Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrał z kontuzją, walczy o nową umowę

Rozmawiał Piotr Tymczak
Ostoja Stjepanović ma 30 lat i pochodzi z Macedonii. Portal transfermarkt wycenia go na 250 tys. euro.
Ostoja Stjepanović ma 30 lat i pochodzi z Macedonii. Portal transfermarkt wycenia go na 250 tys. euro. FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa. – Czuję wielką radość, że znów mogłem zagrać w meczu. Chciałbym w tym sezonie wystąpić jeszcze w ekstraklasie – mówi Ostoja Stjepanović, pomocnik Wisły Kraków.

– Zagrał Pan w meczu rezerw Wisły po dziesięciu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją. Jakie samopoczucie?

– Jestem bardzo szczęśliwy z tego, że doczekałem występu w meczu. Od czasu kontuzji tylko to miałem w głowie.

– Przeszedł Pan operację więzadła krzyżowego w prawym kolanie. Nie było lęku przed występem?

– Była wielka chęć gry i radość. Pierwszy raz doznałem tak poważnej kontuzji i miałem taką przerwę. Od samego początku, kiedy do tego doszło, starałem się być pozytywnie nastawionym. Tym bardziej towarzyszy mi to teraz, kiedy po ciężkiej pracy podczas rehabilitacji mogłem wystąpić, a więc czuję, że wszystko idzie do przodu.

– Jak z formą, czuciem piłki?

– Ważne, że w nogach, szczególnie tej leczonej, jest moc. Do piłki się garnę, a na pełną formę fizyczną trzeba jeszcze trochę poczekać. Po tak długiej przerwie nie da się zagrać od razu całego meczu.

– Za miesiąc w decydującej fazie ekstraklasy już będzie Pan gotowy?

– Chciałbym, żeby to było w krótszym czasie, ale naprawdę teraz trudno powiedzieć, kiedy będę już w odpowiedniej dyspozycji. Jeżeli taką osiągnę, to wszystko będzie wtedy zależało od tego, jaka będzie na mój temat opinia trenera.

– Rozmawiał Pan z nowym szkoleniowcem Kazimierzem Moskalem o swojej sytuacji?

– Trener jest bardzo otwartym człowiekiem. Rozmawialiśmy od razu po tym jak objął zespół. Poczułem jego wsparcie. Ustaliliśmy, że będę wszystko robił krok po kroku, nie spieszył się, niczego nie robił na siłę.

– Kiedy Pan nie grał, wyrósł następca Alan Uryga. Nie obawia się Pan teraz rywalizacji?

– Alan jest młodym zawodnikiem, gra cały czas, robi postępy i trzeba się tylko z tego cieszyć. Mówi się, że mamy wąską kadrę. Trzeba więc się też cieszyć, kiedy rośnie konkurencja.

– Wraz z Urygą jesteście defensywnymi pomocnikami, ale może być też chyba tak, że znajdzie się miejsce na boisku dla obu?

– Oczywiście. Jeżeli byłoby dwóch zawodników w dobrej dyspozycji, to trener ma więcej możliwości. Jestem zawodnikiem środka pola, mogę grać jako defensywny, albo centralny pomocnik, czyli nieco wyżej.

– Ostatnio na grę Wisły patrzy Pan z boku. Jak się ona zmieniła po przyjściu do klubu trenera Moskala?

– Bardzo się cieszę, że zagraliśmy bardzo dobry mecz z Legią w Warszawie. Szkoda, że w samej końcówce tego spotkania uciekły nam trzy punkty. Później udało się nam wygrać w bardzo ważnym derbowym meczu z Cracovią. Teraz jest przerwa w rozgrywkach i trener ma więcej czasu, aby jeszcze lepiej przygotować drużynę. Towarzyszy temu dobra atmosfera, bo w końcu udało się nam wygrać, a to daje nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.

– W czerwcu kończy się Pana kontrakt w Wiśle. Były już rozmowy o jego przedłużeniu?

– Na razie jeszcze nie. W umowie jest zapisana opcja jej przedłużenia o dwa lata. Już wiele razy mówiłem, że w Wiśle czuję się bardzo dobrze. Kiedy przyszedł dla mnie ciężki czas kontuzji, to miałem tutaj ogromne wsparcie od wszystkich. Chciałbym się odwdzięczyć dobrą grą i to już w tym sezonie, aby potwierdzić, że warto na mnie stawiać.

– W Krakowie też się Panu spodobało?

– Nie tylko mnie, ale też mojej narzeczonej Marii. Spodziewamy się dziecka, planujemy założyć rodzinę. Chcielibyśmy tu zostać. Język, mentalność w Polsce jest bardzo podobna do tej w mojej rodzinnej Macedonii. A jestem osobą, która nie za bardzo lubi zmieniać otoczenie.

– Wiele zależy od postawy Semira Stilicia. Ostatnio dobrze gra i są wyniki. Jemu też kończy się kontrakt. Namawia go Pan, żeby pozostał w Wiśle?

Jesteśmy kolegami, ale Semir sam decyduje. Pięknie byłoby gdybym w Wiśle został ja i Semir. To nie zależy jednak tylko od nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski