Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PWM – Przed Wielkimi Możliwościami

Wacław Krupiński
PWM jako wydawca dysponuje prawami do muzyki wielu polskich kompozytorów, m.in. Wojciecha Kilara
PWM jako wydawca dysponuje prawami do muzyki wielu polskich kompozytorów, m.in. Wojciecha Kilara fot. Tomasz Gola
Muzyka. Polskie Wydawnictwo Muzyczne przestanie być zakładem produkcyjnym, co pozwoli mu lepiej wypełniać statutowe zadania.

Prezydent RP podpisał już, przyjętą wcześniej jednogłośnie przez Sejm i Senat, ustawę dającą możliwość przekształcenia jednoosobowych spółek Skarbu Państwa, prowadzących w oparciu o posiadane zasoby działalność kulturalną, w państwowe bądź samorządowe instytucje kultury. Jednym z takich podmiotów jest obchodzące w tym roku 70-lecie krakowskie Polskie Wydawnictwo Muzyczne.

PWM jako przykład
To PWM, dodajmy, służyło parlamentarzystom za główny argument przemawiający za potrzebą zmian.

–_ Zabiegaliśmy o taką możliwość od lat, cieszy zatem, że zbiegnie się ona z zaplanowanymi na koniec roku obchodami naszego 70-lecia. Liczymy, że da ona PWM-owi stabilność ekonomiczną, pozwalającą powrócić do pełnego zakresu powinności, jakie na naszym wydawnictwie ciążą z racji jego zadań statutowych, których z braku środków nie mogliśmy realizować _– mówi Adam Radzikowski, prezes Wydawnictwa.

Spółką Skarbu Państwa PWM, wcześniej przedsiębiorstwo państwowe, stało się w 1999 r. Tym samym ma status zakładu produkcyjnego, który musi na siebie zarobić, bez względu na misję, którą w 2005 roku Rada Ministrów wpisała mu do statutu. Stał się tym samym dziwnym tworem – spółką prawa handlowego mającą realizować misję. Tyle że misja kosztuje. A zarazem szanse na pozyskanie środków publicznych ma PWM znikome; to raptem 200 tys. euro w ciągu trzech lat, przy czym większość grantów Ministerstwa Kultury jest przeznaczona dla organizacji pozarządowych, co PWM wyklucza.

Mam nadzieję, że jako oficyna tak zasłużona dla kultury i mająca de facto charakter narodowy poszerzymy od stycznia przyszłego roku grono instytucji podległych Ministerstwu Kultury _– mówi prezes Radzikowski. – _I że dzięki temu wrócimy do tych form działalności, które uważamy za niezbędne i które, jak sądzę, pokrywają się z celami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Polskie Wydawnictwo Muzyczne od początku specjalizuje się w wydawaniu materiałów nutowych oraz książek z zakresu muzyki klasycznej, jazzu i muzyki filmowej. Z publikacji PWM oznaczonych charakterystycznym żółtym logo, korzystają i najmłodsi adepci sztuki muzycznej, i uznani artyści oraz orkiestry. Tyle że ta statutowa działalność nie daje dochodu.

Zarobić się nie da
_– Gdybyśmy w naszej warszawskiej kamienicy przy Fredry nie mieli wolnej przestrzeni biurowej, którą wynajmujemy, to PWM dzisiaj by nie było _– ocenia Adam Radzikowski. Na wypożyczaniu materiałów orkiestrowych filharmoniom czy teatrom, jak i na sprzedaży nut i książek (ich nakłady to 300–5 tys. egzemplarzy) zarobić się nie da; wyjątkiem są podręczniki dla szkół muzycznych.

Bywało więc, że spółka musiała ograniczać merytoryczną działalność, czyli np. wydawanie muzyki dawnej czy XIX-wiecznej. Szczęśliwie udało się zakończyć opracowanie dzieł wszystkich Szymanowskiego, co trwało 50 lat. I to nie dlatego, że sama materia była tak skomplikowana, ale też z braku środków. Podobnie było z wielotomową „Encyklopedią muzyczną”. Trwają prace nad opracowaniem dzieł Wieniawskiego (wspólnie z Towarzystwem Muzycznym imienia tego kompozytora) oraz Karłowicza – te mają zakończyć się w roku 2016. Na pierwsze kompletne wydanie krytyczne czeka Moniuszko.

To PWM jako wydawca dysponuje prawami do muzyki większości polskich kompozytorów i na nim spoczywa obowiązek przygotowania materiałów orkiestrowych. W przypadku symfonii to koszt 15–40 tys. zł, a zwraca się taka kwota latami. Przy czym opłata za wypożyczenia trafia i do kompozytora. W przypadku PWM-u od lat najczęściej wypożyczane są nuty: Wojciecha Kilara, Witolda Lutosławskiego, Henryka Mikołaja Góreckiego i Grażyny Bacewicz.

Trzeba digitalizować
Na co liczy PWM po staniu się instytucją kultury? Na dotację, która pozwoli na przykład zdigitalizować zgromadzone zasoby, co zwiększy ich dostępność, a przede wszystkim zapewni ochronę. A czas najwyższy zadbać i o muzykę niechronioną, tworzoną przez wieki w murach klasztorów, m.in. na Jasnej Górze. PWM już zaczął ją publikować i na pewno warto by pokazać też resztę.

To PWM stworzyło od podstaw i rozwinęło edytorstwo nut, stając się marką cenioną w świecie, a przecież wchodziło do rodziny uznanych oficyn muzycznych w warunkach powojennej izolacji. Od lat – kiedy to na czele PWM stał wybitny muzykolog, prof. Mieczysław Tomaszewski – jest partnerem, jak i reprezentantem wielu znaczących wydawców zagranicznych, m.in.: Schott Music, Boosey & Hawkes, Edition Peters, Universal Edition Wien.

Pora zatem, by oficyna mogła swój potencjał w pełni wykorzystać. Na jaką dotację PWM liczy? Prezes Radzikowski stara się być realistą: zakładając, że PWM będzie generowało przychody własne na poziomie dotychczasowym, wymienia kwotę 3–5 mln zł rocznie. – I __tak będziemy instytucją kultury, która mniej więcej dwie trzecie swych środków zarabia sama.

Oczywiście droga do tego długa, niemniej w PWM mają nadzieję, że podczas listopadowych obchodów 70-lecia, kiedy dojdzie w Krakowie do światowego prawykonania przez NOSPR ostatniego utworu Henryka Mikolaja Góreckiego – oratorium „Sanctus Adalbertus”, już będą mogli cieszyć się nadchodzącą zmianą statusu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski