Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Frankowicze mają rację, Grecy nie są frajerami, Balcerowicz się myli. Coś się Wam nie zgadza?

Janusz Michalczyk
Polskapresse
Nie chcą spłacać kredytów i mają rację. Nawet protestowali w ostatni weekend na wrocławskim Rynku. Mają rację, bo nikt nie chce być karany szokująco wyższą ratą, skoro długo żył w błogim przekonaniu, że zrobił kiedyś interes życia.

Można się zastanawiać, dlaczego tzw. frankowicze nie pikietują banków, od których dostali pożyczki na bardzo atrakcyjnych warunkach dzięki korzystnemu parę lat temu kursowi szwajcarskiej waluty. Odpowiedź jest brutalnie prosta - takie podpisali umowy, a w banku usłyszeli, że istnieje ryzyko kursowe, ale jest minimalne. Jak wiadomo, w życiu pewna jest tylko śmierć i podatki - nagle okazało się, że wspomniane minimum zamieniło się w maksimum. Płacz i zgrzytanie zębów.

Leszek Balcerowicz skomentował całą sprawę krótko: rząd nie powinien pomagać frankowiczom, bo byłoby to niemoralne. Ta na pozór słuszna opinia jest moim zdaniem fałszywa. Więcej racji mają ci, którzy argumentują, że polskiego państwa nie stać na pomaganie tym, którzy się po prostu przeliczyli, a jeśli uważają, że zostali oszukani, to niech się sądzą z bankami. Z całym szacunkiem dla byłego wicepremiera należy zauważyć, że każdy rząd podejmuje niemal codziennie decyzje, które nie mają nic wspólnego z moralnością, bo kieruje się przede wszystkim racjami politycznymi. Z górnikami w Polsce jeszcze żaden rząd nie wygrał, przynajmniej w ostrej konfrontacji, więc likwidacja kopalń została przełożona na lepszy moment (po jesiennych wyborach?), ale zobaczycie, jak władza potraktuje inne grupy, np. rolników czy pocztowców. Premier Ewa Kopacz zauważyła, że potrzebna jest dyscyplina i nie będzie rozdawania pieniędzy z budżetu wszystkim, którzy się akurat zgłoszą.

Bardziej uczciwie jest chyba zostawić moralność w życiu publicznym w spokoju i odnosić zasady moralne wyłącznie do oceny pojedynczego człowieka i to - śmiem twierdzić - jedynie w życiu prywatnym. Inaczej narazimy się na zarzut hipokryzji, jeżeli nie wręcz na śmieszność. Powiem więcej - rząd powinien działać skutecznie, mając na uwadze wspólne dobro. Natomiast idiotyzmem byłoby domaganie się, by ustępował wszystkim, którzy zająkną się o strajku, bo nie jest im dobrze w życiu.

Nie oszukujmy się. Wiele zakłamania i rzucającej się w oczy niekonsekwencji demonstrują nie tylko politycy, ale i zwyczajni obywatelem. Po zwycięstwie w Grecji lewicowej partii SYRIZA nie brak spekulacji, czy kraj ten utrzyma się w strefie euro i w ogóle w Unii Europejskiej. Może sam wystąpić albo zostać wyrzucony, gdy odmówi spłacania długów. Pod informacjami na ten temat nie brak w internecie komentarzy typu: "Grecy, won ze strefy euro". Aby nie było niejasności - piszą tak Polacy, a przecież Polski nie ma w strefie euro i zdecydowana większość społeczeństwa jest przekonana, że to dobrze. Nie zdziwiłbym się, gdyby surowe opinie o "nieuczciwych" Grekach wypisywały te same osoby, które domagają się, by nasz rząd pomógł frankowiczom. Gdzie sens, gdzie logika? Nie warto pytać.

Wbrew temu, co o sobie myślimy, nie jesteśmy konsekwentni w poglądach. Mówiąc inaczej - nie logika, lecz emocje tak naprawdę mają wpływ na nasze opinie. Jak sugerują badacze ludzkich mózgów, coś nam przychodzi do głowy, a potem dorabiamy sobie do tego uzasadnienie. Mnie to nie przeraża. Z siebie też warto się pośmiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska