Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radzę uważnie czytać ostrzeżenia MSZ [WIDEO]

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Takie widoki były skuteczną reklamą wakacyjnego raju
Takie widoki były skuteczną reklamą wakacyjnego raju FOT. ITAKA
Rozmowa z RYSZARDEM SIKORĄ, członkiem Rady Naczelnej Polskiej Izby Turystyki, szefem małopolskiego oddziału PIT. PIT jest największą organizacją samorządu turystycznego.

– Jakie mogą być skutki zamachu w Tunezji dla polskich biur podróży?

– Jest oczywiste, że mniej zarobią przede wszystkim te, które oferowały wycieczki do Tunezji i Egiptu, czy szerzej – do północnej Afryki. Sporo Polaków od lat wypoczywało w tej części świata. Tunezja znajduje się w pierwszej dziesiątce najbardziej popularnych celów podróży naszych rodaków (w 2014 r. 108 tys. Polaków przebywało z biurami turystycznymi w Tunezji).

– Dlaczego była taka popularna?

– Ponieważ tamtejsze ośrodki wypoczynkowe są na co najmniej dobrym poziomie, podobnie jak egipskie, a ceny przystają do naszych zarobków.

Trzeba jednak pamiętać, że każdy atak ze strony terrorystów powoduje, że koszty ponoszą trzy strony. Pierwszą są biura podróży, które zorganizowały wycieczki. Drugą – turyści, czego chyba tłumaczyć nie trzeba. Dla nich jest to swego rodzaju nieszczęście. Ci ludzie, którzy przebywali teraz w Tunezji, liczyli na udany urlop, wypoczynek.

WIDEO: MSZ: Apelujemy, aby stosować się do naszych ostrzeżeń dla podróżujących

Źródło: TVN24/x-news

– Zapłacili za cały pobyt.

– Kosztów nie poniosą, bo one zostaną zwrócone.

– A trzecia strona?

– To kraje, które znaczącą część dochodu narodowego uzyskują dzięki turystyce. Dla Tunezji środowy zamach oznacza wielkie straty, trudne do zrozumienia dla Polaków.

– Ministerstwo Spraw Zagranicznych przestrzega przed podróżami do Tunezji czy Egiptu. Na jego stronie internetowej można przeczytać m.in.: „Ze względu na potencjalny wzrost aktywności grup terrorystycznych w Tunezji i zagrożenia zamachami kierowanymi również przeciwko turystom, MSZ zdecydowanie odradza wyjazdy”.

– Ja też doradzam przed wyborem miejsca wczasów zajrzeć na stronę naszego resortu spraw zagranicznych.

– Czy zawarte tam informacje są rzetelne, oddają poziom zagrożenia dla podróżujących?

– MSZ nie wydaje ostrzeżeń bez powodu.

– Były szef MSZ, a obecnie marszałek Sejmu, Radosław Sikorski, chełpi się, że pojechał do Egiptu bez żadnej ochrony. Nie daje złego przykładu, nie igra z ogniem?

– Co do tego, że tak postępując, wykazuje się przynajmniej nierozwagą, kreuje się na „bohatera”, nie mam wątpliwości. Nie sposób jednak powstrzymać kogoś, kto lubi igrać z ogniem.

Z Kasprowego na nartach każdy zjechać może, ale odradzam to tym, którym brakuje umiejętności. Z wyjazdami w miejsca niebezpieczne jest analogicznie. Nie można nikomu zabronić wyjazdu, ale czy jest sens ryzykować?

– Czy polskie biura turystyczne dostają ostrzeżenia od instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo (policji, służb specjalnych) w krajach czy miejscach uchodzących za niebezpieczne?

– Nie, wymiana tego rodzaju informacji odbywa się na drodze oficjalnej między państwami, na poziomie np. resortów spraw zagranicznych.

– Jak polskie biura zareagowały na zamach w Tunezji?

– Reakcja była natychmiastowa. Zaoferowano oferty zastępcze turystom, którzy mieli wykupione wczasy w Tunezji i Egipcie. Przedstawiono też oferty wyjazdów do miejsc, które mogą stanowić swego rodzaju równoważnik dla obu państw północnoafrykańskich.

– Czy to oznacza, że w najbliższym czasie Polacy nie będą wypoczywać w Tunezji i Egipcie?

– Trudno to przewidzieć. Niektórzy mogą kalkulować, że teraz nic się złego w Tunezji nie stanie, bo wszystkie tamtejsze służby są zmobilizowane. Radzę jednak pamiętać, że grup terrorystycznych w północnej Afryce jest sporo i działają często na własną rękę.

– Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki, twierdzi, że polscy turyści generalnie zdecydowanie mniej bojaźliwie podchodzą do wydarzeń w Afryce Północnej niż Francuzi czy Anglicy. Ma rację?

– Tak.

– Biura będą się zatem dostosowywały do potrzeb?

– Zawsze tak działają, choć trzeba się liczyć z tym, że pobyt w krajach uznanych oficjalnie za niebezpieczne, może skutkować ograniczonymi możliwościami uzyskania odszkodowań w razie kłopotów.

– Co różni wypoczynek w Tunezji czy Egipcie od pobytu w krajach o podobnym klimacie, lecz uznawanych za bezpieczne?

– Niewiele. Mam na myśli takie kraje jak Bułgarię, Rumunię, Chorwację, oczywiście Grecję, a nawet Albanię.

– Ośrodki np. w Bułgarii nie ustępują tunezyjskim czy egipskim?

– Nie, są, generalizując, gorsze.

– Jak państwo polskie chroni swoich obywateli, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, takiej jak teraz w Tunezji?

– Muszę przyznać, że gdy wymaga tego sytuacja, państwo polskie od lat postępuje tak, by skutecznie chronić naszych turystów. Ale też podkreślić chciałbym, że organizatorzy wycieczek zachowują się świetnie, starając się pomóc w miarę swoich możliwości, choć one z natury rzeczy są ograniczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski