Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długo szukali swojego głosu. Niestety, znaleźli [WIDEO]

Hubert Zdankiewicz, Marcin Szczepański, Dublin
Niedzielny wieczór w Dublinie. Jon Walters kontra Jakub Wawrzyniak
Niedzielny wieczór w Dublinie. Jon Walters kontra Jakub Wawrzyniak FOT. PETER MORRISON
Piłka nożna. – To była bitwa do samego końca, a zawodnicy zrobili wszystko, by utrzymać prowadzenie – stwierdził po zremisowanym meczu z Irlandią trener Polaków Adam Nawałka.

W niedzielny wieczór Irlandia uratowała w Dublinie cenny punkt w meczu z Polską. Wyrównującą bramkę, na 1:1, zdobył rezerwowy Shane Long. I to właśnie gra słów z jego nazwiskiem – po angielsku long znaczy długi – dominowała w poniedziałkowych nagłówkach irlandzkich dzienników.

„Strzał Longa utrzymał nadzieję żywą, zabezpieczając cenny punkt” – zatytułował relację „The Irish Times”. – Jesteśmy zupełnie innym zespołem w drugich połowach – zauważył Emmet Malone z „Timesa”.

„Uratowani przez strzał Longa” – okładka „Irish Independent” to właśnie typowa gra słów, bo tytułowy „Long shot” w żargonie piłkarskim oznacza strzał z dystansu. To wyrażenie pojawia sie często w relacjach irlandzkich dziennikarzy, mimo że wyrównujący gol padł z bliska. „Strzał Longa pomógł Irlandii utrzymać marzenia o mistrzostwach Europy” – czytamy na drugiej stronie gazety.

W podobnym tonie utrzymane są materiały w sportowym dodatku „Independent”, gdzie materiałom z meczu poświęcono siedem stron. W ocenie gazety najlepiej w zespole Irlandii zagrali Coleman, O’Shea, Whelan i Hoolahan, którzy zasłużyli na notę 7, podobnie jak rezerwowi McClean i strzelec gola Long.

„Długa linia życia” – tak zatytułowała swój tekst z ostatniej strony „Irish Daily Mail”. To oczywiście również gra słów, nawiązująca do wyrównującego gola Longa w końcówce. – Wszy­stkie oczy zwrócone są teraz na bitwę ze Szkocją – krzyczał z kolei nagłówek dodatku sportowego tego dziennika.

Irlandzkie gazety zwracają też uwagę na gorącą atmosferę, zapewnioną przez polskich fanów i zaznaczają, że kibce gospodarzy długo musieli szukać na Aviva Stadium „swojego głosu”. Nawiązują w ten sposób do późnego ożywienia dopingu wśród Irlandczyków, którzy przez długi czas byli przyćmieni przez biało-czerwonych kibiców.

– Druga połowa pokazała, że jesteśmy w stanie walczyć o korzystny rezultat w każdym spotkaniu – podsumował występ swoich podopiecznych trener Irlandii Martin O’Neill. – Pierwsza zwyczajnie nam nie wyszła. Zaczęliśmy bardzo nerwowo i zbyt delikatnie. Za dużo było też w naszej grze chaosu. Bramkę straciliśmy po bardzo dużym błędzie. W drugiej połowie przejęliśmy za to kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Zasłużyliśmy na remis, a być może mieliśmy nawet szansę na zwycięstwo.

– Zdobyliśmy punkt na bardzo trudnym terenie i cieszymy się z niego, choć straciliśmy gola w doliczonym czasie gry, a to zawsze bardzo boli – przyznał trener Polaków Adam Nawałka.

– Boli przede wszystkim fakt, że straciliśmy ją po stałym fragmencie gry – dodał były reprezentant Polski, obecnie telewizyjny ekspert Tomasz Hajto.

– Gdyby Irlandczycy zrobili fajną akcję, „rozklepali” nas i strzelili ładną bramkę, nikt nie miałby pretensji. Jeżeli się prowadzi 1:0 i jest 90 minuta, to trzeba być potrójnie skoncentrowanym przy stałym fragmencie gry. Nie można zostawić Rybusa do krycia jednego z najlepiej grających głową rywali – tłumaczył Hajto.

Zaznaczył jednak, że z punktu widzenia naszej sytuacji w tabeli możemy cieszyć się z tego remisu. Po 5 meczach Polska nadal prowadzi w tabeli grupy D, choć jej przewaga nad Niemcami (2. miejsce) i Szkocją (3.) wynosi teraz tylko jeden punkt. Irlandia traci do nas 4 „oczka”.

– Może nie jesteśmy jeszcze na autostradzie do Francji, ale stoimy już na bramkach i kupujemy bilet. Ten mecz pozostawił tę grupę otwartą, decydujące spotkania będą w momencie, gdy Irlandia będzie grała ze Szkocją, a my w tym czasie z Gruzją. Remis i nasze zwycięstwo dałyby nam wtedy jakiś oddech – analizował się Hajto.

Oceniając grę kadrowiczów, wyróżnił Sławomira Peszkę (strzelca bramki), Grzegorza Krychowiaka i Łukasza Fabiań­skiego.

– Przez większą część spotkania, do 90 minuty, dobrze spisywał się Kuba Wawrzyniak – dodał. – Później jednak nie ustrzegł się, moim zdaniem, błędu przy stracie bramki. Na pewno swoje zrobili również Kamil Glik i Robert Lewandowski. Muszę jednak powiedzieć, że piłkarsko powinniśmy lepiej wyglądać, zabrakło w tym meczu jakości. W drugiej połowie nie utrzymywaliśmy się przy piłce, a rywale zepchnęli nas tą swoją prostotą w grze do defensywy. Wtedy zaczęły się problemy.

Lekarz kadry o urazach Glika i Milika: Nie mam pewności, czy jest idealnie, więzadła mogą być uszkodzone

Źródło: TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski