Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia kontra Skra, czyli giganci pod siatką w Berlinie

Paweł Hochstim, Berlin
Siatkówka. Siatkarze PGE Skry Bełchatów i Asseco Resovii Rzeszów zagrają dzisiaj o godz. 20 w Berlinie o awans do wielkiego finału Ligi Mistrzów.

_– Oczekuję pełnego zaangażowania i woli walki. Każdy z nas chce zwyciężyć i __grać jak najlepiej _– mówi kapitan Skry Bełchatów Mariusz Wlazły.

Jesteśmy pierwszy raz w Final Four i na _pewno zrobimy wszystko, żeby walczyć do ostatniej piłki _– odpowiada kapitan Asseco Resovii Rzeszów Łukasz Perłowski.

Takiego wydarzenia w historii polskiej siatkówki jeszcze nie było. Dwie polskie drużyny zagrają wśród czterech najlepszych zespołów Ligi Mistrzów. –_ Pierwszy raz jestem jako trener w Final Four i wiem, jak ważna to chwila dla kibców _– mówi trener Skry Miguel Falasca.

Rzeszowianie byli pierwszym zespołem, który przerwał hegemonię Skry w rozgrywkach ligowych, wygrywając mistrzostwo Polski w 2012 i 2013 roku. W poprzednim sezonie zespół Falaski odzyskał złoty medal, pokonując rzeszowian w finale. Tegoroczny Final Four jest pierwszym w historii, w którym zagrają rzeszowianie, ale nie oznacza to, że klub nie osiągał sukcesów. 42 lata temu Resovia zajęła bowiem drugie miejsce w Pucharze Europy, a na koncie ma też brązowy medal Pucharu Zdobywców Pucharów oraz srebro w Pucharze CEV.

W zespole Andrzeja Kowala aż roi się od świetnych siatkarzy. W składzie jest m.in. pięciu mistrzów świata (Fabian Drzyzga, Piotr Nowakowski, Rafał Buszek, Dawid Konarski i Krzysztof Ignaczak), a znaczące role odgrywają też obcokrajowcy – Russel Holmes, Marko Ivović, Nikołaj Penczew i Jochen Schöps.

Bełchatowianie w ostatnim czasie mieli poważne problemy zdrowotne, ale wygląda na to, że to przeszłość. Jest wielka szansa, że przeciwko Resovii zagra Michał Winiarski, który w ostatnim czasie nie mógł grać z powodu kontuzji mięśnia. Wczoraj, w trakcie zamkniętego treningu, Winiarski ponoć normalnie trenował, ale wszystko wyjaśni się dzisiaj. Z kolei Mariusz Wlazły, który w ostatnim czasie leczył infekcję, choć zapewnia, że czuje się doskonale, podczas wczorajszej konferencji jeszcze kaszlał.

_– Czuję się lepiej i na pewno te półtora tygodnia wolnego od __meczów pomogły mi – _mówi Wlazły.

Obie polskie drużyny w Berlinie są od czwartku, a wczoraj trenowały w Max Schmeling Halle, w której dzisiaj odbędą się półfinały, a jutro mecze o medale Ligi Mistrzów. Zwycięzca dzisiejszego „polskiego” półfinału w niedzielnym finale zmierzy się najprawdopodobniej z Zenitem Kazań, którego półfinałowym rywalem będzie teoretycznie najsłabszy w tej stawce Berlin Recycling Volleys. Trener rosyjskiej drużyny Władymir Alekhno nie chciał rozmawiać z polskimi dziennikarzami o szansie swojej drużyny.

Wy Polacy zawsze liczycie tylko nasze pieniądze. Nie będę z __wami rozmawiał – stwierdził Alekhno.

W zespole Zenitu jest prawdziwy gwiazdozbór – m.in. Mathew Anderson, Teodor Salparow, Wilfredo Leon i cała plejada gwiazd rosyjskiej siatkówki. Zenit ma też zdecydowanie najwyższy budżet spośród wszystkich drużyn turnieju finałowego i uchodzi za głównego faworyta turnieju.

– Za nami trudna droga do tego, żeby tu być. Chcemy to wykorzystać – mówi Nikołaj Apalikow, środkowy Zenitu.

Do stolicy Niemiec ma przyjechać około trzech tysięcy polskich kibiców. Organizatorzy spodziewają się również na trybunach Polaków, którzy na co dzień mieszkają w Niemczech. Bilety nie były tanie, bo średnio kosztują około 70 euro za dwa dni turnieju.

Trener Berlin Recycling Volleys Mark Lebediew na trybunach spodziewa się wielu niemieckich kibiców, ale zdaje sobie sprawę z faktu, że jego zespół dysponuje najsłabszym zespołem w tej stawce.

– Nie było łatwo przygotować się do tego poziomu rywalizacji. Będzie nam pomagać wielu kibiców i to jest nasza szansa na _ zwycięstwo _– mówi Australijczyk, który kiedyś był trenerem przygotowania fizycznego Jastrzębskiego Węgla. Niemcy według fachowców się jednak nie liczą. Nie da się ukryć, że potencjał zawodników pozostałych trzech zespołów jest znacznie większy.

Final Four w Berlinie reklamowany jest jako „Turniej czterech gigantów”. Choć niemiecka drużyna do miana gigantów niezbyt pasuje, to jednak można być pewnym, że siatkówki na najwyższym poziomie nie zabraknie.

– Nie jesteśmy faworytem, ale jesteśmy gotowi do __pokazania najlepszej siatkówki, jaką umiemy – zapewnia trener Asseco Resovii Andrzej Kowal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski