Nieodpowiedzialny, niebezpieczny i agresywny - mniej więcej taki obraz polskiego kierowcy wyrył się w świadomości przeciętnego mieszkańca Europy Zachodniej. Potwierdza to opublikowany właśnie raport podsumowujący Europejski Barometr Odpowiedzialnej Jazdy 2015.
Plotkują przez telefon, poprawiają makijaż. Kobiety nudzą się za kierownicą
Źródło: TVN Turbo
Badanie sondażowe zostało przeprowadzone na początku roku wśród mieszkańców dziesięciu krajów: Francji, Niemiec, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, Włoch, Hiszpanii, Grecji i Polski. Respondenci z tych państw oceniali nawzajem swoje zachowania na drodze.
W kategorii "najbardziej nieodpowiedzialnej jazdy" Polacy są w czołówce. Naszą nieodpowiedzialność dostrzegło 16 proc. respondentów. Gorzej pod tym względem wypadli tylko Grecy (20 proc.) i Włosi (31 proc.).
A jakie przymiotniki wybrali Europejczycy dla określenia kierowców znad Wisły? Niestety, kolejno: nieodpowiedzialni, niebezpieczni, agresywni i zestresowani.
- Opinie mieszkańców innych krajów to raczej wyraz ogólnych stereotypów na temat Polaków, a nie rzetelna ocena umiejętności prowadzenia samochodu. Nie oznacza to jednak, że są one nietrafione. Niestety, jeździmy nieodpowiedzialnie i niebezpiecznie - przyznaje Andrzej Grzegorczyk, wiceprezes Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego.
Co ciekawe, również sami siebie niezbyt dobrze oceniamy. W Europejskim Barometrze Odpowiedzialnej Jazdy 2015 wskazujemy wprost, że jeździmy nieodpowiedzialnie.
- I trudno mieć inną opinię, skoro od lat bijemy rekordy pod względem liczby śmiertelnych ofiar na drogach - dodaje Grzegorczyk.
Ubiegłoroczne dane wskazują, że w ciągu dwunastu miesięcy w wypadkach drogowych śmierć poniosło u nas aż 87 osób w przeliczeniu na milion mieszkańców. Gorzej było tylko w Rumunii (92). Pewnym usprawiedliwieniem mógłby być gorszy niż na Zachodzie stan polskich dróg , gdyby nie to, że także na autostradach mamy jeden z najwyższych odsetków ofiar śmiertelnych. Pod tym względem bardziej niebezpiecznie jest tylko na Litwie.
W 2014 r. na polskich drogach zginęły w sumie 3202 osoby. Najczęstszą przyczyną wypadków niezmiennie pozostają nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie i nieprawidłowe zachowanie kierujących wobec pieszych.
Zdaniem Grzegorczyka, największym problemem jest to, że polscy kierowcy nie mają poczucia nieuchronności kary. - Przekraczając niemiecką granicę, od razu zdejmują nogę z gazu, bo wiedzą, iż łamanie przepisów nie ujdzie im płazem. U nas liczą tymczasem, że jakoś się uda przejechać. A nawet jeśli zostaną złapani, to kara nie będzie dotkliwa - mówi wiceprezes Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego.
Dr Andrzej Markowski ze Stowarzyszenia Psychologów Transportu wskazuje z kolei, że drogą do zmian na lepsze są nie tyle wyższe kary, ile rzetelne edukowanie kierowców. - Kampanie przeciwko jeździe po alkoholu sprawiły, że takie zachowania nie są już powszechnie tolerowane. Zwracanie uwagi na nadmierną prędkość także sprawi, że zaczniemy zwalniać - twierdzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?