Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje poeta, który słowa dobierał z chirurgiczną precyzją

Łukasz Gazur
Przypłynął do czytelników z poetycką Nową Falą, teraz odpłynął w nieznane...

Stanisław Barańczak, jeden z najbardziej cenionych współczesnych polskich poetów, tłumacz i krytyk literacki, zmarł wczoraj w Bostonie. Miał 68 lat.

Wierzył w sprawczą moc słowa, w poezję zaangażowaną - jak inni przedstawiciele Nowej Fali, zjawiska w literackiej historii Polski XX wieku. Dla nowofalowców pokoleniowym doświadczeniem były wydarzenia marcowe 1968 roku oraz robotnicze protesty na Wybrzeżu w grudniu 1970. One ukształtowały ich wrażliwość i poetycki język.

Chcieli "literackiego rozpoznania rzeczywistości". Sięgali po "cudze słowo", czyli frazy typowe dla języka ówczesnych mediów wpisanych w tryby propagandy, pism oficjalnych, ankiet urzędowych, ale nie uciekali od "zdania ulicy". Ich wiersze miały pokazywać kontekst społeczny języka jako wyraz zniewolenia politycznego, propagandowej manipulacji.

"Powinna być nieufnością. Powinna być nieufnością, bo tylko to usprawiedliwia dzisiaj jej istnienie. (…) Od tego musi zacząć. Od nieufności, która oczyści drogę temu, czego wszyscy potrzebujemy. Mam na myśli (...) oczywiście, prawdę".

Tak w roku 1970, w manifeście "Parę przypuszczeń na temat poezji współczesnej", pisał Barańczak o zadaniach poezji.
Choć dla Nowej Fali jednym z najistotniejszych punktów na mapie Polski był Kraków - z grupą "Teraz" (w skład której wchodzili m.in. Adam Zagajewski, Jerzy Kronhold czy Julian Kornhauser) i pismo "Student" - szybko dołączyły do niego Warszawa, Łódź, Wrocław i Poznań, gdzie działała grupa "Próby". W jej skład wchodził właśnie Stanisław Barańczak, który szybko wyrósł na jedną z czołowych postaci Nowej Fali.

Studiował na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, tam obronił pracę doktorską o poezji Mirona Białoszewskiego. Zresztą na macierzystej uczelni był wykładowcą.

Debiutował w 1968 r. tomem "Korekta twarzy". Później wyszły kolejne tomy poetyckie i eseje: "Jednym tchem" (1970), "Dziennik poranny. Wiersze 1967-1971" (1972), "Ja wiem, że to niesłuszne" (1977), "Sztuczne oddychanie" (1978), "Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu" (1980), "Widokówka z tego świata i inne rymy z lat 1986-1988" (1988), "Podróż zimowa" (1994) czy "Chirurgiczna precyzja" (1998). To był jego ostatni tom poetycki - przez chorobę Parkinsona zarzucił pisanie wierszy.

Wiarę w sprawczą moc poezji i jej społeczne obowiązki przekładał na swoje życie: znalazł się wśród sygnatariuszy Listu 59 (1975), wyrażającego sprzeciw polskich intelektualistów wobec zmian w konstytucji PRL, należał do Komitetu Obrony Robotników.

W lutym 1977 r. w sfingowanym procesie został skazany za przekupstwo na rok więzienia w zawieszeniu. Uczestniczył w głodówce w kościele św. Marcina w Warszawie, która była apelem o uwolnienie wszystkich ofiar wypadków czerwcowych. Wykładał na Uniwersytecie Latającym w Poznaniu i Krakowie. W 1980 r. aktywnie działał w "Solidarności", wtedy też wrócił na Uniwersytet Adama Mickiewicza.

Od 1981 r. przebywał na emigracji w USA, gdzie był wykładowcą na Uniwersytecie Harvarda.

Uchodził za świetnego tłumacza, m.in. z języka angielskiego. Do dziś jego przekłady Szekspira traktowane są wręcz jako kanon.

Kraków Barańczaka
Poeta, choć w Krakowie nie mieszkał, był z nim związany. Po pierwsze, przez przynależność do nurtu Nowej Fali.
Jego utwory pojawiały się na łamach magazynu "Student" wydawanego w Krakowie. W latach 70. wykładał pod Wawelem na Uniwersytecie Latającym.

W 2006 roku poeta otrzymał tytuł doctora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tytuł otrzymał "jako jeden z najwybitniejszych pisarzy swego pokolenia, twórca nowej poetyki. Twierdzono, że rozumiał zarazem, iż język i forma poezji nie służą tylko celom estetycznym".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski