Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura: Rosjanie współwinni katastrofy [WIDEO]

Maciej Pietrzyk
Archiwum Polskapresse
Śledztwo smoleńskie. Błędy rosyjskich kontrolerów i polskiej załogi to główne przyczyny tragedii z 10 kwietnia 2010 roku - wynika z ekspertyzy zespołu biegłych

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, opierając się na ekspertyzie zespołu ponad 20 biegłych, postawiła zarzuty popełnienia przestępstwa dwóm rosyjskim kontrolerom z lotniska w Smoleńsku. - Pierwszemu zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Wobec drugiego wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym - wyjaśnił płk Ireneusz Szeląg.

WIDEO: Dwie wersje. Pięć lat po katastrofie A. Macierewicz wciąż kwestionuje tezy śledczych

Źródło: TVP/x-news

Kontrolerom grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Pod warunkiem, że uda się ich postawić przed polskim sądem. Były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski mówi, że szanse na to są nikłe. - W prawie rosyjskim jest zasada, że nie wydaje się własnych obywateli obcemu państwu - wyjaśnia. Nie widzi możliwości przedstawienia kontrolerom zarzutów ani ich przesłuchania. - Skorzystanie z pośrednictwa rosyjskich śledczych jest mało prawdopodobne, bo oni prowadzili własne postępowanie i nie dopatrzyli się winy kontrolerów - mówi prof. Ćwiąkalski.

Przypomniał o tym wczoraj gen. Władimir Markin z Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. - Działali w ścisłej zgodzie z instrukcjami i międzynarodowymi normami - stwierdził w rozmowie z agencją TASS.

Polski zespół biegłych poza błędami rosyjskich kontrolerów wskazał na szereg niewłaściwych działań polskiej załogi tupolewa. Chodzi m.in. o to, że przy braku widzialności ziemi dowódca nie miał prawa zejść poniżej 120 metrów. Ponadto piloci nie mieli uprawnień do wykonania lotu w tym dniu. - W takim wypadku samolot nie powinien był lecieć - nie ma wątpliwości ekspert lotniczy Tomasz Hypki.

- Nie wierzę w to, że mój syn i reszta załogi popełnili błędy, które doprowadziły do katastrofy. Ręce mi opadają, jak słyszę te ustalenia. Uważam, że nie są one wiarygodne - powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" Lucyna Protasiuk, matka majora Arkadiusza Protasiuka, pochodzącego z Olkusza dowódcy tragicznego lotu do Smoleńska.

Biegli uznali, że samolot był w dobrym stanie technicznym. - Podczas całego lotu Tu-154M oraz wszystkie systemy i instalacje pracowały właściwie - poinformowali wczoraj prokuratorzy. Maszyna rozbiła się w wyniku zderzenia z przeszkodami terenowymi, m.in. z brzozą znaną z raportu tzw. komisji Millera.

- Od raportu Anodiny nie mieliśmy do czynienia z czymś tak bardzo odbiegającym od rzeczywistości - ocenił pracę polskich biegłych Antoni Macierewicz, poseł PiS i szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Według niego przyczyną tragedii był wybuch. - To była zbrodnia - powtórzył wczoraj Macierewicz.

Zdaniem Hypkiego brakuje wskazania odpowiedzialnych za złe przygotowanie lotu. - To ciekawe, że nikomu z wojskowych nie postawiono zarzutów. W końcu nie tylko generał Andrzej Błasik przygotowywał lot. Ktoś powinien odpowiedzieć za ten cały bałagan w siłach powietrznych - uważa ekspert.

Biegli nie wykluczyli, że dowódca Sił Powietrznych RP gen. Błasik w ostatniej fazie lotu był w kokpicie. Prokuratura wskazuje jednak, że nie naruszyło to ówczesnych przepisów. Naruszenia zasad organizacji lotów z VIP-ami dopuścił się natomiast ówczesny szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski. Materiały w tej sprawie zostaną przekazane prokuraturze cywilnej, która wcześniej umorzyła śledztwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski