Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagły SKOK na Dudę [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Andrzej Duda, który prowadził wczoraj kampanię na Podbeskidziu, odmówił skomentowania zarzutów w sprawie SKOK-ów
Andrzej Duda, który prowadził wczoraj kampanię na Podbeskidziu, odmówił skomentowania zarzutów w sprawie SKOK-ów Jakub Marcjasz
Polityka. PO atakuje kandydata PiS, ale Polacy zobojętnieli na afery. Nawet grubego kalibru.

Andrzej Duda brał udział w nielegalnym wpływaniu na proces legislacyjny w sprawie ustawy o SKOK-ach - grzmią politycy PO i wzywają prokuraturę do zajęcia się sprawą. Do kandydata PiS na prezydenta apelują o to, by do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił zarówno członkostwo w partii, jak i prowadzenie kampanii wyborczej.

WIDEO: "Prezydent tylko nadzorował WSI." "To była delegatura rosyjskich sił"

Źródło: TVN24/x-news

Platforma straszy też Dudę i jego stronnictwo powołaniem SKOK-owej komisji śledczej w Sejmie. Partia rządząca obwinia również Dudę i liderów PiS o to, że mają spory udział w tym, iż 3 mld zł poszło już na ratowanie stanu posiadania tych członków SKOK-ów, którzy lokowali swe fundusze w karygodnie zarządzanych kasach, m.in. SKOK Wołomin. Im pieniądze wypłacił Bankowy Fundusz Gwarancyjny, lecz koszty rzeczywiste poniosą klienci banków.

Druga strona nie jest dłużna. PiS i sztabowcy Dudy atakują prezydenta Bronisława Komorowskiego. Twierdzą, że miał związki z szefami SKOK-u Wołomin. Jako dowód pokazują zdjęcie wykonane w czasie premiery filmu Jerzego Hoffmana, na którym Komorowski znajduje się obok dwóch szefów Wołomina. Obaj oni służyli w WSI. PiS głosi też, że syn prezydenta pracował w SKOK Wołomin, czemu stanowczo zaprzeczają sztabowcy Komorowskiego.

Sam Andrzej Duda bawił wczoraj na Słowacji i odmówił komentarza w tej kwestii. - Nie ulega wątpliwości, że kandydat PiS ma problem - komentuje prof. Marek Bankowicz, politolog z UJ. - Nie sądzę jednak, by sprawa SKOK-ów miała istotny wpływ na przebieg kampanii. Polacy zobojętnieli na afery, nawet grubego kalibru. Gdyby było inaczej, żadnej z obecnie liczących się partii nie byłoby już na scenie politycznej, bo każda ma mnóstwo "za uszami" - podkreśla.

Prof. Bankowicz zwraca przy tym uwagę, że wielu Polaków toleruje niestety patologie polityków z wszystkich opcji. - Twardy elektorat poszczególnych formacji widzi błędy u innych, a "swoim" jest w stanie niemal wszystko wybaczyć - twierdzi prof. Bankowicz. W jego ocenie rywalom Andrzeja Dudy, głównie Bronisławowi Komorowskiemu, niewiele pomoże fakt, że na skutek fatalnej działalności SKOK-ów z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego wypłacono już 3 mld zł, a kolejne są tylko kwestią czasu.

WIDEO: Ekonomiści o genezie SKOK-ów

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

- Ta sprawa nie będzie miała większego wpływu na zachowania wyborcze. Ludzie boleśnie odczuwają utratę bezpośrednią, poprzez dosłowne sięgnięcie do ich kieszeni. Związku między wypłacaniem pieniędzy ofiarom niektórych SKOK-ów przez banki a ich osobistym stanem posiadania zwykle się nie dostrzega - mówi prof. Bankowicz.

Również prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, prognozuje, że sprawa SKOK-ów w istotny sposób nie odbije się na wyniku wyborczym Andrzeja Dudy. - Po prostu, dla większości ludzi są to sprawy zbyt zawiłe - przekonuje. Jednak zarówno Bankowicz, jak i Piasecki zaznaczają, że ich przewidywania mogą wziąć w łeb, jeśli wydarzy się coś spektakularnego, np. z Polski ucieknie senator Grzegorz Bierecki, twórca SKOK-ów.

Prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, twierdzi natomiast, że skutki tzw. afery SKOK-owej zależeć będą przede wszystkim od postawy mediów. - Rzecz w tym, czy dziennikarze potrafią o tym informować rzetelnie, jasno, posiłkując się wiedzą niezależnych fachowców - mówi.

Zwraca uwagę, że dla "twardych" wyborców PiS sprawa jest tylko kolejną akcją PO wymierzoną w ich partię i kandydata na prezydenta. Dla zwolenników PO też jest jednowymiarowa. - Jednak dla tzw. wyborców umiarkowanych, a ta grupa jest zdecydowanie najliczniejsza, porządna informacja o SKOK-ach może odegrać jakąś rolę.

Wczorajsza "Gazeta Wyborcza" opisała, jak powstawała skarga konstytucyjna, którą na ustawę o SKOK-ach złożył w 2009 r. prezydent Lech Kaczyński. Prace nad skargą nadzorował jego ówczesny główny prawnik Andrzej Duda. Chodziło o to, by SKOK-i nie podlegały kontroli KNF, jak przewidywała ustawa. Według "Wyborczej" Duda nie zamówił niezależnych ekspertyz w sprawie SKOK-ów.

Przedstawił tylko te sporządzone w interesie Krajowej Kasy SKOK, które uznawały kontrolę KNF za niekonstytucyjną. Duda miał w czasie prac nad skargą przyjąć w Pałacu Prezydenckim ówczesnego prezesa Kasy Krajowej Grzegorza Biereckiego i szefa rady nadzorczej SKOK Adama Jedlińskiego.

W marcu 2011 r. prezydent Komorowski wycofał z Trybunału Konstytucyjnego część zastrzeżeń zgłoszonych przez swego poprzednika.W styczniu 2012 r. trybunał pozwolił na objęcie kas nadzorem KNF. Gdyby tak się nie stało, ludzie cakowicie utraciliby pieniądze ulokowane w SKOK-ach, które zbankrutowały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski