Tramwaj połączy Kurdwanów z ul. Zakopiańską

W tym miesiącu urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu chcą ogłosić przetarg na projekt nowej linii tramwajowej od pętli Kurdwanów do ul. Zakopiańskiej.

Budowa mogłaby ruszyć w ciągu trzech najbliższych lat. Miasto przygotowuje się też do podpisania ostatecznego porozumienia ze spółką Polskie Inwestycje Rozwojowe (PIR) w sprawie wspólnej budowy tzw. Trasy Łagiewnickiej, czyli drogi od ul. Grota-Roweckiego do skrzyżowania Witosa, Halszki i Beskidzkiej. Torowisko byłoby właśnie jej częścią.

Koszt całej inwestycji wyniósłby około 900 mln zł. Torowisko - o łącznej długości 1,7 km - kosztować ma mniej więcej 170 mln zł. I na tę część miasto chce wykorzystać dofinansowanie unijne. W piątek okazało się bowiem, że Kraków otrzyma z Brukseli ok. 900 mln zł na ważne inwestycje komunikacyjne i ekologiczne.

Z tej puli na tramwaj od pętli Kurdwanów do ulicy Zakopiańskiej (w rejonie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego) trafić ma ok. 130 mln zł. Reszta pochodzić będzie z budżetu miasta.

Władze Krakowa do 2016 r. chcą mieć gotowy komplet dokumentów potrzebnych do rozpoczęcia prac budowlanych. W optymistycznej wersji nowa linia mogłaby powstać do 2018 r. Dzięki niej mieszkańcy zyskają możliwość szybkiej podróży z Kurdwanowa w rejon Łagiewnik i dalej na osiedle Ruczaj.

Wraz z linią tramwajową powinna powstać również tzw. Trasa Łagiewnicka o długości 3,7 km (ok. 2 km w tunelach, m.in. w rejonie sanktuarium w Łagiewnikach) będąca fragmentem III obwodnicy Krakowa. Droga (dwie jezdnie po trzy pasy) biegłaby od ul. Grota-Roweckiego do skrzyżowania Witosa, Halszki i Beskidzkiej, łącząc Ruczaj z Kurdwanowem.

- Powstanie tej trasy poprawiłoby sytuację komunikacyjną w tym rejonie miasta, gdzie mamy dwa sanktuaria - podkreślał już na łamach "DP" Krzysztof Adamczyk, dyrektor Wydziału Planowania i Monitorowania Inwestycji w krakowskim magistracie. Koszt tej trasy, wyłączając towarzyszącą linię tramwajową, to ok. 700 mln zł. Miasto na razie tylu pieniędzy nie ma (w wieloletnich planach finansowych środki na ten cel przewidziane są dopiero po 2020 roku), dlatego nawiązało współpracę z państwową spółką PIR.

- W tym tygodniu odbędą się kluczowe rozmowy. PIR deklaruje na razie, że mógłby dołożyć do inwestycji 250 mln zł - informuje wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel. Jeśli dojdzie do ostatecznego porozumienia, prawdopodobnie zostanie powołana specjalna spółka. Wspomniane 250 mln zł stanowiłoby jej kapitał, co pozwoli na szukanie reszty funduszy (np. poprzez kredyty bankowe). Do całego przedsięwzięcia włączony może zostać także partner prywatny, o ile takowy się znajdzie.

Po zakończeniu budowy Kraków przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat wpłacałby pieniądze na konto spółki, która zajmowałaby się również utrzymaniem trasy. Fundusze szłyby m.in. na spłatę kredytu i generowały zysk dla PIR, który musi odzyskać swój wkład.

Wiceprezydent Trzmiel podkreśla, że założenie jest takie, aby w ciągu najbliższych 4-5 lat wybudować chociaż pierwszy odcinek Trasy Łagiewnickiej, czyli od Kurdwanowa do ul. Zakopiańskiej, przy planowanej na tym samym odcinku linii tramwajowej.

Co z innymi trasami?
Przypomnijmy - gdy pół roku temu rozpoczynały się rozmowy władz Krakowa z pir, zakładano, że współpraca obejmie budowę do 2021 roku aż trzech brakujących tras iii obwodnicy Krakowa.

Chodziło o trasy: Zwierzyniecką Pychowicką i Łagiewnicką. Koszt przedsięwzięcia był szacowany na 3 mld zł. Okazało się, że tak szeroka współpraca nie jest możliwa. Zdecydowano, że wspólnymi siłami należy zbudować chociaż Trasę Łagiewnicką, która ma m.in. ważną decyzję środowiskową. Miasto ma także wykupione grunty. Pozostałe dwie trasy - Pychowicka i Zwierzyniecka - będą musiały poczekać. Potrzeba na nie ponad 2 mld zł. Miasto w wieloletnich planach zakłada ich budowę dopiero do 2032 roku.