Nocny pożar przy ul. Ciasnej. Paliło się mieszkanie w bloku

- Do zdarzenia doszło prawdopodobnie na skutek zwarcia w telewizorze, ale to będzie jeszcze wyjaśniane – poinformował obecny na miejscu akcji strażak.

Gdy na miejsce dojechały pierwsze zastępy (skierowano tam aż siedem samochodów, w tym trzy gaśnicze i dwie drabiny), mieszkańcy zdążyli już opuścić blok.
- Straż gasiła pożar od wewnątrz, w klatce schodowej stoi jeszcze zresztą woda, ale z podnośnika również – relacjonował jeden z lokatorów.

Spalone mieszkanie jest własnością starszej kobiety, która, jak powiedział nam inny mieszkaniec bloku, na stałe mieszka za granicą.
- Teraz akurat tutaj przyjechała... Dobrze, że nic jej się nie stało. Gdy pożar wybuchł, była poza domem – mówił świadek.

Właścicielka doznała szoku, gdy dowiedziała się, co się stało. Siedząc na korytarzu zdołała tylko wykonać do kogoś telefon z informacją, że trzeba będzie jutro wymienić drzwi... Czeka ją również wstawienie szyb w oknach. Nie chciała rozmawiać.
Ogień na szczęście nie zdążył się rozprzestrzenić. Straty będą dopiero szacowane.