Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykański sen w Skomielnej

Katarzyna Hołuj
Dla takich widoków przed domem w Skomielnej Czarnej ustawiają się sznury samochodów
Dla takich widoków przed domem w Skomielnej Czarnej ustawiają się sznury samochodów fot. archiwum
Święta. Te wszystkie lampki przywiózł z USA Stanisław Jopek. Jego brat Władysław co roku na Wigilię montuje z nich kolorowy spektakl.

Z dala od gęsto uczęszczanych szlaków i ruchliwych dróg stoi zwykły dom, w zasadzie niewiele różniący się od sąsiednich. Jeśli już, to kolorem, bo niebieska elewacja zwraca uwagę, ale gdyby lepiej poszukać, najpewniej znaleźlibyśmy drugi i trzeci, i jeszcze następny podobny niebieski dom.

Za to nie ma, i to nie tylko w Skomielnej Czarnej, ale i w całej okolicy, drugiej takiej atrakcji, w jaką zamienia się ten jeden niebieski dom na czas świąt. Staje się to za sprawą tysięcy malutkich lampek, które rozświetlają dom i całe jego otoczenie.

Śpiewający święty Mikołaj

Piętnastometrowa choinka na specjalnej konstrukcji, naturalnej wysokości Święty Mikołaj (na dodatek śpiewający!), szopka z dziesiątkami postaci, mniejsze choinki, bałwany, inne mniejsze Mikołaje, kolorowe laski i lizaki udające słodycze, renifery, jelonki, sanki, Myszka Miki…

Skojarzenie z Ameryką jest tu całkiem na miejscu, bo cała ta świąteczno-bajkowa sceneria to pomysł pochodzącego ze Skomielnej Czarnej a zamieszkałego w USA Stanisława Jopka.

To on przysłał zza oceanu niemal wszystkie z tych dekoracji, ale już to, że cieszą oczy mieszkańców wsi i gości, jest zasługą jego brata Władysława, który co roku instaluje je na domu i w ogrodzie.

Nawet na ulach i „domku pszczelarza”, które też tam stoją . Tak to już trwa od kilkunastu lat. Pomagają mu w tym brat Mieczysław, którego specjalnością jest elektryka, oraz tata, który odpowiada na przykład za przystrojenie największej choinki bombkami i kokardami.

Montaż całej instalacji świetlnej wymaga iście benedyktyńskiej pracy. Jak mówi pan Władysław, ta robota nie ma końca, bo kiedy cały ten „majdan” się rozpakuje, zaplanuje, jak rozmieścić, i wreszcie zamontuje, to potem przez cały świąteczny okres trzeba doglądać i poprawiać.

Kiedy gdzieś przepali się żaróweczka, wymienić ją. A kiedy mocno wieje, zabezpieczyć dekoracje. W tym roku wiatr dał mu się we znaki już na etapie przygotowań. I deszcz także, bo padało, a elektryce nie jest po drodze z wilgocią.

Dla ludzi i na chwałę Panu Bogu

Ani jednak to, ani nawet rachunek za energię elektryczną, jaki przychodzi po świętach (instalacja świeci do 2 lutego, czyli do święta Matki Boskiej Gromnicznej), nie są go w stanie zniechęcić do kontynuowania zwyczaju oświetlania domu.

– Jakbym patrzył na rachunki, to nie robiłbym nic, a robię to dla ludzi i na chwałę Bogu – mówi pan Władysław.

Pracę zaczął w ostatnim tygodniu listopada. Skończy przed Wigilią. W ten specjalny wieczór świąteczna iluminacja ma swoją coroczną premierę.

Żeby ją zobaczyć, ludzie ściągają tu z całkiem daleka, bo nawet z Warszawy i Rzeszowa. – Co roku dzwonią na długo przed świętami i pytają, kiedy można przyjechać – mówi pan Władysław.

W Wigilię i w kolejnych dniach także przed domem nieraz ustawia się sznur samochodów przyjezdnych, którzy chcą zobaczyć atrakcję. Miejscowym, jak mówi pan Władysław, nie jest ona już dziwna. Zdążyli się napatrzeć i przy­zwyczaić.

Efekt jest najpiękniejszy wtedy, kiedy instalację ogląda się po zmroku. Zimowa aura jeszcze go wzmacnia, bo w śniegu odbijają się kolorowe światełka.

W internecie można znaleźć opinie tych, którzy w ubieg­łych latach odwiedzili najjaśniej oświecony w całej okolicy dom. Jedni piszą, że efekt „zwala z nóg”, inni, że to coś dla tych, którzy chcą się znaleźć w „amerykańskim śnie”, a jeszcze inni dziękują za to, że dzieci mogły przez chwilę poczuć się jak w bajce.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski