Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Showman, ale nie gwiazda

Rozmawiał Artur Bogacki
Davey Watt występował w kilku polskich klubach, m.in. w ekstraligowym Atlasie Wrocław (sezon 2009)
Davey Watt występował w kilku polskich klubach, m.in. w ekstraligowym Atlasie Wrocław (sezon 2009) fot. Janusz Wójtowicz
Rozmowa. Nowy żużlowiec Speedway Wandy Instal Kraków DAVEY WATT liczy na udany sezon w pierwszej lidze.

– Co skłoniło Pana do przyjęcia oferty Speedway Wandy Instal Kraków na występy w I lidze w sezonie 2015?

– To profesjonalny klub. W zimie działacze przekonywali mnie, że w ciągu ostatnich lat zrobiono ogromny postęp i są szanse na dalszy rozwój. Pierwsze wrażenie jest całkiem fajne. Ma wsparcie finansowe od poważnych sponsorów, oczekiwania po zbliżającym się sezonie są duże. W drużynie jest pozytywna atmosfera. Bardzo się cieszę, że mogłem do niej dołączyć.

– Miał Pan jakieś konkurencyjne oferty na ten sezon? Może z ekstraligi?

– Tak, było kilka. Czy z ekstraligi? Nie potrafię sobie teraz przypomnieć, chyba jakaś była. To wszystko jednak rozstrzygało się już jakiś czas temu i nie ma co do tego wracać. Koncentruję się teraz na pierwszej lidze. Chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony. Szkoda, że z klubem z Lublina wyszło, jak wyszło (zespół spadł z I ligi – przyp.). Całkiem dobrze się tam czułem. Mam nadzieję, że w Krakowie również znajdę swoje miejsce. Tak jak mówię, propozycji było kilka, ale to ta od Speedway Wandy wyglądała na taką, którą warto przyjąć.

– Wie Pan coś o Krakowie? Był czas, by pozwiedzać miasto?

– Nie miałem takiej okazji. Dotychczas byłem tu tylko kilkakrotnie przelotem, jedynie na lotnisku. Nie widziałem miasta. Moja dziewczyna Joanna (Michalska-Chrzanowska – była dziennikarka i działaczka żużlowego klubu z Grudziądza – przyp.) trochę mi o Krakowie opowiedziała, że dawno temu był stolicą Polski. Mówiła też, że to bardzo piękne miasto. W trakcie sezonu będę miał trochę więcej czasu, żeby je poznać.

– Biorąc pod uwagę Pana sukcesy na międzynarodowej arenie – m.in. drużynowe wicemistrzostwo świata z Australią czy w minionym sezonie nieoficjalne mistrzostwo świata par – jest Pan prawdziwą gwiazdą Speedway Wandy Instal.

– Czy ja wiem... Na torze może tak (śmiech). Staram się jednak nie koncentrować swojej uwagi na tym, co było, tylko na przyszłości, na tym, co mogę teraz zrobić. Moim celem zawsze jest wygrywanie biegów. Jeśli będzie mi się to udawało i klub, koledzy z drużyny, fani będą zadowoleni z mojej jazdy, to będę się czuł spełnionym sportowcem.

– Można też powiedzieć, że jest Pan showmanem. Podczas prezentacji krakowskiej drużyny, po wejściu na scenę wyciągnął Pan z kieszeni telefon i zrobił sobie zdjęcie z publicznością. Inni koledzy na taki pomysł nie wpadli.

– (śmiech) Zawsze miła jest interakcja z fanami, zaangażowanie ich w to, co się dzieje. Szkoda tylko, że to zdjęcie nie wyszło, to byłaby piękna pamiątka. Na sali było po prostu za ciemno. Mnie bardzo cieszy, że aż tylu fanów przyszło na prezentację (ponad 500 osób, sala w Nowohuckim Centrum Kultury była niemal pełna – przyp.). Wierzę, że byli świadkami początku nowej ery w dziejach klubu.

– Jest Pan bliskim przyjacielem byłego mistrza świata Chrisa Holdera. Może spróbowałby Pan namówić go Pan do jazdy w Krakowie.

– Nie wiem, czy to by się udało, on ma przecież swoje plany (śmiech). Znamy się bardzo dobrze, jeździliśmy razem w lidze angielskiej. Chris teraz jest w Australii, przygotowuje się do sezonu. Wkrótce wróci gotowy do walki. Teraz będziemy wspólnie w Poole Pirates. Tam drużyna nie jest jeszcze skompletowana. Nie wiadomo, co z Darcym Wardem, jego sprawa jest skomplikowana (został wykluczony z zawodów Grand Prix, po tym jak tuż przed startem badanie wykazało, że jest pod wpływem alkoholu; został zawieszony, ostateczna decyzja w tej sprawie nie zapadła – przyp.).

– A reprezentacja narodowa Australii? Znów zobaczymy w niej Pana?

– Mam nadzieję, że tak. Jeśli tylko będę dobrze jeździł, to powinienem być brany pod uwagę. Na razie jednak nie zaprzątałem sobie tym wszystkim głowy, dopiero co się dowiedziałem, że półfinały Drużynowego Pucharu Świata będą w King’s Lynn i Gnieźnie. Byłem bardzo zajęty przygotowaniem sprzętu do sezonu, pozostaniem w dobrej kondycji fizycznej. A przy tym starałem się zorganizować sobie jakieś wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski