Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto zleciło kosztowne badania. Ich wyniki są bardzo... podejrzane.

Arkadiusz Maciejowski
Pasażerowie zostali dobrze policzeni?
Pasażerowie zostali dobrze policzeni? Jan Hubrich
Kontrowersje. Urzędnicy czekają na informacje od osób, które posiadają dowody, że pomiary w komunikacji miejskiej zostały źle wykonane

Ogromne kontrowersje pojawiają się wokół badań, które na zlecenie Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wykonała spółka International Management Services. Za 800 tysięcy złotych miała ona zrobić pomiary pokazujące, ilu pasażerów podróżuje o konkretnej godzinie na konkretnych liniach tramwajowych i autobusowych.

Wyniki powinny pokazać urzędnikom m.in., gdzie należy zwiększyć liczbę kursów lub zorganizować większy tabor. Okazuje się jednak, że badania wykonywane były nierzetelnie, a na dodatek mogą być niewiarygodne. - Czekamy na dowody i będziemy analizować każde zgłoszenie - mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Pomiary w pojazdach wszystkich linii miejskich oraz na wybranych liniach aglomeracyjnych prowadzone były w październiku i listopadzie ubiegłego roku. Urzędnicy z ZIKiT przyznają, że już na tamtym etapie mieli wiele zastrzeżeń do firmy, która odpowiadała za badania.

- Prowadziliśmy swoje kontrole i okazywało się, że część pracowników - odpowiedzialnych m.in. za liczenie wsiadających i wysiadających pasażerów - słabo przykładała się do swojej pracy albo co gorsza wcale nie było ich na pomiarach, choć powinni być o danej godzinie na daje linii - przyznaje Piotr Hamarnik z ZIKiT. Łącznie inspektorzy ZIKiT mieli zastrzeżenia do sposobu prowadzonych pomiarów w aż 60 (!) przypadkach.

Urzędnicy nie podjęli wtedy decyzji o ukaraniu firmy IMS. Nakazywali natomiast powtarzać pomiary w danych pojazdach. Już wtedy można było jednak mieć podejrzenia, że efekt tak kosztownych badań może być nikły.

Kilka dni temu na stronie ZIKiT upublicznione zostały wyniki całych badań oraz arkusze wypełniane przez "pomiarowców" na danych liniach. Widać na nich wyraźnie, kiedy miało być prowadzone liczenie podróżnych i na jakiej linii. Wśród miłośników komunikacji miejskiej zawrzało. Na internetowej "Platformie Komunikacyjnej Krakowa" znaleźć można dziesiątki zarzutów do wyników badań.

"Ciekawostka, jaką zauważyłem, iż brygada 52-19 (52 to nr linii tramwajowej - przyp. red.) nie wykonała kursu o 9.52 z os. Piastów, bo na Piastów przyjechała dopiero o 10.15, a w raporcie jest napisane, że ten kurs został normalnie wykonany, skąd takie zjawiska?" - pyta "Krakowiak2013". "Pomiar na kursie "22" o 6.56 z Walcowni wykazał napełnienie na al. Pokoju w wysokości 246 osób. Jak długo tu żyję i prowadzę częste obserwacje, to tak załadowanego kursu tej linii tutaj nie widziałem" - dodaje "rogow153".

To jednak dopiero początek oskarżeń. "Dużo osób na forum już dawno pisało, że te pomiary to jedna wielka fuszerka. Jak to możliwe, że na wielu kursach jest mniej pasażerów w szczycie niż w godzinach międzyszczytowych? Śmiech na sali" - stwierdza "kucyk".

Próbowaliśmy wczoraj w spółce IMS uzyskać komentarz do stawianych zarzutów. Usłyszeliśmy jedynie, że wszelkie pytania mamy kierować do ZIKiT, który zamawiał badania. Tak też zrobiliśmy. Urzędnicy z ZIKiT stwierdzili, że przynajmniej część wątpliwości da się racjonalnie wytłumaczyć.

- Np. 246 osób kursujących na linii 22 jest możliwe. Wystarczy, że wypadnie wcześniejszy kurs linii 1 lub 14 albo opóźni się - przekonuje Piotr Hamarnik. Zapewnia jednak, że wszystkie wątpliwości są traktowane poważnie.

- Oczekujemy, że jeżeli ktoś zgłosi zastrzeżenia oficjalnie do nas, będziemy zwracać się do wykonawcy o wyjaśnienia. Wykonawca udzielił nam gwarancji, więc jeśli rzeczywiście zgłoszone błędy potwierdzą się, wówczas pomiary na konkretnych kursach mogą zostać powtórzone - zapewnia Hamarnik.

Taką informację urzędnicy wysłali już też do administratorów "Platformy Komunikacyjnej Krakowa". Zastrzeżenia można wysyłać na: [email protected].

W ZIKiT podkreślają również, że choć całe badania kosztowały 800 tys. zł, to miasto dołożyło do nich tylko 120 tys. Reszta pochodziła z dofinansowania unijnego. Tym bardziej jednak miasto powinno dbać o jakość wykonywanego projektu, aby z powodu nieprawidłowości przy jego realizacji nie utracić dofinansowania. Gorzko przekonało się o tym ostatnio m.in. MPK, które straci część dofinansowania z UE przyznanego m.in. na budowę dróg i linii tramwajowej do Małego Płaszowa.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski