Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmartwychwstanie Tołstoja

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Lew Tołstoj z wnukami w Jasnej Polanie w 1909 r.
Lew Tołstoj z wnukami w Jasnej Polanie w 1909 r. fot. wikipedia
Lew Tołstoj. Za życia miał status proroka, cara, mędrca, świętego. Wiele w nim było autentycznej wielkości, lecz nie brakowało małości. Genialny pisarz, marny myśliciel. Rozmowa z prof. Józefem Smagą, znawcą Rosji.

– Był w dziejach Rosji czas, że żyło w niej jednocześnie dwóch carów, a ten koronowany znaczył mniej niż ten drugi. Czy podziela Pan opinię, że Lew Nikołajewicz Tołstoj miał nie tylko status cara, lecz dla wielu Rosjan był ważniejszy niż Mikołaj II?

– Trudno się z tym nie zgodzić. Tak było. Mówiono zresztą, że jeden car jest na tronie, a drugi w Jasnej Polanie. Tołstoj był postacią niezwykłą. Od schyłku XIX i w pierwszej dekadzie XX stulecia masy pielgrzymowały do Jasnej Polany, by choć z oddali móc zobaczyć tego proroka, cara, mędrca, świętego, ponieważ taki był wówczas jego status. Kiedy w listopadzie 1910 r. umierał na stacyjce kolejowej Astapowo, to jego odchodzeniu towarzyszyło liczne grono dziennikarzy z całego świata. Jego umieranie przypominało spektakl, który emocjonował bardzo wielu. Była to postać niezwykle kontrowersyjna.

Należy przy tym potrafić odróżnić wielkość Lwa Nikołajewicza od jego małości. Zresztą nieodłącznym składnikiem kultury rosyjskiej, w tym jej największych twórców, jest balansowanie między obu skrajnościami.

– Co świadczyło o wielkości Tołstoja?

– Nie był rosyjskim nacjonalistą, szowinistą, w przeciwieństwie np. do Dostojewskiego, a nawet Puszkina. Pod koniec życia napisał wspaniałą nowelę „Hadżi Murat”, w której przedstawił heroiczne walki Czeczenów z „tymi psami rosyjskimi” – jak napisał hrabia Tołstoj. Opisał bestialstwa żołnierzy rosyjskich i potępił ekspansję Rosji, jak żaden inny wybitny pisarz z tego kraju. Nie tylko nie był antysemitą, lecz brzydził się wszelkim szowinizmem.

Potępiał również wojnę. Apelował, by władze Rosji, w tym car Mikołaj II, opamiętały się, nie zaczynały wojny z Japonią w 1904 r. Był też genialnym pisarzem, a „Wojna i pokój” oraz „Anna Karenina” to dzieła, jakich mało w całych dziejach literatury. Nie wiem, czy jakikolwiek romans może równać się z „Anną Kareniną”.

– Szczególnie chyba lubił cieszyć się statusem proroka?

– Czuł się nim, chciał, by tak o nim myślano. Od lat 80. XIX w., po napisaniu „Anny Kareniny”, można mówić, że w jego życiu nastał okres nihilizmu. Stworzył własną ewangelię, odrzucił instytucjonalny Kościół, a nawet potępił cerkiew, jak też państwo, jego instytucje, w tym sądownictwo.

– Dodam, że kwestionował współczesną kulturę, w tym literaturę, a szczególnie symbolistów, np. Mallarmego, Rimbauda czy Baudelaire’a.

– Nie tylko nie rozumiał sztuki współczesnej, kwestionował też jej sens, kpił z niej, wyszydzał ją, lecz też gardził i pomstował na Szekspira, zwłaszcza na „Króla Lira”. Twierdził, że Szekspir wzbudza u niego nieodparty wstręt i nudę. W kapitalnym eseju „Lir, Tołstoj i błazen” George Orwell pokazuje, ile małości, przekłamań, przeinaczeń było u hrabiego w stosunku do Szekspira.

Tołstoj potępiał też twórczość wielu innych geniuszy, by wymienić Bacha, Beethovena, Michała Anioła, Rafaela. Krytykował też rosyjską świętość, czyli Puszkina, u którego nie podobał mu się lekki stosunek wobec życia, o czym, zdaniem Tołstoja, świadczyć miały pojedynki autora „Eugeniusza Oniegina”.

– Czechowa jednak cenił.

– O, tak. Anton Pawłowicz był równie genialnym pisarzem co Tołstoj. Zwrócę przy okazji uwagę, że Czechow nie miał złudzeń co do tego, kim są rosyjscy chłopi. Tołstoj, jak wielu innych rosyjskich twórców, żył w naiwnym, absurdalnym przekonaniu o niezwykłości tej warstwy. Ludomania zawładnęła Tołstojem, który głosił, że tylko chłopi są wartościowi. A poza nimi tylko on.

– Chłopomania zawładnęła też Dostojewskim.

– Ale w powieściach Dostojewskiego nie ma chłopów–bohaterów, a u Tołstoja są, a życie na wsi, zgodne z naturą, z przyrodą, wynosił na piedestał, wzywał do jego naśladowania. Pisał w traktacie – skrajnie idiotycznym – „Co to jest sztuka”, że sztuka powinna przede wszystkim pokazywać lud, bo on ma charyzmę, wielkość. Dodam na marginesie, że chłopomanię przejęli komuniści.

– Jaki był stosunek obu wielkich do siebie, czyli Tołstoja do Dostojewskiego i odwrotnie?

– Konkurowali ze sobą, choć nigdy ze sobą nie rozmawiali. Raz byli wspólnie na pewnym zebraniu, lecz nie mieli pojęcia, że są blisko siebie. Dostojewski pisał wnikliwe analizy na temat twórczości Tołstoja. Obaj się różnią. Autor „Zbrodni i kary” to nacjonalista, wierzący, że Europę i świat odrodzi „bogonośna” Rosja. Autor „Wojny i pokoju” wierzył natomiast, że świat i ludzkość zbawić może tylko Lew Tołstoj. Zerwał zresztą z prawosławiem i został przez Cerkiew z niej wykluczony.

– Był autorem doktryny, tzw. tołstoizmu, która zyskała sporo wyznawców. Na czym ona polegała?

– Krótko mówiąc, był to wspomniany już nihilizm, anarchizm, negacja państwa, oficjalnej religii, zakaz rozmnażania się, jedzenia mięsa, noszenia i posługiwania się bronią. Ciekawe jest to, że bolszewicy, na czele z Leninem, szybko zrozumieli, że jest im po drodze z ideami głoszonymi przez hrabiego. Oczywiście do czasu. Ale starych tołstojowców komuniści tolerowali po zdobyciu władzy. Jednym z „synów”, ideowych spadkobierców Tołstoja, był Aleksander Sołżenicyn, który też mienił się prorokiem, był też jedną wielką sprzecznością.

– Lew Nikołajewicz kobiety uważał za zło, które niszczy mężczyznę. Miał je za istoty bezrozumne. Swoich wyznawców namawiał do wstrzemięźliwości. Sam jednak nie potrafił wyrzec się seksu. Jego żona była z nim 16-krotnie w ciąży.

– W Jasnej Polanie przewodniczki opowiadają, że wielu jej mieszkańców mocno przypominało hrabiego Tołstoja. Kiedyś w czasie spaceru z Czechowem Tołstoj zapytał autora „Wiśniowego sadu”: „Antonie Pawłowiczu, pan szalał w młodości?” – w domyśle, za kobietami. Czechow nic na to nie odpowiedział, bo faktycznie był skromny i małomówny.

Nie przeszkodziło to jednak Tołstojowi w przechwałkach pod własnym adresem: „Ja byłem niesamowity”. I taki był Tołstoj. Nawracał Rosję, uczył Rosjan, ale sam nie potrafił uporać się ze sobą, z własnymi słabościami, namiętnościami i z własną rodziną.

– Vladimir Nabokov, inny świetny pisarz rosyjski (rosyjsko-amerykański), napisał, że Tołstoj „był niezdolny do kompromisu z własną zwierzęcą naturą i cierpiał, gdy ta brała górę, a brała często”. Trafnie Nabokov scharakteryzował Tołstoja?

