Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grupa Lotos rozważa sponsoring reprezentacji Polski. Co z umową z Lechią Gdańsk?

Rafał Rusiecki
Grupa Lotos jest z Lechią Gdańsk od grudnia 2010 roku. Obecna umowa kończy się w czerwcu 2016 roku. Czy będzie kontynuowana?
Grupa Lotos jest z Lechią Gdańsk od grudnia 2010 roku. Obecna umowa kończy się w czerwcu 2016 roku. Czy będzie kontynuowana? Fot. Grzegorz Mehring / Polskapresse
Największy sportowy mecenas na Pomorzu chce wkrótce wspierać piłkarską reprezentację Polski, która od sierpnia tego roku nie ma sponsora głównego. Taka decyzja może skutkować zakończeniem współpracy z Lechią Gdańsk. Dla klubu mógłaby to być bardzo duża strata. Już teraz, we współpracy z firmą Sportfive, rozpoczął poszukiwania nowych sponsorów.

Pozyskanie sponsora z sektora energetycznego to dla wielu klubów sportowych w Polsce szansa na rozwój oraz pracę w optymalnych warunkach. Nic więc dziwnego, że mariaż Grupy Lotos z Lechią w grudniu 2010 roku przyjęty został przez ówczesnych działaczy, ale i kibiców, za początek czegoś emocjonującego. Po czterech latach można jednak dostrzec, że biało-zieloni sportowo nie zrobili zdecydowanego postępu.

Było kilka prób, kilka miłych zaskoczeń, ale to za mało, aby mówić o sukcesie. Z tłumu zawodników dobrze zapamiętani zostali Abdou Razack Traore oraz Daisuke Matsui. Tymczasem Grupa Lotos wymaga od klubów, aby przelewane przez nią pieniądze zamieniać w triumfy. Wiedzą o tym doskonale koszykarki w Gdyni oraz żużlowcy w Gdańsku. Te pierwsze odpłacały się za wsparcie, ale koncern zmienił strategię i od nich odszedł. Ci drudzy więcej obiecywali, niż mogli dać, więc zakręcenie kurka z pieniędzmi wydaje się zrozumiałe.

Współpraca Lechii z Lotosem przebiegała jeszcze do niedawna bardzo dobrze. W klub coraz bardziej zaczęła się angażować Jowita Twardowska, dyrektor ds. komunikacji i CSR Grupy Lotos. Przed tym sezonem została wiceprzewodniczącą rady nadzorczej Lechii. Do tej pory przedstawiciele rafinerii tak bardzo się nie identyfikowali ze wspieranymi drużynami.

Wiele zmieniło się jednak wraz z pojawieniem się nowych właścicieli, na czele z Franzem Josefem Wernze. Jego przedstawiciel - Adam Mandziara - do niedawna działał jako prokurent, a realnie miał bardzo duży wpływ na podejmowane w Lechii decyzje. To było zarzewiem konfliktu z mniejszościowymi akcjonariuszami klubu i odejściem ze stanowiska prezesa Dariusza Krawczyka.

Polityka kadrowa Lechii zaczęła też być w sprzeczności z założeniami Grupy Lotos. Gdańsk stał się miejscem pracy dla wielu przeciętnych piłkarzy, którzy nie pozwolili spełniać sportowych ambicji młodych graczy z Pomorza.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki