Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harry Potter kocha zamek Czocha, Lord Vader - zamek w Leśnicy, a Wiedźmin - ten w Bolkowie

Robert Migdał
Polskapresse
Lotem błyskawicy przemknęła przez Dolny Śląsk czarująca wiadomość: fani książek (i filmów) o Harrym Potterze, czyli wszelkiej magii, zaklęć i latania na miotle, organizują zbiórkę pieniędzy i chcą kupić zamek na Dolnym Śląsku, który przekształcą w Hogwart - szkołę czarodziejów. A że zamków ci u nas dostatek, to wiadomość ta ucieszyła ich właścicieli, który niejednokrotnie ponoszą potężne koszty, bo każdy remont to niemałe pieniądze, że o ogrzewaniu komnat nie wspomnę.

Ręce z radości zacierają też spece od turystyki i promocji oraz lokalni przedsiębiorcy, bo przecież taki Harry to kura znosząca złote jajka: fani młodego czarodzieja będą przecież przyjeżdżać na zloty i spotkania z całej Europy. Już teraz często goszczą na zamku Czocha, który pokochali i na kilka dni w roku przekształcają w magiczne miejsce. A - wiadomo - za takimi wielbicielami, którzy przecież muszą gdzieś spać i jeść - przyjeżdżają złote dukaty. No i przy okazji jest sława i chwała dla zamku (ba, całej okolicy). Wielka reklama, która przyciągnie kolejnych turystów. Przykłady? Proszę bardzo. Kilka z brzegu. Do zamku w Bolkowie rok w rok przybywają wielbiciele muzyki i klimatów gotyckich: poprzebierani za wampiry, diabły i strzygi. Straszą po okolicy, świetnie się przy tym bawiąc, nikogo postronnego nie przyprawią o zawał serca. Impreza znana jest już na całą Polskę i na stałe wpisała Bolków na kulturalno-turystyczną mapę Polski. Zamek w Bolkowie zyskał również sławę dzięki filmowi "Wiedźmin" z Michałem Żebrowskim w głównej roli, który po zamku śmigał z mieczem, co zostało utrwalone a potem wyświetlone na ekranie.

Filmową popularność zyskał ponadto zamek w Grodźcu. Pomogły mu m.in. serial "Przyłbice i kaptury" oraz programy telewizyjny, które tu były kręcone: "Ziarno", "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza" czy reality show z Danielem Olbrychskim. Piękna warownia na zalesionym szczytu (czy wiecie, że jest to nieczynny wulkan?) przyciągnęła nowych turystów (i mnóstwo ich pieniędzy). A dzięki filmowi "Gwiezdne wojny" na popularności - z roku na rok - zyskuje też zamek we wrocławskiej Leśnicy, do którego cyklicznie wkraczają fani przebrani za Lorda Vadera, rycerzy Jedi i bieluteńkich szturmowców.

Tylko się cieszyć, że dolnośląskie zamki zyskują kolejne "wabiki" (niekoniecznie jest to duch Białej Damy), dzięki którym chce się ludziom ruszyć z domu, wpakować do samochodu i ruszyć na wycieczkę. Bo dolnośląskie zamki zasługują na to, żeby je odwiedzać, zwiedzać, poznawać - to część naszej tradycji, a przy okazji świetna lekcja nie tylko polskiej historii, ale przede wszystkim historii naszej Małej Ojczyzny - Dolnego Śląska.

Wiosna idzie, więc chętniej będziemy ruszali w teren. Zachęcam więc, żeby pojechać, zobaczyć i poznać nasze dolnośląskie zamki, a mamy ich bardzo wiele. Wymieńmy najpierw te najbardziej znane i rozpoznawalne: Książ, Czocha, Kliczków, Chojnik, Cisy, Grodno. Choć przecież warto zajrzeć do Ząbkowic Śląskich, Legnicy czy Głogowa, gdzie stoi mój ulubiony zamek, bo poznany w dzieciństwie. Zapewniam - każdy z nich zachwyci Was czymś innym, wyjątkowym, pięknym...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska