Pod 13 kopułami, przy autostradzie z Krakowa do Katowic, mieści się jedno z najnowocześniejszych w Europie studiów filmowych. Amerykański magazyn "The Hollywood Reporter" zaliczył je do dziesięciu najbardziej obiecujących na świecie. Okazuje się jednak, że kondycja finansowa firmy nie wygląda już tak obiecująco.
PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Oby to nie był napis „The End”...
Plotki o kłopotach Alvernia Studios słychać było od kilku tygodni. Dowodem potwierdzającym tę tezę są zwolnienia ekipy odpowiedzialnej za produkcję i postprodukcję - w sumie nawet kilkudziesięciu osób. Ich umowy kończą się wraz z ostatnim dniem kwietnia i nie zostaną przedłużone.
Potwierdzeniem kiepskiej sytuacji finansowej są też spotkania prezesa firmy Stanisława Tyczyńskiego z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim i marszałkiem Małopolski Markiem Sową. Obaj zostali poinformowani o trudnej sytuacji przedsiębiorstwa. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w rozmowach z prezydentem miasta była mowa o kilku milionach, jakie Kraków miałby wyłożyć na ratowanie studia filmowego.
- Niewiele mogę panu powiedzieć - mówi nam Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego. - Potwierdzam, że takie spotkanie się odbyło. Prezydentowi zależy oczy- wiście, by takie miejsce wciąż istniało na mapie regionu. Chciałby, aby wciąż były tam realizowane projekty filmowe i muzyczne we współpracy z miastem - podkreśla.
W podobnym tonie wypowiada się wiceprezydent miasta odpowiedzialna za kulturę, Magdalena Sroka. - To bardzo istotne miejsce dla przemysłu audiowizualnego w Małopolsce. Ale jest zbyt wcześnie na jednoznaczne deklaracje. Zastanawiamy się nad różnymi możliwościami - dodaje Sroka.
Z kolei marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa potwierdza, że znane mu są kłopoty Alvernia Studios. Jak zaznacza, do Urzędu Marszałkowskiego nie wpłynęła żadna oficjalna prośba w sprawie pomocy dla tej firmy. - Ale zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne dla regionu jest Alvernia Studios - mówi marszałek.
Skąd wziął się problem? Niewiele osób chce mówić oficjalnie. Znawcy branży filmowej podkreślają, że Tyczyński wyłożył np. kilka milionów na produkcję filmu "Hiszpanka". Obraz ten w kinach zobaczyło zaledwie kilkanaście tysięcy widzów, co oznacza, że suma raczej się nie zwróci.
- Być może niewystarczający był międzynarodowy lobbing? Albo nie dbano jak należy o kontakty zagraniczne? Bo nie da się
w tej branży wyżyć, gdy się patrzy tylko na polski rynek. Ale może to po prostu pech? Albo przeinwestowanie? Sam nie wiem - mówi jeden ze współpracowników studia.
Takie słowa mogą dziwić w kontekście gwiazd, które nagrywały tam już muzykę, jak Jonny Greenwood, Krzysztof Penderecki, Elliot Goldenthal. Tu realizowano także międzynarodowe produkcje, m.in. filmy z Bollywood.
Wody w usta nabrali byli i obecni pracownicy, na nasze pytania nie odpowiedział także sam prezes. A rzeczniczka firmy po prostu przestała odbierać telefony. Gdy zadzwoniliśmy z innego numeru, odebrała, po czym stwierdziła, że nic nowego nie ma do powiedzenia.
CV
Stanisław Tyczyński to przedsiębiorca, który w 2013 r. z majątkiem 200 mln zł zajmował 93. miejsce na liście najbogatszych Polaków. Założyciel stacji RMF, którą w październiku 2006, wraz z innymi udziałowcami spółki, sprzedał koncernowi Bauer.
Alvernia Studios jest pierwszą w powojennej Polsce niepaństwową wytwórnią filmową i reklamową. Odbywają się tam także koncerty i widowiska. Wyprodukowano w tym studiu m.in. filmy "Gorejący krzew" (reż. Agnieszka Holland) i "Essential Killing" (reż. Jerzy Skolimowski).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
