Polowania bez dzieci. Akcja nabiera rozpędu

- Polowania są niebezpieczne, dochodzi do poranień i wypadków śmiertelnych. Psycholodzy i terapeuci podkreślają ponadto zgubny wpływ polowań na psychikę dzieci, niegotowych do obcowania z silnie traumatycznymi przeżyciami - tłumaczy Zenon Kruczyński z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Petycja do prezydenta Bronisława Komorowskiego, a także list otwarty do premier Ewy Kopacz to kolejna odsłona akcji, którą od kilku tygodni prowadzą - obok Pracowni - Stowarzyszenie "Niebieska Linia", UNICEF, Komitet Ochrony Praw Dziecka i Fundacja Dzieci Niczyje.

Wszystkie te organizacje postanowiły wykorzystać trwające prace nad zmianą Prawa łowieckiego. Chcą zakazać zabierania dzieci na polowania. Jak twierdzą, myśliwi dopuszczają nieletnich do udziału w nagonkach, tropieniu, ściganiu rannych
zwierząt i ich dobijaniu. Zdaniem inicjatorów akcji co roku problem ten dotyka kilkudziesięciu tysięcy dzieci.

Prace nad nową odsłoną Prawa łowieckiego prowadzone są obecnie w zespole ds. łowiectwa Ministerstwa Środowiska oraz w specjalnej sejmowej podkomisji. Sęk w tym, że w obu tych gremiach zasiadają w znacznej większości członkowie Polskiego Związku Łowieckiego. Inicjatorzy akcji "PolowaNIE dla dzieci" zwracają na to uwagę w liście otwartym do premier Kopacz.

"Jeżeli rząd i parlament przyjmą obecny projekt nowelizacji Prawa łowieckiego, Polacy będą musieli pogodzić się z tym, (…) że wiele patologii będzie nadal częścią naszej rzeczywistości" - piszą. Chodzi nie tylko o udział dzieci w polowaniach, ale także m.in. o dopuszczenie do ich prowadzenia na prywatnym terenie bez zgody jego właściciela.

Inicjatywę ekologów i obrońców praw dziecka poparli m.in. aktorzy Ewa Błaszczyk i Artur Barciś, pisarka Olga Tokarczuk, a także rzecznik praw dziecka.