Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozśmiesza ludzi, choć cierpi

Barbara Ciryt
Kamila Dębniak z nierozłącznym nosem clowna. Wierzy w terapię śmiechem
Kamila Dębniak z nierozłącznym nosem clowna. Wierzy w terapię śmiechem Fot. Barbara Ciryt
Masłomiąca. Kiedyś Kamila Dębniak uśmiechała się bez przerwy. Jej przyjaciele mówią, że wciąż tak jest. I rzeczywiście uśmiecha się, kiedy ludzie patrzą. Ale ma też gorsze dni. Bolą ją mięśnie, ma problemy z oddychaniem. Wie, co to jest walka o zdrowie i o pieniądze na leczenie.

Kamila wstaje z krzesła, robi głęboki wdech, słychać jak syczy z bólu. Po dwóch krokach odwraca się i uśmiecha. Nie, ból mięśni nóg, rąk, pleców nie ustał, ale ona stara się zapomnieć o nim, bo zawsze uśmiecha się do ludzi – taką ma naturę.

Jest wolontariuszką Fundacji „Dr Clown”, która stosuje terapię śmiechem. Kamila rozwesela ludzi, zwłaszcza chore dzieci, które leżą w szpitalach. One bardzo potrzebują czyjejś uwagi, zainteresowania, a nikt nie wie tego lepiej niż Kamila.

– Byłam w swoim życiu już około 40 razy pacjentką różnych szpitali – mówi. Zawsze uśmiechała się do ludzi. Ale wie dobrze, co to są łzy i rozpacz. Wie też, co to brak pieniędzy na leczenie.

Kamila Dębniak ma zaledwie 22 lata, mieszka w Masłomiącej. Po liceum postanowiła, że zostanie kosmetyczką, potem zaczęła studiować promocję zdrowia. Nie napisała jeszcze pracy licencjackiej, bo zabrakło jej zdrowia.

Jest niezwykle zaradna, do niedawna sama utrzymywała się z pracy w firmie „Pierogowe Inspiracje”. Wciąż jest rozpisywana w grafiku sklepów tej firmy, ale pojawia się sporadycznie ze względu na osłabienie.

– W firmie są wspaniali ludzie, którzy mnie wspierają – podkreśla. Właściciele firmy zorganizowali zbiórkę pieniędzy na jej leczenie i rehabilitację. Dzięki temu udało się zebrać prawie 2 tys. złotych.

Lekarze nie wiedzieli, co to jest

Kamila ma bardzo rzadkie schorzenie PHP 1B, czyli rzekomą niedoczynność przytarczyc i przerost guzowy nadnercza.

Organizm zabiera wapń z jej mięśni. Często jest dostarczany kroplówkami, po których żyły na rękach ma podziurawione jak sito. – PHP 1B – to choroba genetyczna, mam ją od urodzenia. Tak jak mama i siostra, ale u nich nie jest tak aktywna. Mnie zaczęła dokuczać, gdy miałam 15 lat. Pojawiły się duszności, problemy z oddychaniem, bóle brzucha – opowiada. Wtedy lekarze nie wiedzieli co to jest.

Po kilku miesiącach problemy się uspokoiły, ale od marca ubiegłego roku wróciły, a nimi wiele powikłań: zaburzenia nerwowo-mięśniowe wtórne do PHP 1B, niedoczynność tarczycy, podejrzenie nieswoistego zapalenia jelit, skurcz mięśniówki jelita, zespół Fahra i inne.

– Kiedyś największy problem był ze skurczami mięśni nóg, chodziłam na rehabilitację, teraz jest problem ze wszystkimi mięśniami. Nie lubię słowa „wszystko”, ale trudno wymieniać – wzdycha.

Narasta ból nóg, rąk, pleców, klatki piersiowej, mięśni układu pokarmowego, oddechowego, trudności z oddychaniem, ataki kaszlu związane ze skurczami krtani i bóle brzucha przy jedzeniu. – Zaczynam przechodzić na żywienie zastępcze – pokarmy płynne – mówi.

Leki kolidują ze sobą, niemożliwe jest wprowadzenie leczenia zmniejszającego napięcie w mięśniach. To dramat dla dziewczyny, której rodzina znalazła się w trudnej sytuacji, brakuje pieniędzy. Na leki miesięcznie wydaje 700 zł, na żywienie zastępcze około 1800 zł, na rehabilitację 1440 zł. Razem 3940 zł.

– Kamila jest niezwykła. Choruje, ale stara się pomagać innym – mówi Leszek Hinc, prezes Stowarzyszenia Pełna Chata z Więcławi­c Starych. Podziwia ją, że jest wolontariuszką Fundacji „Dr Clown”, jeździ do szpitali i rozwesela dzieci.

Warto robić z siebie clowna

Znalazła tę fundację kilka lat temu. – Pomyślałam, żeby organizować urodziny dzieciom w szpitalach, bo kiedyś sama takie obchodziłam. Był weekend, nikt mnie nie mógł odwiedzić. Rodzice, fotografowie ślubni mieli mnóstwo pracy. Sprawdzałam w internecie, czy ktoś coś takiego organizuje i trafiłam na Fundację „Dr Clown”. Chciałam jak jej wolontariusze jeździć do szpitali pomagać dzieciom przetrwać trudny czas, sprawiać, żeby się uśmiechały – mówi.

Pierwszy raz poszła jako obserwatorka. – Wiedziałam jak się zachować w szpitalu. Trzeba zwrócić uwagę na to, że jedno dziecko boli głowa, drugie wróciło z zabiegu, a trzecie chce się bawić. Chodzi o to, by niczego nie zakłócić, nie przestraszyć małych pacjentów, a przynieść radość – zaznacza.

Clowni z fundacji przychodzą z czerwonymi gąbkowymi nosami i robią show, ale bywa, że chorym trzeba spokoju, więc muszą wymyślić coś, co wywoła tylko uśmiech. – Wchodzimy, witamy się z każdym dzieckiem i mówimy: przyszliśmy do ciebie. Wtedy czują się ważne, angażują się w zabawę i choć na chwilę zapominają o bólu i szpitalu – mówi terapeutka od śmiechu. Wolontariusze robią im pieski, kotki, żyrafy i słonie z baloników, kręcą talerzami, czarują i różową chustkę zamieniają na zieloną. A dzieci zaczynają wierzyć, że jeśli chustkę udało się zaczarować, to może ich chorobę też się uda, tylko muszą bardzo chcieć wyzdrowieć.

Od czasu, gdy Kamila została dr. clownem elementami jej torebki są czerwony nos, balony i pompka do nich. – Przydają się. Raz w pociągu, bolała mnie głowa, a w przedziale było dziecko znudzone podróżą. Mama nie mogła go uspokoić. Wyjęłam balon, zrobiłam zwierzaka, maluch się zainteresował. Podobnie bywa w poczekalniach ośrodków zdrowia. Kiedyś mała dziewczynka płakała po pobieraniu krwi i czekała na lekarza. Wyjęłam balonik i zrobiłam jej pieska. Dziecko bawiło się balonikiem nawet po wejściu do gabinetu. Mama była zachwycona – opowiada Kamila.

Małgorzata Baran, pełnomocniczka oddziału Fundacji „Dr Clown”w Krakowie, ceni podejście swojej wolontariuszki do terapii śmiechem. – Dla Kamili uśmiech przeradzający się w śmiech i zarażanie nim to naturalna rzecz. Ona tym śmiechem potrafi oczarować ludzi – mówi.

– Mimo wielu swoich problemów umie wysłuchać kogoś, kto jest w potrzebie i wesprzeć. Może dlatego, że mimo młodego wieku, a jednocześnie dużych kłopotów ze zdrowiem musiała szybko stać się bardzo dorosła, zdecydowana i samodzielna – mówi pani Małgorzata. Przypomina, że kiedyś jej clowny weszły na salę szpitalną, gdzie pod kroplówką leżało smutne dziecko. Nikt nie wiedział co zrobić. Kamila wzięła pisak i na kroplówce narysowała uśmiech. Dziecko od razu zareagowało.

Kamila wierzy, że skończą się jej problemy. Nawiązała kontakt z lekarką, która próbuje organizować jej leczenie we Włoszech. Na razie to konsultacje. Nie wiadomo, kiedy przyjdzie czas na wyjazd, ale musi mieć pieniądze. – Jeśli poradzę sobie ze swoją chorobą, to założę fundację i będę pomagała ludziom z rzadkimi schorzeniami – marzy.

Teraz jej przyjaciele z zorganizowali dla niej charytatywny koncert kolęd. Chcą zbierać pieniądze, żeby mogła się leczyć i rehabilitować.

MOŻESZ POMÓC
Wpłać dowolną kwotę na konto Fundacji „Dr Clown”, ul. Jagiellońska 58/128a, 03-468 Warszawa. Nr konta bankowego: 38 1140 2017 0000 4902 0848 5668, w tytule dopisek „dla Kamili Dębniak”.

PRZEKAŻ 1 PROC. PODATKU
Przy rozliczeniu podatkowym można pomóc, wpisując cel szczegółowy 1 proc.: „dla Kamili Dębniak”. KRS 0000207658 Caritas Archidiecezji Krakowskiej, ul. Ossowskiego 5, 30-656 Kraków.

KONCERT CHARYTATYWNY
Koncert Kolęd.
Wystąpi Chór Akademicki UJ Came­rata Jage­lloni­ca oraz Zespół Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”, 31 stycznia, godz. 18.30-20, Bazylika Najświętszego Serca Pana Jezusa, ul. Kopernika 26, Kraków. Patronat „Dziennika Polskiego”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rozśmiesza ludzi, choć cierpi - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski