Trener oświęcimian Josef Dobosz podkreśla, że mecze w „szóstce” mają być dla jego drużyny wprowadzeniem do fazy play-off. To dlatego w każdym meczu oczekuje od zawodników maksymalnego zaangażowania. Jeśli ktoś tego nie będzie rozumiał, czeka go miejsce na ławce rezerwowych.
– Dla mnie nazwiska nie mają znaczenia – utrzymuje Dobosz. – W meczu przeciwko „Pasom” w trakcie gry odsunięty od składu został Kamil Kalinowski, który być może dla wielu ma pewne w nim miejsce.
W Sanoku oświęcimianie stoczyli prawdziwą bitwę. Pod koniec meczu kibice byli świadkami dwóch pojedynków pięściarskich.
– Tak właśnie będą wyglądały mecze w play-off, czyli nieustępliwa walka o każdy centymetr lodu, więc cieszę się, że chłopcy podejmują rękawicę _– mówi Dobosz. – _Co do bójek, to kiedy na lodzie wrze i zawodnik jest prowokowany, to czasem trudno utrzymać nerwy na wodzy. Chłopcy wiedzą, że nie toleruję kar wynikających z bezmyślności, głównie w strefie ataku przeciwnika, czy zaczepiania rywali. Istnieje jednak takie pojęcie, jak obrona własna...
W tym tygodniu zamyka się okienko transferowe. W Oświęcimiu nie brakuje opinii, że zwolnienie Marcina Jarosa było przygotowaniem do sprowadzenia nowego obcokrajowca, bo w Unii nie wypełnili ich limitu. Względy budżetowe nie pozwalają oświęcimianom na powiększanie kadry, więc nowi mogą się pojawić na zasadzie podmiany.
_– Ustaliłem z działaczami, że sezon dogramy bez nowych graczy. Transfery po półmetku rozgrywek wiążą się z ryzykiem sprowadzenia gracza, który nie byłby wzmocnieniem, a tacy nas nie interesują – _analizuje Dobosz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?