Nowemu burmistrzowi nie s(z)koda limuzyny

Tuż po świętach wielkanocnych na stronie internetowej proszowickiego Urzędu Miasta i Gminy ukazało się opatrzone fotografiami ogłoszenie o sprzedaży służbowej skody superb 2.0 TDI elegance. Cena wywoławcza wynosi 65 tysięcy złotych. - Gdy zostanę burmistrzem, pierwszą rzeczą, jaką zrobię, to sprzedam skodę - zapowiadał podczas kampanii wyborczej obecny burmistrz Grzegorz Cichy.

Może nie była to pierwsza rzecz, jaką zrobił, niemniej zapowiedź spełnił. Luksusowa limuzyna, kupiona w końcu 2012 roku za ponad 100 tysięcy złotych, jest znów do kupienia. Chętni mogą ją oglądać do 20 kwietnia, przetarg zostanie rozstrzygnięty tydzień później.

Grzegorz Cichy przekonuje, że spełnienie obietnicy przedwyborczej to tylko jeden z powodów sprzedaży skody. Są też inne, ważniejsze. - Ten samochód jest dla nas po prostu zbyt luksusowy. On się nie nadaje do jazdy po naszych lokalnych drogach. Owszem, gdy trzeba się wybrać do Warszawy, jest do tego idealny: komfortowy, szybki, bezpieczny. Ale ja od początku kadencji w Warszawie byłem trzy razy. Czy mam utrzymywać auto za 100 tysięcy po to, żeby kilka razy w roku jechać w dłuższą trasę? - pyta.

Tymczasem sprawa sprzedaży pojazdu budzi wątpliwości radnych miejskich. - Mnie osobiście ten pomysł się nie podoba. Owszem, burmistrz zapowiadał w kampanii, że sprzeda skodę, ale uważam, że jest jeszcze wiele innych zapowiedzi do spełniania. Może nawet ważniejszych. Na sprzedaży dwuletniego samochodu traci się najwięcej, dlatego ja bym tego nie robił. Przynajmniej nie w tej chwili - powiedział nam jeden z nich, prosząc o zachowanie anonimowości.

Pod pomysłem nie podpisuje się również Mateusz Gajda, przewodniczący klubu radnych KPR Razem, z którego w wyborach startował Grzegorz Cichy. - To nie był pomysł naszego komitetu, tylko indywidualna koncepcja Grzegorza Cichego. Ja jestem zdania, że gmina powinna dysponować jednym samochodem reprezentacyjnym. Sprawa sprzedaży pojawiła się na jednym z posiedzeń komisji, ale burmistrz podjął decyzję o sprzedaży w drodze własnego zarządzenia. Miał zresztą do tego prawo - usłyszeliśmy.

To stanowisko potwierdza również przewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Wojtusik. - Generalnie radni, z którymi rozmawiałem są sceptycznie do tego nastawieni. Ja również. Nie wiem jednak jeszcze, jak burmistrz ma zamiar rozwiązać sprawę samochodu służbowego w przyszłości - przyznaje.

Burmistrz Cichy podaje natomiast przykłady kuriozalnego wykorzystywania skody w przeszłości. - Zdarzało się, że strażnik miejski był wysyłany na wieś samochodem za 100 tysięcy tylko po to, by dać rolnikowi upomnienie, że zalega kilkadziesiąt złotych z opłatą za śmieci - mówi i dodaje, że kwota kilkudziesięciu tysięcy, jaką gmina może za auto dostać, jest w obecnej sytuacji finansowej nie do pogardzenia.

Z przekazanych nam informacji wynika, że zainteresowanie kupnem luksusowej limuzyny jest spore. Samochód ma silnik o mocy 170 KM i niespełna 60 tysięcy kilometrów przebiegu. Jest wyposażony m. in. w system nawigacji satelitarnej, asystenta parkowania, czujniki parkowania, alarm z funkcją monitorowania wnętrza, bezkluczykowy system obsługi itp.
Jak przypomina Krzysztof Wojtusik, decyzję o zakupie skody superb podjął poprzedni burmistrz Jan Makowski.

- My jako radni zgodziliśmy się wtedy na zamianę poprzednio używanej skody fabii na nową fabię za niewielką dopłatą. Burmistrz wybrał jednak samochód o klasę lepszy.
Gmina Proszowice dysponuje jeszcze jednym samochodem służbowym, fiatem pandą.