– Doskonale.

– Dzieje małżeństwa Tołstojów to temat sam w sobie, historia zupełnie niezwykła, niesamowita.

– Lew Nikołajewicz był erotomanem z jednej strony i mizoginistą – z drugiej. Nienawidził kobiet. Z pewnością potępiłby przyznanie kobietom praw wyborczych. Uważał, że kobieta nie jest w stanie pojąć ważnych spraw. Przykładem może być Anna Karenina. Ona w całej powieści nie mówi nic mądrego, bo nie może, gdyż, zdaniem Tołstoja, jest babą.

– Żonie Zofii, z którą przeżył 48 lat, przed ślubem dał pamiętnik, w których opisywał swoje liczne wyczyny seksualne. Ona miała wówczas 18 lat, on 34. Była to dla niej wstrząsająca, traumatyczna lektura.

– Czy można się jej dziwić? Małżeństwo Lwa i Zofii Tołstojów to było piekło. Przed żoną uciekł w nocy jesienią 1910 r., co skończyło się dla niego zapaleniem płuc i śmiercią. Ale też żona była dla niego wielką podporą przez niemal całe małżeństwo, dbała o niego, spełniała jego zachcianki, chyba siedmiokrotnie przepisała „Wojnę i pokój”.

– „Annę Kareninę” rozpoczyna zdanie: „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda zaś nieszczęśliwa jest nieszczęśliwa po swojemu”. Czy ono oddaje dramat małżeństwa Tołstojów?

– W pełni. W swojej twórczości literackiej nagminnie opisywał własne życie, jak wielu innych wielkich pisarzy.

– Tołstoj wierzył w cokolwiek?

– Moim zdaniem, tylko w siebie.

– Jezusa miał za największego z ludzi, lecz jednocześnie uważał, że bluźnierstwem jest modlić się do Niego?

– Nie zrozumiemy Tołstoja, jeśli nie uzmysłowimy sobie, że był osobą niezwykle skomplikowaną. Pisał rzeczy wielkie, a jednocześnie jego koncepcja sztuki była – jakbyśmy to dziś powiedzieli – na wskroś socrealistyczna.

Przekonywał w swoich wydumanych traktatach np., że chłop potrafi śpiewać tak, jak żaden profesjonalny śpiewak. Sam jestem ciekaw reakcji Tołstoja, gdyby dostał dar przewidzenia, jak jego pomysły wykorzystają komuniści dla swoich zbrodniczych celów i ideologii? Krótko mówiąc, był i wielkim pisarzem, i marnym teologiem, myślicielem.

– Autor „Zmartwychwstania” kpił z wiary w nieśmiertelność, a zarazem pisał, że on sam nigdy nie umrze, bo przezwyciężył śmierć. Głosił, że Bóg to wielki Nikt. Czy robił to na pokaz, czy z przekonania?

– Mimo takich buńczucznych słów niezwykle bał się śmierci. Pisał o niej pięknie, wstrząsająco. Zwracam uwagę, że bywało, iż potrafił trzeźwo patrzeć na siebie. Przyznał kiedyś, że nie był zdolny do miłości. Miał świadomość, że choć gloryfikował chłopów, wzywał do bratania się z nimi, sam kosił, ubierał się po chłopsku, to jednak przez nich był obsługiwany. Jednocześnie nie potrafił uwolnić się od wielbienia siebie. Miał się za największego pisarza, myśliciela, teologa.

– I na początku XX stulecia uchodził za najwybitniejszego pisarza, dlaczego więc nie dostał Nagrody Nobla?

– Bo wiedziano, że jej nie przyjmie.

– Który z jego utworów ceni Pan najwyżej?

– „Wojnę i pokój”.

Prof. Józef Smaga jest wytrawnym, przenikliwym znawcą Rosji, jej historii i kultury. Autor książek „Rosja w 20 stuleciu”, „Dekadentyzm w Rosji”, „Kultura Rosji przełomu stuleci XIX–XX”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski