Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Podgórza wróci woda, która zaspokajała pragnienie hutników

Sylwia Nowosińska
Zakład Kąpielowy Wody Siarczano-Solankowej powstał w 1905 r.
Zakład Kąpielowy Wody Siarczano-Solankowej powstał w 1905 r. Adam Wojnar
Podgórze. Źródła wody odkryte ponad sto lat temu przez przedsiębiorczego mieszkańca Podgórza - Antoniego Matecznego, mogą nam służyć jeszcze długo, tak jak kilkadziesiąt lat temu służyły krakowskim hutnikom. W planach jest ponowne otwarcie rozlewni wody

Wzmacnia kości, poprawia przemianę materii, prawidłową pracę serca i układu immunologicznego - to tylko niektóre zalety wody "Krakowianki" podkreślane przez naukowców. Już niedługo będziemy mogli ponownie korzystać z jej leczniczych właściwości. Oprócz powtórnego uruchomienia rozlewni wody, która działała tu od 1969 roku, zapowiada się także otwarcie pijalni i nowy park.

Wehikuł czasu do dawnego Podgórza
Gdybyśmy cofnęli się w czasie o sto lat, zobaczylibyśmy zupełnie inne Podgórze. W tym czasie nie była to dzielnica Krakowa, ale samodzielne miasto. Sto lat temu nie spotkalibyśmy tam jeszcze tłumów sfrustrowanych kierowców stojących w korkach w kierunku Zakopanego i wielkich banerów reklamowych szpecących ogrodzenia.

Przy końcu ul. Kalwaryjskiej znajdował się ostatni przystanek tramwaju nr 6, a naprzeciwko, z dala od gwaru ulicy, na dużej działce stał jednopiętrowy murowany budynek. Od początku zdobiła go ogromna tabliczka z nazwiskiem właściciela Antoniego Matecznego.

Mateczny znowu tutaj mieszka
Budynek przy ul. Rydlówka 8 nadal stoi na swoim miejscu. W środku wygląda dobrze, jednak jego elewacja wymaga odnowy.
- Mamy już opinię konserwatora dotyczącą naprawy elewacji, która określa techniki i metody przywrócenia pierwotnego wyglądu budynku z zewnątrz - tłumaczy Alina Duda z firmy IPR Development, która kupiła nieruchomość w 2003 roku od Lidii Stefańskiej, wnuczki Matecznego.

Po rewitalizacji park ma być udostępniany mieszkańcom w określonych godzinach. Ogrodzenie, za którym się kryje, zasłaniają reklamy. Wkrótce alejki, przy których Mateczny sadził drzwa, mają powrócić do dawnej świetności. Po parku o powierzchni półtora hektara krząta się już ekipa z firmy ogrodniczej, a jej pracownicy wykonują pierwsze prace.

Jeżeli potencjał parku zostanie odpowiednio wykorzystany, ma on szansę stać się świetnym miejscem odpoczynku w samym sercu ruchliwego miasta. - Planujemy posadzenie nowych krzewów: bzów, jaśminów i wielu, wielu kwiatów - zapowiada Alina Duda.

W budynku dawnego uzdrowiska zagościła już galeria Stone & Steel, w której obecnie, zamiast wystawy sztuki nowoczesnej, spotkamy… Antoniego Matecznego, jakby czekającego na ponowne otwarcie swojego zakładu. Właściciel spogląda dumnie ze zdjęć i obrazów, które są częścią poświęconej mu wystawy. Ekspozycja trafiła tu prosto z Domu Historii Podgórza.

Alina Duda przyznaje, że Mateczny był z pewnością sympatycznym i lubianym człowiekiem, a jego działalność odbierano bardzo pozytywnie. - Mam nadzieję, że duch pana Antoniego wciąż nad nami czuwa - przyznaje Alina Duda.

"Krakowianka" sposobem na kaca
Produkcja wody "Krakowianka" ponownie ruszy przy ul. Rydlówka 8. Zanim to jednak nastąpi, do czerwca tego roku trwać będzie finansowany z funduszy Unii Europejskiej projekt badawczy, którego celem jest odpowiednie uzdatnienie wody.

Woda z naturalną zawartością wapnia i magnezu wydobywana będzie z otworu o głębokości ponad 36 metrów. Źródło znajduje się pod solidną warstwą skał. -Woda jest szczelnie izolowana od potencjalnych zanieczyszczeń - tłumaczy Alina Duda.

W jednym litrze "Krakowianki" znajduje się 238,5 mg wapnia, 129, 86 magnezu, 425,5 mg chlorków, 1212,8 mg siarczanów 335,6 mg wodorowęglanów, 4,6 mg strontu, 1,3 mg bromu i 3,9,mg potasu (dane dotyczą jednego z trzech ujęć wody, które znajdują się na terenie uzdrowiska).

- Duża dawka minerałów nie tylko pomagała pracownikom fizycznym na nowo zebrać siły po ciężkim dniu pracy, ale doskonale stawiała na nogi po całonocnej alkoholowej imprezie - zachęca do spróbowania Alina Duda. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w czasach, kiedy jeszcze żył Antoni Mateczny, wielu krakowian w ten sposób ratowało się przed skutkami długiego zakrapianego alkoholem biesiadowania.

Mieszkańcy napiją się za darmo
To jednak nie jedyne właściwości wody z uzdrowiska Matecznego. Jak informuje ulotka jeszcze z czasów funkcjonowania Zakładu Kąpieli Słono-Siarczanych, dzięki niej można było wyleczyć choroby kości i stawów, zatrucia metalami, choroby skórne, artretyzm, tzw. choroby kobiece, a nawet zaburzenia ciśnienia.
Co ciekawe, uzdrowisko przekonywało także, że woda może pomóc pacjentom cierpiącym na zołzy - bynajmniej nie chodzi tu o niesympatyczne kobiety, ale prawdopodobnie o dawną nazwę choroby węzłów chłonnych. - Miłośnicy "Krakowianki", których do tej pory nie zraził charakterystyczny zapach, byli w stanie wypić nawet pięć szklanek, jedna po drugiej - opowiada Alina Duda.

Na terenie byłego uzdrowiska ma powstać pijalnia wody, która w wyznaczonych godzinach będzie otwarta dla mieszkańców, aby za darmo zaczerpnęli ze źródeł Matecznego. - Duża dawka minerałów jest niezwykle cenna dla osób, które żyją na co dzień w wielkomiejskim środowisku - tłumaczy Alina Duda.

W Podgórzu powstał nowy Karlsbard
W 1905 roku Mateczny otworzył Zakład Kąpielowy Wody Siarczano-Solankowej w Podgórzu przeznaczony dla kuracjuszy z Krakowa i okolic. Nazwisko Antoniego Matecznego, z pochodzenia Czecha, jednego z zacnych obywateli Podgórza, stało się już wówczas także nazwą miejsca. Wówczas jechało się w stronę Matecznego, czyli na skraj miasta, z którego drogi prowadziły między innymi do Bonarki i Zakopanego.

Od czasu, kiedy zakład rozpoczął działalność, mieszkańcy Podgórza intuicyjnie zaczęli nazywać te okolice: "przy Matecznym", "obok Matecznego". Jednak wiele lat po śmierci pana Antoniego jego jedyna wnuczka zwróciła się do władz Krakowa o nadanie imienia skrzyżowaniu, które obecnie jest znane jako rondo Antoniego Matecznego.

Właściciel Zakładu Kąpielowego był jednym z kuracjuszy Karlsbardu (obecnie Karlowe Wary) - największego czeskiego uzdrowiska. Postanowił więc przenieść jego namiastkę do Podgórza. Pod koniec XIX wieku odkrył tu źródło. Woda wydobywana z niego swoim składem chemicznym nie ustępowała wodom siarczano-solankowym zagranicznych kurortów.

Jej właściwości doceniał prof. Julian Aleksandrowicz, który zalecał picie "Krakowianki" w ramach codziennej diety, a także prof. Odon Bujwid z Zakładu Badania Środków Spożywczych, który przygotował jej analizę.

"Silna woń zgniłych jaj" - zapach siarkowodoru
W 1931 roku w uzdrowisku "Matecznego" gościli studenci medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy opisali swoje wrażenia z wizyty: "Na parterze znajduje się 20 kabin kąpielowych ciągnących się po obu stronach długiego korytarza, dla kąpieli solankowo-siarczanych" - relacjonowali medycy. "Silna woń zgniłych jaj pozwala się domyślać dużej zawartości siarkowodoru" - wspominał żartobliwie jeden z uczestników wycieczki.

-Ta woń cały czas jest odczuwalna. Nie jest to jednak nic złego, bo świadczy o walorach "Krakowianki" - przyznaje Alina Duda.

Jak tylko naukowcom uda się skończyć projekt badawczy, dzięki któremu wyeliminują zapach wody bez uszczerbku dla jej właściwości leczniczych, "Krakowianka" znów będzie zaspokajać nasze pragnienie.

Uzdrowisko z burzliwą historią
Zakład Antoniego Matecznego funkcjonował do 1939 roku. W czasie okupacji zdewastowali go Niemcy, którzy urządzili tutaj fabrykę odzieżową, później krótko zajmowała go Armia Czerwona. Po wojnie znajdowała się tutaj mała fabryka gumy. Po jej zamknięciu miejscu przywrócono pierwotny charakter.

W 1951 roku zakład na krótko powrócił do rodziny Matecznych, jednak rok później został upaństwowiony, przejęła go Dyrekcja Uzdrowiska Swoszowice, która przystąpiła do generalnego remontu.

Po czterech latach Zakład Kąpielowy znów ruszył pełną parą. W ciągu roku przyjmował trzy tysiące pacjentów. W 1969 roku uruchomiono na Matecznym rozlewnię wody mineralnej pod nazwą "Krakowianka". Pili ją nie tylko chorzy, ale także pracownicy fizyczni, m.in. górnicy i hutnicy, którzy potrzebowali dużej dawki minerałów.

W związku z odzyskaniem nieruchomości przez spadkobierców Antoniego Matecznego Zespół Uzdrowisk Krakowskich utracił prawo do tej posiadłości i swoją działalność skoncentrował na Uzdrowisku Swoszowice, gdzie przeniósł swą siedzibę.

Korzystałam z książki Haliny Starostki-Chrzanowskiej "Antoni Mateczny. Podgórzanin z wyboru i jego rodzina na tle historii miasta."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski