Iskandery przy polskiej granicy [WIDEO]

Władimir Putin był nieobecny zaledwie 10 dni, ale gdy już się pojawił, od razu wywołał niemałe zamieszanie. Armia rosyjska dostała nieoczekiwany rozkaz przeniesienia oddziałów na zachód.

WIDEO: E. Kopacz: Nadaktywność Rosji na Bałtyku i w powietrzu to nie powód, by podnosić larum

Autor: TVN24/x-news

„Lotnictwo wojskowe Rosji przystąpiło do operacji przenoszenia na lotniska zapasowe w ramach niezapowiedzianego testu gotowości bojowej Floty Północnej oraz zgrupowań Zachodniego Okręgu Wojskowego” – poinformowało wczoraj w komunikacie rosyjskie ministerstwo obrony.

Oddziały już od wczesnych godzin ran­nych zmierzały na północny zachód Rosji, w kierunku granicy z Finlandią i Norwegią. W teście uczestniczy 38 tys. wojskowych, 3360 sztuk sprzętu wojskowego, 41 okrętów wojennych, 15 okrętów pod­wodnych, 110 samolotów i śmigłowców.

Wczoraj poinformowano również, że Rosja przerzuca rakiety balistyczne. – Do obwodu kaliningradzkiego planuje się przeniesienie lotnictwa myśliwskiego i bombowego, a lądowa grupa wojsk nad Morzem Bałtyckim zostanie wzmocniona systemami rakietowymi Iskander z Zachodniego Okręgu Wojskowego. Zostaną one przerzucone dużymi okrętami desantowymi Floty Bałtyckiej – podało źródło w resorcie obrony Rosji. Wszystko to w ramach niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości bojowej sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

W. Cimoszewicz: Putin uprawia chuligaństwo propagandowe

Źródło: TVN24

Tego samego dnia rosyjskie wojsko podało, że na Krym przerzucone zostaną w tym tygodniu bombowce strategiczne Tu-22M3. Myśliwce i bombowce mają się też pojawić u granic Polski.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że Rosja nie zwróci Ukrainie Krymu, gdyż na tym terenie nie ma żadnej okupacji. – Krym jest regionem Federacji Rosyjskiej, a na temat naszych regionów nie będą się toczyły dyskusje – podkreślił.

Ta sytuacja niepokoi liderów ukraińskich. Przywódca prezydenckiej frakcji w Radzie Najwyższej Jurij Łucenko, powołując się na dane wywiadowcze, ostrzegł, że Rosja może rozpocząć regularną wojnę z jego krajem już pod koniec kwietnia lub w maju.

NIE LEKCEWAŻMY ROSYJSKICH ISKANDERÓW

GENERAŁ ROMAN POLKO, BYŁY DOWÓDCA SPECJEDNOSTKI GROM:
Prezydent Putin nie po raz pierwszy pręży muskuły, nie powinno nas to dziwić. Niemniej jednak obecność iskanderów w obwodzie kaliningradzkim musimy zauważyć i powinno się to spotkać ze zdecydowanym działaniem NATO.

Sojusz musi pokazać pięść. A my udajemy, że problemu nie ma i jedyną reakcją jest wypowiedź premier Ewy Kopacz, która uspokaja, że nic się nie dzieje. Przypomnijmy sobie ostre słowa Władimira Putina po przylocie do Polski kompanii Amerykanów, która przy wschodniej granicy NATO odbywała niemal towarzyskie ćwiczenia z polskimi spadochroniarzami.

Rakiety Iskander to broń, która z Kaliningradu może bez problemu osiągnąć Warszawę, a w najnowszej wersji nawet Berlin, choć co do tego ostatniego byłbym bardzo ostrożny. Mogą przenosić głowice konwencjonalne, ale też jądrowe. I są bardzo trudne do przechwycenia, gdyż operują na niskiej wysokości i z dużą prędkością. Polska ochronny parasol antyrakietowy ma na papierze, a jak Amerykanie przysyłają baterię Patriot, to okazuje się, że jest nieuzbrojona.

(SUB)