Tytuł sztuki odnosi się do nazwy popularnych głównie wśród mieszkańców Azji lokali, w których można razem śpiewać piosenki na imprezach karaoke.
To knajpy nietypowe: podzielone na pokoje, gdzie w małych przestrzeniach można spędzić czas z przyjaciółmi i bliskimi, przy okazji śpiewając. I w spektaklu w reżyserii Anety Groszyńskiej klimat ten jest dobrze wyczuwalny. Sporo tu zresztą odwołań do współczesnej kultury i obyczajowości Dalekiego Wschodu.
Widzimy dwójkę bohaterów, którzy okazują się androidami (Agnieszka Judycka i Michał Wanio). Próbują nauczyć się, czym jest bycie człowiekiem. Odkrywają smak miodu, ale i widzą łzy cieknące przy "pokrojonej w talarki cebuli". Wyświetlane na ekranie frazy przypominają nie tekst dramatu, ale haiku, rodzaj japońskiego wiersza, opartego na nieoczywistości skojarzeń, subtelności...
Ten brawurowy, awangardowy tekst to dzieło Iwana Wyrypajewa, jednego z najbardziej znanych dzisiejszych dramaturgów, Quentina Tarantino sceny. Autor "Euforii" pokazuje dramat współczesności. To rzecz o samotności człowieka, niemocy w opowiadaniu o uczuciach.
W krajach Dalekiego Wschodu karaoke box jest przecież synonimem budowania więzi społecznych i przyjacielskich relacji. W "Słowackim", w migoczącej lampkami oprawie, przeżywamy dramat poszukiwania prawdy w relacji z drugim człowiekiem. Dziś ludzie stają się robotami, wirtualne znajomości zastępują przyjaźnie, życie traci swój smak - zdaje się mówić Wyrypajew.
To spektakl, który mnie zaskoczył. Formą i treścią. Ale pozwoliłem się uwieść dziwności, transowym dźwiękom, nieoczywistemu tekstowi. Warto dać się zamknąć w tym "Karaoke Box".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?