– W niedzielę przegrałyście 0:3 z Chemikiem Police. Po meczu były opinie, że spośród muszynianek tylko Pani zaprezentowała dobry poziom.
– Powiem tyle, że w sporcie są chwile słabości i zwątpienia, ale chodzi o to, żeby nigdy się nie poddawać, bo cały czas można zrobić coś pozytywnego. Ja staram się zawsze tak myśleć.
– Po takiej porażce w szatni jest cicho, czy wręcz odwrotnie?
– Każda z nas jest zła na siebie. Tym bardziej, że mecz zaczęłyśmy dobrze. Potem jednak, tak nagle, nasza gra się zatrzymała. W sumie nie wiadomo, dlaczego tak się stało. Do tego aż tylu kibiców usiadło na trybunach... Hala była pełna, ale nie było czego oglądać. W każdym razie w zespole nadal musimy być razem. W takim momencie każdy się denerwuje, ale najważniejsze, żebyśmy wszystkie wyciągnęły wnioski i nie popełniały tych samych błędów. Styl troszkę niepokoi, ale to jeszcze runda zasadnicza, więc nic takiego się nie stało. Nadal jestem optymistką.
– W czym upatrywać przyczyny takiej wyraźnej porażki?
– Chyba za bardzo chciałyśmy wygrać, a do spotkania trzeba było podejść na spokojnie. Grać radośnie, jak na początku. I pociągnąć to dalej, a nie przy pierwszej przegranej akcji spuszczać głowę.
– Wynik to bardziej efekt siły Chemika czy waszych błędów?
– Naszej słabej gry i dyspozycji. Chemik sprytnie, mądrze to wykorzystał. Zagrał na tyle, na ile my mu pozwoliłyśmy. Dziewczyny z Polic zrobiły swoje, bez żadnych fajerwerków. No i nie musiały się zbytnio wysilać, bo nasza gra nie była najlepsza.
– Z Chemikiem przegrałyście już dwa razy. Grając przeciwko temu zespołowi, myślała Pani sobie: „Możemy w tej lidze osiągnąć dużo, ale ekipa z Polic jest poza naszym zasięgiem”, czy: „Jeszcze trochę, a Chemika też ogramy”?
– Jeśli chodzi o Chemika, to grają tam bardzo dobre i doświadczone zawodniczki. Trudno je „ugryźć”, a już wygrać z nimi w play-off trzy mecze to... Będzie ciężko. Za to w innych spotkaniach pokazałyśmy, że z każdym możemy wygrać. Wiadomo jednak, że druga runda będzie trudniejsza, bo zespoły mają wtedy o sobie więcej informacji, więc łatwiej wychwycić jakieś niedoskonałości rywala.
– Mimo ostatniej porażki sezon macie udany. Kto by przewidział, że w 17. kolejce to akurat muszynianki jako wicelider podejmą mistrza Polski.
– Tak, na razie rozgrywki są udane. Jednak już kiedyś byłam w takiej sytuacji, że po rundzie zasadniczej zajmowałam pierwsze miejsce, a play-off skończyłam na czwartym. Na razie skupmy się na tym, żeby popełniać jak najmniej błędów, bo – właśnie jak w meczu z Chemikiem – kiedy trafia się ich seria, to rywal „odjeżdża” i już nie ma możliwości dogonienia go.
– Najbliższym celem jest utrzymanie do końca sezonu zasadniczego drugiej pozycji?
– Wiadomo, że z tego miejsca łatwiej o dobre rozstawienie w play-off, ale na razie koncentrujmy się na każdym kolejnym meczu. Nie myślmy o miejscu, tylko grajmy jak najlepiej potrafimy, wygrywajmy. I tak krok po kroku. Moim zdaniem nie ma co patrzeć na to, z którego miejsca przystąpimy do play-off, bo, jak mówiłam, sytuacja może się odwrócić.
– Wcześniej, po seryjnych wygranych, temat zdobycia medalu pojawił się w drużynie?
– Ambicja każdego zawodnika to gra o medale, ale nasza liga jest tak wyrównana, że na razie aż tak daleko myślami bym nie wybiegała. Przed nami jest dużo ciężkiej walki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?