Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o przewozy. Uber rusza na Kraków [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Biznes. Firma z USA, pod hasłem odkorkowania miasta, zaoferuje dziś krakowianom tani przewóz osób. W opinii taksówkarzy, jej działalność jest śmiertelnie groźna i powinna być zakazana, jak w Hiszpanii i Niemczech.

„Kraków jest miastem o największej ilości czasu straconego na stanie w korkach i o najdłuższym czasie porannych dojazdów do pracy w Polsce. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii, jak aplikacja Uber, do przewiezienia wszystkich osób korzystających z transportu indywidualnego wystarczyłaby niespełna jedna trzecia aktualnie używanej liczby aut osobowych” – tak pochodząca z San Francisco potężna firma Uber, finansowana m.in. przez Goldman Sachs, zapowiada swe „plany rozwoju w Krakowie”.

Autor: Maciej Pietrzyk

– To nie my wybieramy miasta, to miasta wybierają nas – wyjaśnia „rzecznik Ubera w Polsce” (celowo nie podając imienia i nazwiska), gdy pytamy, dlaczego Kraków ma być drugim po Warszawie miejscem ekspansji Ubera w Polsce. – Kraków jest otwarty na innowacje, a jego mieszkańcy korzystają z nowych technologii. W ciągu ostatnich 90 dni odnotowaliśmy tu ponad 6 tys. pobrań aplikacji Uber – dodaje rzecznik.

Fundamentem rozpoczętego ledwie pięć lat temu biznesu, budzącego popłoch wśród taksówkarzy na całym świecie, jest prosty w obsłudze program komputerowy dostosowany do urządzeń mobilnych, głównie smartfonów. Przy jego pomocy można sobie błyskawicznie zamówić samochód, który zawiezie nas pod wskazane miejsce. Jak taksówka. Ale Uber nie ma nic wspólnego ze znanymi dotąd taksówkami.

Autor: Maciej Pietrzyk

Firma nie jest przewoźnikiem, tylko internetowym pośrednikiem między pasażerami a kierowcami amatorami, którzy chcą gdzieś kogoś podwieźć za opłatą. W ramach oferowanej w Polsce usługi uberPOP Amerykanie nie zatrudniają kierowców.

Chętni – powyżej 21 lat, z niezawodowym prawem jazdy i autem („średniej lub dużej wielkości 4-drzwiowe”) – rejestrują się w systemie Ubera, przedstawiają kopie prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego oraz OC i… można ich zamawiać.

Co ma z tego Uber, skoro program jest darmowy? 20 proc. prowizji od każdej płatności za przewóz. Płaci się kartą – przez internet.

– Misją Ubera jest zmniejszyć o kilkaset tysięcy liczbę samochodów poruszających się po ulicach europejskich miast, w tym w Polsce. Dzięki usługom wspólnych przejazdów, jak uberPOP, pomagamy większej liczbie pasażerów korzystać z mniejszej liczby pojazdów, co oznacza mniejsze korki i czystsze powietrze – przekonuje rzecznik Ubera.

– To ściema. Celem jest wykoszenie uczciwej konkurencji i przejęcie całego rynku przewozów drogą bezczelnego łamania prawa – odpowiada Andrzej Badocha ze związku zawodowego taksówkarzy w Krakowie. Zastrzega, że w jego opinii prawa nie łamie Uber. – Gwałcą je ludzie, którzy dla niego jeżdżą. Taksówkarze muszą mieć licencję. Muszą zdać egzamin, wykazując się wiedzą z topografii miasta i przepisów. A amatorzy wożą ludzi bez licencji i zezwoleń – mówi Badocha. Jego zdaniem, można za to wlepiać kary do 8 tys. zł, ale inspektorów, którzy powinni to robić, jest potwornie mało.

Wtóruje mu Jarosław Iglikowski, szef związku „Warszawski Taksówkarz”. – W osiem miesięcy od pojawianie się Ubera w stolicy taksówkarze praktycznie nie mają w nocy żadnych kursów. Ludzi wożą kierowcy amatorzy zamawiani z aplikacji UberPop – opowiada. I przekonuje, że nie chodzi tu o interes taksówkarzy, lecz... całej Polski. W tym – budżetu państwa.

Taksówkarze walczą o zakaz jazdy dla Ubera

Polscy taksówkarze zabiegają o zmianę przepisów – na wzór Niemiec, gdzie sąd zakazał działalności uberPOP. Wcześniej podobny zakaz wydano w Hiszpanii, Australii, wielu krajach Azji (m.in. Chinach), a nawet w niektórych stanach i miastach USA. Batalia o zakaz toczy się też we Francji.

Jak się dowiadujemy, taksówkarzy popierają w Polsce aż trzy ministerstwa: Infrastruktury, Finansów i Spraw Wewnętrznych. To pierwsze kończy prace nad projektem ustawy, która ma pomóc w ściganiu przewoźników działających bez zezwoleń i licencji. Projekt ma być gotów w przyszłym tygodniu.

– Do Sejmu trafi najpewniej jako poselski, bo tylko wtedy możliwe jest przyjęcie przepisów jeszcze w tej kadencji – mówi Iglikowski

Taksówkarze przekonują, że na działalności firmy Uber w Polsce sporo straci budżet państwa. – Taksówkarz ma kasę fiskalną. Rejestruje przejazdy, ich ceny i płaci od tego w Polsce podatki – twierdzi związkowiec. I mocno wątpi, czy polski fiskus w ogóle wie, jakie przychody ma nad Wisłą Uber.

– Za przejazd płaci się kartą za pośrednictwem strony internetowej. Transakcje obsługuje bank holenderski. Czy wykoszenie uczciwych taksówkarzy płacących w Polsce podatki przez obcy biznes leży w interesie Polski i Polaków? – pyta Jarosław Iglikowski.

A Badocha dodaje: – Taksówkarzem może być wyłącznie osoba krystalicznie czysta, niekarana. A w Uberze nie masz gwarancji. Twoim kierowcą może się okazać gwałciciel, pedofil lub morderca – ostrzega przywołując głośne wpadki jeżdżących dla Ubera amatorów.

A korporacja chwali się, że „że w Warszawie średni czas oczekiwania na Ubera, przy ciągle rosnącym popycie, spadł z ok. 6 min do 4,5 min”.

(ZB)
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski