Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronowice duszą się od smogu. Tu trują piece

Paulina Szymczewska
W Bronowicach piece węglowe w domach  mają nie tylko mieszkańcy starych domów, ale także nowoczesnych budynków
W Bronowicach piece węglowe w domach mają nie tylko mieszkańcy starych domów, ale także nowoczesnych budynków Andrzej Wiśniewski
Powietrze. Kłęby czarnego dymu wydobywają się z kominów starych domów, ale i z nowoczesnych budynków. Najgorzej jest wieczorami, lepiej wtedy nie otwierać okien, bo zewsząd atakuje smród spalenizny

Bronowice to jedna z kilku dzielnic, w których ostatnio Krakowski Alarm Smogowy badał zanieczyszczenie powietrza za pomocą swoich pyłomierzy i w której wyniki pomiarów wyszły fatalnie - gorzej niż w Swoszowicach, na Kurdwanowie czy w Nowej Hucie, a w niektórych dniach nawet gorzej niż w rejonie Alej, uchodzących za najbardziej zapylony obszar Krakowa.

Późne popołudnie. Wysiadamy na pętli tramwajowej Bronowice Małe i kierujemy się w stronę ul. Zielony Most. Wreszcie docieramy do skrzyżowania Katowicka - Tetmajera i… uderza w nas smród spalenizny.

- Często tu bywam, bo to dla mnie dobry teren do jazdy rekreacyjnej - mówi pan Piotr, rowerzysta, którego spotykamy podczas naszego spaceru po Bronowicach. - Jednak od pewnego czasu zakładam maskę na twarz. Dzięki temu wiem, że sobie nie szkodzę - dodaje.

Podczas gdy rozmawiamy z przechodniami, dymu przybywa - nic dziwnego, zbliża się wieczór. Czarne kłęby buchają z kominów starych domów, jak i z nowoczesnych budynków. - Nie brakuje tu nowych domów, w których stawia się piece na węgiel, zamiast instalować ekologiczne ogrzewanie. Do tego dochodzą tak modne ostatnio kominki.

No i jeszcze palenie śmieci - wymienia pan Tadeusz z ul. Tetmajera, który mieszka w Bronowicach od 23 lat. I dodaje: - Wcale nie jest też tak, że w piecach palą tylko najubożsi. Znam panią, która wozi się suwem, a ma piec na miał węglowy.

On i inni bronowiczanie, którzy mieszkają tu od lat, zgodnie twierdzą, że jeśli chodzi o zanieczyszczenie powietrza, to sytuacja się pogarsza. - Gęstość zabudowy wzrosła tu tylko nieznacznie, ale za to znacząco zmienił się sposób użytkowania domów.

Wiele z nich jest nadbudowywanych, adaptuje się poddasza, budynki gospodarcze zamieniają się w mieszkalne. Są też one ogrzewane intensywniej niż kiedyś. Dlatego w ostatnich latach przybyło tu źródeł niskiej emisji - mówi pan Tadeusz.

Potwierdzają to pomiary, które ostatnio wykonał Krakowski Alarm Smogowy. Pyłomierz KAS został zainstalowany przy domu pana Tadeusza. Wyniki okazały się bardzo złe. Przykładowo 2 lutego zapylenie powietrza przy ul. Tetmajera sięgnęło 270 jednostek, czyli aż ponad pięciokrotnie więcej niż dopuszczalna norma, która wynosi 50 jednostek. Dla porównania - tego samego dnia krakowskie stacje monitoringu odnotowały: 184 jednostki na Alejach, 166 na Kurdwanowie i 150 w Nowej Hucie.

- I ciągle jest tak źle. Zainwestowaliśmy tu z żoną całą swą energię życiową i pieniądze, a teraz jesteśmy w potrzasku. Proszę mi wierzyć, bez mrugnięcia okiem zgodziłbym się przeprowadzić na Aleje, bo tam powietrze jest czystsze niż w Bronowicach - przyznaje pan Tadeusz. Jak mówi, nie wietrzy swojego domu, bo gdy tylko otworzy okna, atakuje go smród.

- Mieszkałem w różnych miejscach, ale nigdzie nie kaszlałem tyle co w Krakowie. Moje dzieci też wciąż łapią przeziębienia. Zastanawiam się, o ile krócej będę żył i jakie są perspektywy dla moich dzieci - kwituje mieszkaniec Bronowic.

- Fakt, mamy problem ze smogiem - przyznaje przewodniczący Rady Dzielnicy VI Bronowice Bogdan Smok. Jak mówi, szybko ta sytuacja się nie poprawi, gdyż ten rejon miasta jest specyficzny - przeważają tu domy jednorodzinne, a wiele z nich jest opalanych węglem. - Widać jednak, że świadomość mieszkańców się zmienia. Coraz więcej osób przychodzi do nas i pyta, gdzie należy składać wnioski o dotacje do wymiany pieców - zauważa przewodniczący.

Zapewnia jednocześnie, że dzielnica cały czas stara się edukować mieszkańców. - Z dużą akcją planujemy ruszyć wiosną. Będziemy promować wymianę pieców - zapowiada.

Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego podkreśla, że nie tylko Bronowice duszą się od smogu. - Są w Krakowie dzielnice, gdzie lokalnie jakość powietrza jest gorsza niż w tych miejscach, w których stoją stacje monitoringu powietrza (czyli na Alejach, Kurdwanowie i w Nowej Hucie) - mówi Guła.

Jego zdaniem w Krakowie potrzebna jest zakrojona na szeroką skalę kampania społeczna, która wreszcie pokaże mieszkańcom, jak bardzo smog szkodzi zdrowiu, i nakłoni ich do likwidacji pieców. To musi być wyrazisty przekaz przemawiający do ludzi, działający na emocje.

- Tego elementu dotąd brakowało. Owszem, mamy system dopłat do wymiany pieców, ale co z tego, skoro ludzie nie wiedzą, jakie są skutki zanieczyszczenia powietrza, nie zdają sobie sprawy, że ten dym nas zabija. Dlatego właśnie potrzeba kampanii edukacyjnej z prawdziwego zdarzenia - podkreśla Andrzej Guła.
Współpraca: (JOAS), (SABO)

Co zmierzył kas?
W lutym działacze z Krakowskiego Alarmu Smogowego prowadzili pomiary zanieczyszczenia powietrza w kilku dzielnicach Krakowa. Poniżej publikujemy niektóre z wyników:
* 1 lutego: Bronowice - 113 jednostek (norma dla pyłu zawieszonego PM10 wynosi 50), Kurdwanów - 76, Nowa Huta - 85
* 2 lutego: Bronowice - 270, Swoszowice - 202, Kurdwanów - 167, Nowa Huta - 150
* 3 lutego: Bronowice - 114, Swoszowice - 89, Kurdwanów - 66, Nowa Huta - 74
* 4 lutego: Bronowice - 131, Kurdwanów (stacja WIOŚ) - 86, Nowa Huta (stacja WIOŚ) - 89
* 5 lutego: Bronowice - 88, Kurdwanów (stacja WIOŚ) - 58, Nowa Huta (stacja WIOŚ) - 58

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski