Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto odpowiada za wypadek

Małgorzata Więcek-Cebula
Podczas gdy mama i babcia oglądały lampy, 5-latek wyraźnie się nudził
Podczas gdy mama i babcia oglądały lampy, 5-latek wyraźnie się nudził FOT. ZAPIS MONITORINGU BOGUSŁAW BEDNARCZYK
Brzesko. Nowe dowody w sprawie porażenia prądem 5-latka w brzeskim markecie. Właściciel sklepu winą obarcza... matkę, która miała nie dopilnować dziecka.

Bogusław Bednarczyk, właściciel marketu z artykułami budowlanymi, odpiera zarzuty prokuratury. Udostępnił nam zapis monitoringu, z którego wynika, że tuż przed tym, gdy 5-letni chłopczyk został porażony prądem z listwy testowej, przez kilkanaście minut biegał po sklepie bez opieki.

Na tej podstawie szef sklepu skierował do śledczych zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez opiekunkę dziecka.

– Moim zdaniem, matka nie dopilnowała syna. A musiała mieć świadomość, że to miejsce to nie plac zabaw. Nie brakuje tu przecież niebezpiecznych narzędzi i chemikaliów. Jeśli ktoś w tej sprawie jest winny to właśnie matka – mówi Bednarczyk.

Prokuratura przyznaje, że zawiadomienie dotarło, ale na razie nie chce w tej sprawie zajmować żadnego stanowiska. – Mogę tylko potwierdzić, że i ten wątek teraz analizujemy – mówi Andrzej Leśniak, zastępca prokuratora rejonowego.

Do incydentu na terenie jednego z brzeskich marketów doszło 17 lipca ubiegłego roku. Zakupy robiła tam młoda kobieta ze swoją matką, towarzyszył im pięcioletni chłopiec.

Z kilkunastominutowego zapisu monitoringu, do którego udało się nam dotrzeć, wynika, że dziecko samo biegało po sklepie, podczas gdy jego mama i babcia oglądały lampy.

W pewnym momencie znudzony chłopiec zaczął bawić się eksponatami. Musiał dotknąć także listwy do testowania żarówek. To skończyło się porażeniem prądem i poparzeniem. Rany okazały się niegroźne.

O tym incydencie, jak już informowaliśmy, rodzice powiadomili policję. Sprawa trafiła do prokuratury, a ta po przeanalizowaniu zgromadzonego materiału zdecydowała się postawić zarzut nieumyślnego narażenia chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania uszczerbku na zdrowiu 26-letniemu Krystianowi J. – kierownikowi sklepu.

Rodzice malca dodatkowo zażądali 15 tys. złotych zadośćuczynienia, sugerując, że po tym zdarzeniu ich syn boi się wchodzić do sklepów. Proces ruszył w lutym.

– Do tej pory przesłuchana została matka chłopca, kierownik sklepu a także dwóch innych świadków – wylicza sędzia Zbigniew Małysa, przewodniczący wydziału karnego Sądu Rejonowego w Brzesku. – Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 10 marca. Wszystko wskazuje na to, że podczas niej zostanie przesłuchany również właściciel.

Szef brzeskiego marketu chce, aby sąd zapoznał się z zapisem monitoringu.

– Moim zdaniem, nie mamy sobie nic do zarzucenia. We wrześniu 2012 r. PIP przeprowadziła na terenie naszego marketu kontrolę, listwa już wtedy była zamontowana, nikt nie miał do niej zastrzeżeń, sama instalacja ma też atest – przekonuje prezes Bednarczyk.

Według niego, sąd powinien zapoznać się także z wynikiem badań całej instalacji, jakie przeprowadził po zdarzeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski