Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzika Klinika uratowała chorego łabędzia ze Stawu Dąbskiego. We wtorek ptak wróci na wolność.

Anna Agaciak
Łabędź Lucjan już czuje się lepiej. Nie kaszle, nie kicha i zaczął jeść
Łabędź Lucjan już czuje się lepiej. Nie kaszle, nie kicha i zaczął jeść Fot. Dzika Klinika
Pomoc. Osłabionego ptaka pomogła odłowić straż pożarna. Po leczeniu łabędź odzyskał siły. Na podobny happy end czekają też jeże, mewa i sowa.

- Osłabiony młody łabędź niemy przebywał od dłuższego czasu na Stawie Dąbskim pod Plazą - opowiada Joanna Wójcik, prezes fundacji Dzika Klinika. - Informowali nas o tym mieszkańcy. Ptak chorował. Gdy był mróz, przymarzał do stawu i trzeba było go odkuwać. Był pod naszą obserwacją.

Ponieważ jednak osłabienie łabędzia postępowało, Dzika Klinika postanowiła go odłowić. Akcję pomogła przeprowadzić krakowska straż pożarna. Łabędź, którego przyrodnicy nazwali Lucjanem, trafił do przychodni weterynaryjnej Salamandra, gdzie lekarz stwierdził przeziębienie.

Po tygodniu leczenia ptak przestał już kaszleć i oddycha bez problemu. - Będziemy go wypuszczać na Wisłę w tym tygodniu. Może już we wtorek. Na razie czekamy, aż trochę przytyje, bo dopiero niedawno zaczął jeść normalnie - mówi Joanna Wójcik.

Niestety, po leczeniu został Dzikiej Klinice rachunek do zapłacenia (kilkaset złotych), a fundacja ratująca dzikie chronione zwierzęta (kilkaset rocznie) nadal nie ma dofinansowania. - Dlatego apelujemy o pomoc. Osoby chcące wesprzeć opłacenie leczenia Lucjana prosimy o przelew na nasze konto z dopiskiem "Łabędź Lucjan". Z góry dziękujemy! - mówi pani prezes.

Pieniądze można przesłać na konto w Banku Pekao SA nr: 51 1240 4650 1111 0010 5077 3087, Fundacja Dzika Klinika - Centrum Pomocy dla Dzikich Zwierząt, os. Kazimierzowskie 18/156, 31-841 Kraków.

W klinice dochodzą do siebie także osierocone i poturbowane przez psy jeże (50 szt.) oraz ptaki. - Zima to okres, kiedy trafia do nas najwięcej ptaków po wypadkach, z połamanymi kończynami. Najczęściej dotyczy to drapieżników i padlinożerców, którzy żerują przy drogach . Szukają tam potrąconych przez auta zwierząt i same cząsto są potrącane. Znajdują się wśród nich także ofiary ataków kota, psa lub innego drapieżnika - wyjaśnia szefowa fundacji.

Pacjentką kliniki jest m.in. mewa siwa. Trafiła tam ze złamanym i poszarpanym skrzydłem. Na szczęście w lecznicy Vetica, specjalizującej się w leczeniu ptaków, mewa została poskładana. Takie złamania jak jej ciężko się goją i najczęściej wymagają kolejnych operacji poprawkowych. Takie leczenie też kosztuje.

Leczy się też sowa uszata z fatalnie połamanym skrzydłem. Na początku przedstawiciele kliniki myśleli, że skrzydło obumrze i będzie do amputacji, ale okazało się, że gigantyczne krwiaki były tylko siniakami, więc po ustabilizowaniu sówki pojechała ona na operację do Vetiki.

Jeśli krakowianie chcą wesprzeć leczenie pacjentów kliniki, mogą zrobić przelew na konto, z dopiskiem: "Mewa" lub "Sowa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski