Gdy zaczęła chodzić do szkoły, wpadła w tarapaty. Domyślam się, że wyglądała biednie, czyli gorzej niż inne dzieci i dzieci zaczęły się z niej śmiać. Nigdy nie powinniśmy zapominać o tym, jak okrutne i bezwzględne mogą być dzieci, czy raczej jak my mogliśmy też być okrutni w dzieciństwie. W każdym razie wyśmiewanie się i tym podobne zachowania wywołały w małej dziewczynce ogromny stres. Ten zaś wpłynął na pracę jej tarczycy, a w efekcie końcowym, rozregulował cały jej organizm. Do tego stopnia, że nie potrafiła się skupić, więc i uczyć. Wyobraźmy sobie dziecko, które chodzi do szkoły, ale z powodu stresu nie jest w stanie się rozwijać.
Teraz Ania jest już nastolatką. Mama opowiadała, że ostatnio znowu jeden z kolegów w szkole zaczął ją atakować i to na oczach nauczycielki. Łatwo się domyślić, że Ania nie jest zbyt odporna na coś takiego. Nauczycielka jednak nie zareagowała. Dopiero inna nauczycielka, widząc płaczącą gdzieś w kącie Anię, zareagowała i zaczęła sprawę wyjaśniać.
Drogi Czytelniku, gdybyś mógł zobaczyć pogodne oczy Ani, jej otwartą i pełną chęci życia twarz, jakąś niezwykłość maleńkiego ptaszka uwikłanego w ciernie, który chce się wreszcie stać wolny. Jej skromność i pokorę zanurzoną w umyśle splątanym nadmiarem stresu.
Zapytam retorycznie: dlaczego tak jest? Dlaczego może zdarzyć się coś takiego? Dlaczego ktoś bezinteresownie potrafi zniszczyć kogoś innego, tylko dlatego, że tamten jest słabszy? I jeszcze jedno „dlaczego”: jakimi ludźmi są ci dorośli, którzy widzą i nie reagują? Nie mogę się z tym pogodzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?