Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą czuwać przy wszystkich urnach

Grzegorz Skowron
PiS chce społecznej kontroli w czasie najbliższych wyborów prezydenckich. Dlatego powstaje tzw. Korpus Ochrony Wyborów.
PiS chce społecznej kontroli w czasie najbliższych wyborów prezydenckich. Dlatego powstaje tzw. Korpus Ochrony Wyborów. Piotr Krzyżanowski
Wybory. PiS ma Korpus Ochrony Wyborów, jest też obywatelski Ruch Ochrony Wyborów. Obydwa podmioty mają kontrolować głosowanie

Będą przez cały dzień śledzić przebieg głosowania, potem liczenie głosów, a w końcu sami podsumują wyniki i porównają je z podanymi przez Państwową Komisję Wyborczą. Tak ma wyglądać społeczna kontrola tegorocznych wyborów prezydenckich.

Prawo i Sprawiedliwość tworzy Korpus Ochrony Wyborów (KOW). Niezależnie od niego organizuje się obywatelski Ruch Kontroli Wyborów (RKW). Oba podmioty chcą mieć swoich ludzi w obwodowych komisjach wyborczych, zakładają także, że przy urnach pojawią się ich mężowie zaufania.

- Trzeba czuwać - argumentuje poseł PiS Edward Czesak, koordynator KOW na okręg tarnowski. I dodaje, że podczas szkoleń prezentowane są m.in. wyniki ostatnich wyborów samorządowych z tych miejsc, gdzie było najwięcej głosów nieważnych. - Chcemy w ten sposób uczulić naszych przedstawicieli w komisjach na ewentualne nieprawidłowości - podkreśla poseł Czesak.

Według Władysława Tyrańskiego, koordynatora RKW na powiat krakowski, członkowie Ruchu będą zobowiązani do pilnowania trzech najważniejszych spraw - sposobu głosowania, liczenia głosów po zamknięciu lokali wyborczych oraz podsumowania wyników, by można było je porównać z danymi ogłoszonymi przez Państwową Komisję Wyborczą.

- Jeśli dobrze pójdzie, będziemy mieć wyniki wcześniej niż PKW - twierdzi Władysław Tyrański. Członkowie RKW, którzy będą pracować w obwodowych komisjach, zostaną zobowiązani do skserowania lub sfotografowania protokołu wywie- szanego na drzwiach lokalu i przesłania kopii do koordynatorów.

Tam, gdzie Ruch nie będzie miał swoich przedstawicieli w komisjach, w poniedziałek powyborczy pojawi się kurier i sfotografuje wywieszony protokół. - Im więcej obsadzimy komisji, tym mniej trzeba będzie ich objechać w poniedziałek, Nie mamy szans na 100 procent, ale gdyby było to 90 procent, zebranie brakujących protokołów nie będzie problemem. Wtedy możemy mieć wyniki na wtorek rano - tłumaczy Tyrański.

RKW jako inicjatywa społeczna nie ma prawa do zgłaszania swoich kandydatów do obwodowych komisji wyborczych. Dlatego kilka dni temu Ruch zawarł porozumienie z komitetem Grzegorza Brauna, który kandyduje na prezydenta. To on będzie zgłaszał osoby do pracy przy wyborach wskazane przez Ruch.

Dla Korpusu ten problem nie istniał, bo jego członkowie trafią do komisji z rekomendacji PiS. I o ile nie brakuje chętnych na członków komisji, to PiS ma kłopot z naborem na mężów zaufania (praca w komisji jest płatna, mąż zaufania pracuje społecznie). Poseł PiS Piotr Ćwik, koordynator KOW na okręg krakowski, przyznaje, że mężowie zaufania mogą pojawić się w połowie komisji.

Nie wyklucza więc, że PiS posłuży się swoimi samorządowcami, wybranymi w ostatnich wyborach z list partyjnych, którzy będą musieli podjąć się społecznej kontroli wyborów prezydenckich. - Jako samorządowcy są dobrze przygotowani do takiej kontroli - argumentuje poseł Ćwik.

Choć Korpus i Ruch działają niezależnie, zamierzają ze sobą współpracować. - PiS zapowiedział, że zweryfikuje swoich kandydatów do komisji. Tam, gdzie ich kandydaci się wykruszą, zostaną zgłoszeni nasi przedstawiciele - mówi Władysław Tyrański. Poseł Czesak zaznacza jednak, że będą to raczej pojedyncze przypadki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski