Pazerny starosta może stracić stanowisko

Radni PO zamierzają złożyć dzisiaj wniosek o zwołanie sesji nad­zwyczajnej. Chcą na niej usłyszeć wyjaśnienia dotyczące blisko 170 tys. zł, które wypłacono m.in. jako ekwiwalenty za niewykorzystany urlop w kadencji 2010–2014 najwyższym urzędnikom w starostwie.

Czytaj także: Pazerność starosty wzburzyła Wieliczkę >>

Pieniądze dostali m.in. szef powiatu wielickiego od trzech kadencji Jacek Juszkiewicz oraz były wicesta­rosta, a obecnie pełnomocnik starosty – Mirosław Mrozow­ski. Sprawę ujawnił w poniedziałek „Dziennik Polski”.

Radny powiatu Tadeusz Feret (PO) powiedział nam, że sesja nadzwyczajna ma być przygotowaniem „gruntu” dla zwołania kolejnych obrad, podczas których zgłoszony zostanie wniosek o odwołanie starosty Jacka Juszkiewicza (PiS).

– Na razie nie rozmawialiśmy o tym z radnymi z PiS-u, ale takie rozmowy na pewno będą prowadzone – zapowiada Feret. Dodaje, że może dojść do porozumienia pomiędzy opozycją i PiS, bo „w sprawie ekwiwalentów radni mówią jednym głosem – wszyscy są oburzeni”.

Tę opinię potwierdza wczorajsza wizyta u szefa powiatu wielickiego posła Edwarda Czesaka, szefa okręgu tarnowskiego PiS, któremu podlegają struktury partii w Wieliczce.

Zobacz również: Dali sobie 170 tysięcy za harówkę bez tchu >>

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że skutkiem tego spotkania było złożenie przez starostę Juszkiewicza wniosku o zawieszenie go w prawach członka partii „do czasu wyjaśnienia informacji podawanych w prasie”.

– Przychyliliśmy się do wniosku starosty Juszkie­wicza. Jego członkostwo w PiS-ie zostało zawieszone do odwołania – poinformował Roman Wcisło, przewodniczący Komitetu Powiatowego PiS w Wieliczce.

Po naciskach posła Czesaka starosta Juszkiewicz zdecydował się także przekazać część swego ekwiwalentu za nie­wykorzystany urlop wypoczynkowy (to kwota 50 179 zł) na cele społeczne. Szef powiatu wielickiego zamierza oddać jednak tylko część tych pieniędzy – około 4,72 tys. zł.

– Starosta Jacek Juszkie­wicz zapowiedział, że przekaże na cele społeczne tylko ekwiwalent urlopowy za o­siem dni, a więc za tyle wolnego, ile odebrał sobie w poprzedniej kadencji za pracę w weekendy, którą rozliczał jako nadgodziny – potwierdza rzecznik prasowy wielickiego starostwa Bogdan Pasek.

CZYTAJ WIĘCEJ