Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarm smogowy dla Polski

Agnieszka Maj
Andrzej Guła, lider Krakowskiego Alarmu Smogowego
Andrzej Guła, lider Krakowskiego Alarmu Smogowego Andrzej Banaś
Ekologia. Kraków, Podhale i Dolny Śląsk jako pierwsze znalazły się w inicjatywie walczącej o czyste powietrze. Teraz dołączają inne regiony

Dziś rozpoczyna działalność Polski Alarm Smogowy. To wspólna inicjatywa organizacji walczących o poprawę jakości powietrza w Krakowie, na terenie Podhala i Dolnego Śląska. Jej celem ma być zmiana ustawy o ochronie środowiska, w taki sposób, aby ułatwić samorządom poprawę jakości powietrza.

- Teraz odpowiadają za to gminy, ale nie mają narzędzi, aby wprowadzić potrzebne regulacje - mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Postulaty samorządu
Działacze ogólnopolskiej inicjatywy skupią się na zbieraniu podpisów pod propozycjami zmiany w ustawie o ochronie środowiska. Lista postulatów zostanie przedstawiona dzisiaj na konferencji prasowej.

Samorządy już od kilku lat domagają się poprawek w ustawie. - Chcielibyśmy przede wszystkim, aby zakaz palenia węglem mogły wprowadzać na swoim terenie gminy - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji krakowskiego magistratu.
Teraz takie prawo może przegłosować tylko sejmik wojewódzki. Zasiadają jednak w nim radni z całej Małopolski, w tym z gmin górniczych, którym zależy na tym, aby dalej można było palić węglem w całej Polsce.

Władze Krakowa mają także nadzieję, że wprowadzony zostanie przepis umożliwiający zakaz wjazdu do centrum dla samochodów, które najbardziej trują powietrze. - Przydałoby się także zaostrzenie kary dla osób, które palą w piecach śmieciami. Teraz jest to traktowane jako wykroczenie, a powinno być jak przestępstwo - uważa Filip Szatanik.

Warszawa też ma smog
W ubiegłym roku do Krakowskiego Alarmu Smogowego dołączyli działacze z Podhala i z Dolnego Śląska. Teraz planuje to zrobić organizacja "Rybnik bez Dymu". - Tworzą się kolejne lokalne, antysmogowe inicjatywy, m.in. w Katowicach i Nowym Targu, które mogą wkrótce stać się częścią Polskiego Alarmu Smogowego - mówi Piotr Manowiecki z Podhalańskiego Alarmu Smogowego.

Być może do ogólnopolskiej akcji dopiszą się także ekologiczni działacze z warszawskiej inicjatywy "Miasto Jest Nasze". W Warszawie normy jakości powietrza także są przekraczane, ale tam za smog odpowiada przede wszystkim ruch samochodowy, podczas gdy w południowej Polsce - piece na węgiel.

Działacze antysmogowi z Krakowa uważają, że warszawscy politycy nie doceniają wagi problemu złego powietrza. Dowodem na to jest m.in. fakt, że do tej pory nie zostały wyznaczone normy palenia węglem. - One są konieczne do tego, aby w piecach nie palono najgorszej jakości paliwem, które może być nawet 10 razy bardziej szkodliwe niż lepszej jakości węgiel - mówi Paweł Ciećko, małopolski inspektor ochrony środowiska.

Aż 4 mld zł kary
Polski rząd się nie spieszy z antysmogowym prawem, choć już rok temu minął termin, do którego nasz kraj miał dostosować się do unijnych norm jakości powietrza.

Komisja Europejska wszczęła procedurę nałożenia kar na Polskę. W marcu ubiegłego roku skierowała wezwanie do usunięcia nieprawidłowości związanych z przekraczaniem norm zanieczyszczenia powietrza. Teraz bardzo realne jest nałożenie kar. Mogą one wynieść aż 4 mld zł.

W takiej sytuacji NIK zaleca szybkie ustanowienie w całej Polsce norm dla węgla i dla pieców. Uważa także, że samorządy powinny bardziej skutecznie działać dla ochrony powietrza. Tymczasem niektóre wdrażają kuriozalne pomysły.

Na przykład w Nowym Sączu, w którym głównym problemem zimą jest palenie w domach węglem, w ostatnich latach dofinansowano montaż kolektorów słonecznych, zamiast wdrażać program ograniczenia niskiej emisji.

Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ponad 3,5 mln osób na świecie umiera rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza. Szacuje się, że w Polsce z tego powodu traci życie ok. 45 tys. osób rocznie.

Najgorzej z polskich miast wypada Kraków, w którym limity przekroczone są przez 150 dni w roku. W Nowym Sączu to 126 dni, w Gliwicach i Zabrzu - 125 dni, w Sosnowcu - 124 dni, a w Katowicach - 123 dni.

W Nowej Hucie czyściej niż w Bronowicach
Krakowski Alarm Smogowy rozpoczął akcję, która ma odpowiedzieć na pytanie, jakie jest zanieczyszczenie powietrza na osiedlach. Po kilku tygodniach badań okazało się, że najgorzej jest w Bronowicach, a najlepiej w Nowej Hucie.

W ubiegły poniedziałek w Bronowicach średnie stężenie pyłu PM 10 wynosiło 270 mikrogramów, przy normie 50. W Swoszowicach były to 202 mikrogramy, w Kurdwanowie 167, a w Nowej Hucie 150 mikrogramów.

- Dominuje przekonanie, że im dalej od centrum, tym lepiej. Tymczasem nasze badania pokazują, że najgorsze powietrze jest tam, gdzie są domy z piecami na węgiel - przekonuje Anna Dworakowska z KAS. Za zanieczyszczenie Bronowic odpowiedzialne są przede wszystkim domy z ulicy Tetmajera i okolic. Sporo budynków z nieekologicznym ogrzewaniem jest także w Swoszowicach.

Specjalnie na potrzeby akcji KAS kupił dwa mobilne pyłomierze, każdy za ok. 20 tys. zł. Latem będą one sprawdzać zanieczyszczenie w okolicach ruchliwych ulic. - Ludzie są naprawdę ciekawi, czy u nich jest lepiej ,czy gorzej niż na Alejach Trzech Wieszczów. Otrzymujemy mnóstwo próśb o wykonanie pomiarów - mówi Anna Dworakowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski