Kondrat czyta Konwickiego

Opublikowany w 1976 roku "Kalendarz i klepsydra" zaliczany jest do klasyki literatury polskiej.

Ten "łże-dziennik" Konwickiego tuż po wydaniu stał się jedną z najgłośniejszych, najszerzej dyskutowanych, omawianych i i najbardziej rozchwytywanych książek. Kilkunastotysięczny nakład "Kalendarza i klepsydry" rozszedł się w ciągu zaledwie kilku dni, a egzemplarze książki pożyczano sobie pod zastaw.W tym dzienniku, prowadzonym przez pisarza w latach siedemdziesiątych, znajdujemy nie tylko notatki, czujne obserwacje ówczesnego życia kulturalnego, obyczajowego czy politycznego, ale też nierzadko ironiczne i cięte portrety najbardziej znanych postaci ówczesnego życia kulturalnego (m.in. Antoniego Słonimskiego, Marka Hłaski, Gustawa Holoubka, Andrzeja Łapickiego).

To również książka niezwykle ważna dla Marka Kondrata, dlatego bez chwili wahania przyjął propozycję radia. - Chciałem najpierw powiedzieć, że jestem dumny z tego, że mogę chociaż spóźniony przeczytać tę książkę - mówił Radiu Kraków aktor. - Ale dziś właściwie od tego uciekam i mówię, ze z wielką przyjemnością wracam do jego słów, do jego zdań, bo one są niesłychanie mi bliskie i jak czytam kilka słówek, to od razu widzę i słyszę pana Tadeusza.