Analitycy portalu Bankier.pl nie potrafili wczoraj powiedzieć, ile trzeba będzie dzisiaj rano zapłacić za franka w Polsce. Ale byli przekonani, że na koniec 2015 r. będzie kosztował – jak wynika z ich prognoz długoterminowych – ok. 3,70 zł.
Wczoraj po południu kurs waluty spadł do 3,90 zł (–0,51 proc). Frank nie był tak tani od czasu rekordowego umocnienia się 15 stycznia. Spadek ceny to efekt słów, które we wtorek wieczorem w Brukseli wypowiedział prezes banku centralnego Szwajcarii.
– Narodowy Bank Szwajcarii jest gotowy do interwencji na rynku, bo frank jest przewartościowany – powiedział Thomas Jordan. Zdaniem prezesa SNB wysoki kurs waluty jest niekorzystny dla szwajcarskiej gospodarki. Zwłaszcza dla jej sektorów, wystawionych na międzynarodową konkurencję, które „stoją obecnie przed dużymi problemami i licznymi wyzwaniami”.
Czy ta zapowiedź oznacza wreszcie dobre wiadomości dla frankowiczów? Zdaniem analityków – niekoniecznie. Zapowiedź gotowości do interwencji walutowych wcale nie oznacza konieczności ich użycia przez SNB. – To tylko stwierdzenie, że interwencja jest możliwa – bez podania jej daty czy godziny. Może się więc okazać, że SNB mówi jedno, a robi drugie, coś zupełnie nieoczekiwanego. Taka gra w pokera na rynku walut – mówi Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
Według prognoz analityków za franka nie powinniśmy w najbliższym czasie płacić więcej niż 4 zł. Możliwe są wahania, ale kurs powinien pozostawać stabilny.
Dyrektor działu analiz Admiral Markets Marcin Kiepas prognozuje, że para CHF/PLN – po zawirowaniach z połowy stycznia – znalazła nowy poziom równowagi, w okolicach właśnie 4 zł.
– Postawiłbym na wahania w przedziale 3,90–4,00 zł do połowy roku. Druga połowa ma szansę przynieść dalsze powolne osuwanie się notowań w kierunku 3,80 zł – prognozuje Kiepas.
Z kolei zdaniem Michała Stajniaka z X-Trade Brokers najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada, że helwecka waluta może zatrzymać się na poziomie 3,73 zł. Podobnie uważa Łukasz Piechowiak. Chyba że prezes Jordan znów zrobi coś nieprzewidywalnego...
Tak było 15 stycznia, kiedy Szwajcarzy ogłosili, że rezygnują z obowiązującego od 3 lat limitu ograniczającego spadek kursu euro wobec swojej waluty (jej wartość musiała utrzymywać się na poziomie 1,2 franka za 1 euro). Przed tą decyzją Polacy płacili za franka 3,53 zł, krótko po niej – aż 5,19 zł. Po kilku godzinach cena ustabilizowała się na ok. 4,2 zł. Problem wyższych rat do spłacenia dotknął ok. 700 tys. kredytobiorców z Polski.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?