieliczni lekarze decydują się na specjalizację z opieki nad nieuleczalnie chorymi, a placówki medyczne nie otwierają zakładów leczenia bólu. Rejonów, w których ich nie ma, jest w Polsce wiele.

Resort zdrowia nie umieścił leczenia paliatywnego chorych na raka w pakiecie onkologicznym. To jeden z głównych zarzutów pod jego adresem, skierowanych w ub. tygodniu przez Naczelną Radę Lekarską do Rzecznika Praw Obywatelskich. A Fundacja „Wygrajmy Zdrowie” rozpoczęła ogólnopolską kampanię „Rak wolny od bólu”.

Chorzy nie są narkomanami. Powinni żądać uśmierzania bólu

Pacjenci w Polsce nie skarżą placówek medycznych z powodu cierpienia podczas terapii. A szkoda, bo – zdaniem dr. Tomasza Grądalskiego z krakowskiego Hospicjum św. Łazarza – tylko to może dokonać przełomu w podejściu do leczenia bólu.

Polskie statystyki, znacznie odbiegające od norm innych krajów Europy, porażają. Ponad 20 proc. dorosłych Polaków cierpi z powodu bólu różnego rodzaju, który nie jest dostatecznie leczony.

Większość pacjentów Hospicjum św. Łazarza w Krakowie trafia tam wprost ze szpitali.
– Nierzadko z karty informacyjnej wynika, że chory cierpiał, ale nie otrzymywał żadnych środków uśmierzających ból lub leki podawano niewłaściwe. A my problem rozwiązujemy w ciągu kilku godzin – mówi dr Tomasz Grądalski.

Nie rozumie nastawienia do leczenia paliatywnego, które w Polsce traktowane jest jako mało istotna dziedzina medycyny. – Terapię chorego na raka bez równoczesnego leczenia bólu można porównać z leczeniem cukrzycy bez mierzenia poziomu insuliny – komentuje dr Tomasz Grądalski.

Dlatego NFZ powinien przyjąć skuteczność leczenia bólu jako jedno z kryteriów przy przyznawaniu kontraktów placówkom medycznym. Ale wówczas musiałby znacząco zwiększyć poziom ich finansowania.

W Stanach Zjednoczonych wyliczono, że uśmierzanie cierpienia przez profesjonalne placówki jest zdecydowanie skuteczniejsze i znacznie tańsze niż hospitalizacja. Ale w Polsce takie jednostki jak Hospicjum św. Łazarza czy Zakład Badania i Leczenia Bólu Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie należą do nielicznych.

Fundacja „Wygrajmy Zdrowie”, która w marcu zainicjowała ogólnopolską kampanię „Rak wolny od bólu”, rozpoczęła ją od ankiet, wypełnianych przez chorych na nowotwory.

– Wielu ankietowanych żaliło się na lekarzy, którzy przekonują, że rak musi boleć i niechętnie przepisują leki narkotyczne. Dlaczego? Bo rzekomo uzależniają i odurzają. A to jest absurd! – mówi Anna Paplińska, rzeczniczka kampanii.

Problem jest systemowy. Dr Jerzy Radziszowski z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego w Krakowie uważa, że główna przyczyna kontrowersji nie tkwi w niewiedzy lekarzy, lecz w restrykcjach NFZ.

– Leki narkotyczne możemy wypisywać tylko na specjalnych drukach recept, przechowywanych „pod kluczem”. Ich wypełnianie i rozliczanie jest skomplikowane, a za najmniejszy błąd grożą olbrzymie kary. W efekcie niektórzy lekarze po prostu boją się tym zajmować – zauważa dr Jerzy Radziszowski.

Podkreśla, że w każdej placówce zrzeszonej w Kolegium pracują lekarze uprawnieni i zobowiązani do wypisywania tych „specjalnych” recept.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski