Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosja stawia twarde warunki. Jest porozumienie [WIDEO]

Remigiusz Półtorak
Mińsk. Merkel, Hollande, Poroszenko i Putin negocjowali wczoraj przez wiele godzin pokój na wschodzie Ukrainy. Nawet jeśli, to na jak długo?

Historia zatoczyła koło. W Mińsku, gdzie we wrześniu podpisano zawieszenie broni, które - jak się okazało - nigdy nie było traktowane poważnie, wczoraj wieczorem spotkali się przywódcy Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji. Spotkanie odbyło się z kilkugodzinnym opóźnieniem i bez żadnych gwarancji na zadowalające wszystkich porozumienie.

Źródło: DE RTL TV

Przede wszystkim dlatego, że sytuacja na wschodzie Ukrainy diametralnie się zmieniła przez ostatnie pół roku. Wspierani przez Rosję separatyści zyskali kontrolę nad znacznie większym terytorium niż we wrześniu, a Kreml ciągle nie chce przyznać, że wysyła tam regularne wojsko i nowoczesny sprzęt.

Gdy zamykaliśmy to wydanie, na stole negocjacyjnym leżało wiele spornych kwestii, ale co najmniej trzy są całkowicie rozbieżne dla strony ukraińskiej i rosyjskiej.

Gdzie powinna przebiegać linia demarkacyjna? Putin dążył do tego, aby została przesunięta, uwzględniając najnowsze zdobycze separatystów, szczególnie po ofensywie od stycznia, gdy prorosyjscy bojownicy siłą przesunęli granicę o około pół tysiąca kilometrów kwadratowych.

Źródło: CNN

Jaki status mają mieć regiony separatystyczne, do-niecki i ługański? Rząd w Kijowie już wcześniej przyznał im dużą autonomię, ale separatyści chcą jeszcze więcej - żeby uznać ich wybory i ich odrębność. Nawet jeśli Ukraina zgodziłaby się na ustępstwa, to pojawia się kolejny problem - kto ma finansować te regiony. Ani Kijów, ani Moskwa nie zamierzały tego robić.

Federalizacja Ukrainy? Kijów jest gotowy na daleko posuniętą decentralizację, Moskwa chciałaby federalizacji. Wbrew pozorom, różnica jest ogromna, bo oznaczałaby, że federalne republiki, pod kontrolą de facto Rosji, mogłyby wpływać na politykę całego kraju i wprowadzać chaos.

Wczoraj Angela Merkel, Francois Hollande, Petro Poroszenko i Władimir Putin rozmawiali najpierw w czwórkę, potem w towarzystwie doradców. Późnym wieczorem była mowa o wspólnej deklaracji, która miała zapewniać integralność terytorialną Ukrainy. Wcześniejsze negocjacje tzw. grupy kontaktowej (Ukraina, Rosja, OBWE, separatyści) nie przyniosły sukcesu, choć nieoficjalnie pojawiały się informacje, że rozejm jest możliwy.

Szczyt w Mińsku - "ostatniej szansy"- jak niezmiennie przekonywał od kilku dni Pałac Elizejski - rozpoczął się tak naprawdę na długo wcześniej zanim Merkel, Hollande, Poroszenko i Putin wylądowali w białoruskiej stolicy. Istniało nawet prawdopodobieństwo, że rosyjski prezydent znajdzie wygodny pretekst, żeby w ostatniej chwili się wycofać, bo zaczął stawiać warunki, że do spotkania liderów dojdzie wówczas, jeśli wszystkie strony "porozumieją się w kilku spornych punktach". Ostatecznie jednak nie postawił żadnego ultimatum.

Nie wiadomo, jaki udział miał w tym Barack Obama, który jeszcze w nocy z wtorku na środę dzwonił do Putina. Faktem jest jednak, że ten ostatni usłyszał po raz kolejny, iż jeśli Rosja ma zamiar dalej prowadzić tak agresywną politykę na Ukrainie, to cena, którą przyjdzie jej zapłacić, będzie coraz wyższa. Czy to mogło zrobić wrażenie na rosyjskim przywódcy? Biorąc pod uwagę dotychczasowe działania, wydaje się to co najmniej wątpliwe. Bojowe nastawienie Rosjan najkrócej streścił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, przekonując, że "nikt nie mówił - i nie może mówić - do prezydenta Putina w kategoriach ultimatum".

Zresztą, w ostatnich dniach widać pewną prawidłowość: im rozmowy są prowadzone na wyższym szczeblu, tym sytuacja na froncie się pogarsza. Tylko w ciągu 24 godzin poprzedzających negocjacje w Mińsku w walkach zginęło 47 osób - żołnierzy ukraińskich, separatystów, ale także cywili. I nie tylko tam, gdzie toczy się regularna wojna. Wczoraj rano granat spadł na przystanek autobusowy w centrum Doniecka, zabijając dwie osoby.

Tuż przed wyjazdem do białoruskiej stolicy prezydent Poroszenko zapowiedział, że jest w stanie wprowadzić stan wojenny na terenie całego kraju, jeśli rozmowy nie przyniosą żadnego skutku. Wcześniej, w nocy, nieoczekiwanie pojawił się w Kramatorsku, gdzie celem ataku rebeliantów był sztab ukraińskich wojsk, a nowoczesne pociski spadły także na osiedle mieszkaniowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski