Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabytek sztuki inżynieryjnej, czy samowolka budowlana?

Zbigniew Wojtiuk
Gabriel Kwiecień obok młyna w Przesławicach, który kiedyś prowadził
Gabriel Kwiecień obok młyna w Przesławicach, który kiedyś prowadził Zbigniew Wojtiuk
Jaksice. Gabriel Kwiecień nie może się pogodzić ze zniszczeniem zapory na Szreniawie. To uniemożliwi rewitalizację zabytkowego młyna i przywrócenie jego funkcji.

Zapora została rozebrana jesienią ub.r. Dlaczego? W opinii mieszkańców niekonserwowany zabytek przynosił więcej szkody niż pożytku. Zalania i podtopienia zdarzały się tu często. Natomiast będący "na szlaku" biegu rzeki młyn w pobliskich Przesławicach, zaprzestał kilka lat temu działalności.

Rozbiórka rozsierdziło sędziwego młynarza, Gabriela Kwietnia. Jeszcze jako właściciel młyna włożył sporo trudu i własnych pieniędzy, aby ową zaporę utrzymać w stanie sprawności. Kilkuset metrowa sztuczna odnoga rzeki, zwana "młynówką", podająca wodę bezpośrednio na turbiny, wybudowana została przez Bożogrobców blisko 700 lat temu. To jedyny taki sztuczny kanał, wybudowany na terenie powiatu miechowskiego.

Gabriel Kwiecień wywodzi się z rodziny młynarskiej o prawie stuletnich tradycjach. Sam prowadził przez 20 lat młyn w Przesławicach. Obecnie młyn jest zamknięty, zmienił się właściciel, a pozwolenie wodnoprawne wygasło w 2011 r. Sprawą rozebranej zapory pan Kwiecień zainteresował Starostwo Powiatowe, Urząd Gminy i Miasta w Miechowie oraz radnych, wywodzących się z tego terenu, a także Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie i krakowski Urząd Ochrony Zabytków.

Młyn, pomimo skromnej formy architektonicznej, jest chroniony, jako rzadki już na tym terenie przykład budownictwa związanego z tradycyjnym rzemiosłem wiejskim. Znalazł się nawet na szlaku Młynów Doliny Szreniawy. A rzeka, mogąca go przecież napędzać siłą nurtu spiętrzanego na kilku odcinkach Szreniawy, to dla Kwietnia sprawa wciąż najwyższej wagi.

"Informuję, że w dniu 4 listopada 2014 roku otrzymałem wiadomość, że zapora wodna na rzece Szreniawie w Jaksicach została zniszczona. W moim przekonaniu dokonano sabotażu, który moim zdaniem wynika z głupoty, lekkomyślności i braku odpowiedzialności (…)" - pisze Gabriel Kwiecień do Starostwa Powiatowego w Miechowie.

W starostwie dowiedzieliśmy się, że jedynie "młynówka", jako taka przynależy do młyna. - Jedynie tego odcinka dotyczy wydawane przez nas pozwolenie wodnoprawne, które straciło moc w 2011 r. A aktualny właściciel zakładu młynarskiego, który powinien dbać o jazy spiętrzające wodę, nie wystąpił do nas o nowe pozwolenie - wyjaśnia Czesław Mardaus, naczelnik Wydziału Gospodarczego, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie.

Tadeusz Trzos z Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie twierdzi, że to nie była zapora czy jaz na odcinku Szreniawy w Jaksicach, tylko nielegalna budowla zrobiona z podkładów kolejowych i jakichś elementów budowlanych.

- To powodowało, że woda była kierowana na dwa jazy - ten drugi bliżej młyna - i cały odcinek rzeki pozostawał bez wody. Drugi jaz z regulowanym stawidłem jest właściwy, a tamten to jakaś samowolka budowlana. Nie zrobiliśmy nic takiego, aby młyn nie mógł być znów czynny - zaznacza inspektor. - Wreszcie Szreniawa została cofnięta do własnego koryta. Nie ma podtopień, powodzi i odcinków bez wody - cieszy się mieszkaniec Jaksic Zenon Czekaj; przewodniczący Rady Miejskiej w Miechowie.

Gabriel Kwiecień sugerował w piśmie do starostwa, że zniszczenia jazu dokonali ludzie prowadzący remont brzegów rzeki koło boiska sportowego w Jaksicach. Boisko było często zalewane, trzeba było jakoś ratować piłkarski obiekt, a prezesem Jaksy jest Zenon Czekaj... . Radny Czekaj absolutnie się z tym twierdzeniem nie zgadza. - Jedno z drugim nie ma żadnego związku - dodaje.

- Gdyby to ode mnie zależało, nie zgodziłbym się na zburzenie tej zapory - zapewnia radny powiatowy Adam Motyka z Przesławic.

Pan Kwiecień objaśnia, jak spiętrza się wodę, jak można nią "sterować". Ma nawet kluczyk do zamka stawidła (jazu) w pobliżu młyna, który jest ciągle sprawny. Można go uważać za osobę sentymentalną, żyjącą przeszłością, turbinami, jazami. Ale ma rację. Zdaniem małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków regulacja koryta rzeki Szreniawy powinna polegać na pogłębieniu i oczyszczeniu rzeki, a nie na likwidacji niezbędnych do funkcjonowania młyna urządzeń wodnych.

"Zarzut, że urządzenia były w złym stanie technicznym i nie spełniały obowiązujących norm powinien być podstawą do ich remontu, a nie rozbiórki. Jaz w Jaksicach został wybudowany systemem gospodarczym; zapewniał jednak optymalny przepływ wody i prawidłową pracę młyna.

Nieuzasadnione niszczenie urządzeń wodnych, zwłaszcza w sytuacji, gdy Zarząd Melioracji nie posiada środków na ich ewentualną odbudowę, wydaje się działaniem zdecydowanie przedwczesnych i nieprzemyślanym" - czytamy w piśmie do starostwa.

W ocenie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie, zniszczenie zapory wodnej w Jaksicach uniemożliwi rewitalizację zabytkowego młyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski