Zgon chorego, uszkodzenie ciała albo zakażenie szpitalne to najczęstsze skargi wnoszone przez pacjentów lub ich rodziny do Wojewódzkiej Komisji do spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Zgłaszający domagają się zadośćuczynienia za te tragedie, którym - w ich ocenie - winne są błędy i zaniedbania szpitalnego personelu.
Jak informuje Jan Brodowski z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, od początku 2012 roku, kiedy komisje zostały powołane w stolicach wszystkich województw, do stycznia tego roku do krakowskiego zespołu liczącego 16 osób wpłynęło 210 wniosków. Komisja, która nie orzeka o winie lekarza czy pielęgniarki, ale stwierdza jedynie, czy doszło do zarzucanego zdarzenia medycznego, pozytywnie rozpatrzyła 44 zgłoszenia i zaproponowała wypłatę przez szpital lub towarzystwo ubezpieczeniowe odszkodowań w granicach od 2000 zł do 200 000 zł.
Czy poszkodowani otrzymali te pieniądze? - Tego nie wiemy. W myśl przepisów, po wydaniu przez nas orzeczenia poszkodowany sam negocjuje ze szpitalem lub ubezpieczycielem wysokość zadośćuczynienia i z reguły nie informuje nas o wynikach tych sporów - mówi dr Jan Ciećkiewicz, przewodniczący komisji przy Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. Wiadomo jednak, że zarówno placówki medyczne, jak i towarzystwa ubezpieczeniowe robią, co tylko możliwe, by zapłacić jak najmniej.
Z reguły skutecznie, bo minister zdrowia poszedł im na rękę. W rozporządzeniu określił maksymalne kwoty odszkodowań: 100 tys. zł w przypadku uszczerbku na zdrowiu i 300 tys. zł, gdy doszło do śmierci. Minimalnych kwot jednak nie podał. W rezultacie propozycje odszkodowań bywają szokujące. Np. jedna z podkarpackich placówek za ciężkie uszkodzenie zdrowia dziecka zaproponowała rodzicom... złotówkę.
- Brak dolnej granicy to błąd, który ustawodawca powinien jak najszybciej naprawić - uważa dr Jan Ciećkiewicz. Ta niedoróbka sprawia, że niejednokrotnie pacjenci, choć uzyskali korzystny werdykt komisji, nie dogadują się ze szpitalami i składają pozwy do sądów, przed którymi komisje przy wojewodach miały ich uchronić.
Mec. Jolanta Budzowska, członek małopolskiej komisji, także widzi konieczność pilnej nowelizacji przepisów. - Szpitale częstokroć podchodzą do poszkodowanych ludzi bardzo lekceważąco - podkreśla.
Również czteromiesięczny termin, w jakim komisje mają obowiązek rozpatrzyć wniosek, z reguły jest nierealny. Minimum 5 miesięcy - tyle wynosi średni czas postępowania, wyliczony przez zespół kierowany przez Jolantę Budzowską na zlecenie Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.
Z badań wykonanych w oparciu o dane z 14 województw wynika, że w skali kraju komisje przyznają rację pacjentom w 24 procentach przypadków. - Do niepożądanych zdarzeń medycznych najczęściej, bo aż w 36 procentach przypadków, dochodzi podczas operacji, przede wszystkim z zakresu chirurgii ogólnej oraz ortopedii - mówi Budzowska. Tylko w 6 procentach "winny" jest niewłaściwy lek.
Jakie kwoty oferują pacjentom szpitale? Aż w 62 procentach nie przekraczają one 10 tys. zł miesięcznie. Trudno dziwić się, że w większości przypadków nie satysfakcjonują one pacjentów, którzy decydują się na żmudną i długotrwałą drogę sądową.
Z analiz prac Temidy wynika, że poszkodowanymi aż w 10,3 procent spraw są noworodki. Dlaczego? Bo opieka okołoporodowa w naszym kraju wciąż pozostawia bardzo wiele do życzenia. Jak podkreśla Jolanta Budzowska, dominującą grupę poszkodowanych stanowią pacjenci o złej lub bardzo złej sytuacji materialnej i 68,8 procent osób spośród wszystkich sąd w całości zwalnia z konieczności wnoszenia opłat sądowych.
Zdecydowana większość (81,9 procent skarżących) domaga się do 300 tys. zł zadośćuczynienia, a nieco ponad 1 procent żąda powyżej 1 mln zł. A sądy zasądzają coraz wyższe kwoty. W Krakowie, jak mówi sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego, spektakularne wyroki jeszcze nie zapadały, ale np. sąd w Poznaniu nakazał szpitalowi wypłatę 2,4 mln zł odszkodowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?