Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto naprawdę napisał pieśń o tym, że Janek Wiśniewski padł?

Piotr Brzeziński
Czoło pochodu z ciałem zabitego mężczyzny (jeszcze bez drzwi), tytułowego „Janka Wiśniewskiego”, a prawdopodobnie Zbigniewa Godlewskiego
Czoło pochodu z ciałem zabitego mężczyzny (jeszcze bez drzwi), tytułowego „Janka Wiśniewskiego”, a prawdopodobnie Zbigniewa Godlewskiego fot. zbiory ECS
Choć słynna „Ballada o Janku Wiśniewskim” stała się jednym z symboli Grudnia ’70, jej historia kryje w sobie wiele zagadek.

Wersja oficjalna
Tekst ten powstał na początku lat 70. i przez niemal dwie dekady funkcjonował jako utwór anonimowy. Jak wspomina sopocki pieśniarz Mieczysław Cholewa: "W 1980 r. bezpośrednio po sierpniowym strajku, w którym brałem udział jako delegat Elektrociepłowni »Wybrzeże«, wpadł w moje ręce egzemplarz podziemnego zeszyciku z kilkoma tekstami dotyczącymi wydarzeń grudnia 1970 r.

Wśród tekstów była między innymi »Ballada o Janku Wiśniewskim«. Wspomniane wydawnictwo samizdatowe nosiło nazwę »Archiwum«. Żaden z zamieszczonych tekstów nie miał autora. We wrześniu 1980, uznając tekst »Ballady o Janku Wiśniewskim« za tzw. ludowy, skomponowałem do niego muzykę".

Prawdziwą sławę przyniósł jednak pieśni "Człowiek z żelaza", w reżyserii Andrzeja Wajdy. Wspomina Cholewa: "Producenci filmu postanowili »Balladę o Janku Wiśniewskim« z muzyką pana Andrzeja Korzyńskiego włączyć do filmu. Zapytano mnie wówczas, czy jako prawykonawca zgodzę się wziąć na siebie autorstwo, po naradzie w gronie bliskich zgodziłem się i w ten sposób »Ballada o Janku Wiśniewskim« została zarejestrowana w ZAIKS-ie jako utwór spółki A. Korzyński - muzyka, M. Cholewa - tekst".

Dzięki brawurowemu wykonaniu ballady przez Krystynę Jandę wchodzący na ekrany kin latem 1981 roku "Człowiek z żelaza" stał się doskonałą reklamą dla śpiewanej przez Cholewę piosenki. Filmowcy poddali tekst pewnym retuszom. Np. frazę: "To partia strzela do robotników" zastąpiono zwrotem: "To władza strzela do robotników". Piosenka stała się hitem I Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Prawdziwej, który odbył się w Gdańsku w sierpniu 1981 roku. Zaniepokoiło to Służbę Bezpieczeństwa.

Mieczysław Cholewa spopularyzował balladę, lecz nie był autorem jej tekstu. Wspomina, że wkrótce pojawiło się "paru ludzi", którzy "zaczęli twierdzić, że są autorami tekstu. Między nimi był również Krzysiek Dowgiałło". Zgodnie z orzeczeniem Sądu Rejonowego w Sopocie z 14 maja 2007 r., Krzysztof Dowgiałło dopiero od tego momentu jest oficjalnie uznawany za autora ballady.

Obaj panowie zawarli wtedy porozumienie, w myśl którego Mieczysław Cholewa wyraził zgodę na "wykreślenie zapisu o jego autorstwie dokonanego w rejestrze Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych", zgadzając się na "ujawnienie tam praw autorskich do tego utworu Krzysztofa Dowgiałło". To zawiła historia.

Jak pisze Barbara Szczepuła: "Autorem słów »Ballady o Janku Wiśniewskim«, która długo uchodziła za dzieło anonimowe, był działacz opozycji Krzysztof Dowgiałło. Po raz pierwszy ujawnił to w telewizyjnym Studiu Wyborczym Solidarności w Gdańsku przed czerwcowymi wyborami roku 1989".

Pytany po latach Krzysztof Dowgiałło wspomina: "»Balladę...« napisałem 17 grudnia 1970 roku wieczorem, w mieszkaniu, gdzie czekałem na kolegów, z którymi pracowałem nad konkursem na centrum Katowic. Dałem ją do przeczytania Andrzejowi Romanowskiemu. Powiedział, że dużo w niej nienawiści. (...) Następnego dnia poprosiłem sekretarkę w biurze [gdyńskiego Miastoprojektu - PB] o przepisanie ballady na maszynie, rozdałem te kilka egzemplarzy.

Oryginał gdzieś mi się zapodział. Zapomniałem o balladzie, przypomniały mi ją plakaty z marca 1981, gdzie była wydrukowana obok fotografii zabitego chłopca i pochodu. Przyznałem się do jej napisania dopiero wtedy, gdy zorientowałem się, że za jej autora podaje się Mietek Cholewa, prawdopodobny autor muzyki".

Na temat zmian w tekście Dowgiałło dodaje: "To mętna historia. Cholewa wyraził chętnie [zgodę], żeby Andrzej Wajda wykorzystał balladę w »Człowieku z żelaza«. Niestety, nie wiem, dlaczego jej słowa zostały zmienione. W moim tekście była na przykład czarna kokarda, a w filmie czerwona, zmieniono też akapit »krwi się zachciało słupskim bandytom«. (...) Potem był stan wojenny i różne przygody i dopiero w latach 90. zacząłem starać się o ochronę moich praw autorskich. W sądzie uzyskałem zrzeczenie się przez Mieczysława Cholewę autorstwa słów, w zamian za zrzeczenie się przeze mnie prawa do uzyskanych przez niego wcześniej wynagrodzeń".

Wersja nieoficjalna
Z pozoru sprawa wydaje się jasna. Wątpliwości wzbudza tylko następujący wiersz:
W biegach przyjaźni, paktu narodów,
Biegali dzieci, starsi, kobiety,
Polak zwycięzcą został zawodów,
Pierwszy na metę wpadł.
Słów tych nie napisał Krzysztof Dowgiałło, lecz Jerzy Stanisław Fic, a wiersz nosi tytuł "Biegi Przyjaźni Narodów". Jerzy Fic tak o tym opowiada: "W latach 1953-1955, kiedy służyłem w LWP w Kamieniu Pomorskim, należałem do koła Młodzi Literaci LWP. Wiersze, m.in. »Biegi Przyjaźni Narodów«, przygotowywałem na spotkanie z poetą Władysławem Broniewskim, na zjeździe Młodych Literatów LWP w Bydgoszczy".

Trudno nie dostrzec zadziwiającego podobieństwa cytowanego fragmentu do trzeciej zwrotki "Ballady o Janku Wiśniewskim". Dodajmy, że Jerzy Fic w 1970 roku mieszkał w Gdyni Grabówku przy ul. Czerwonych Kosynierów 31/33 (obecnie ul. Morska) i był naocznym świadkiem strzelaniny na przystanku Gdynia Stocznia. To właśnie z jego domu manifestanci zabrali drzwi, na których ponieśli ciało "Janka Wiśniewskiego".

"Wiosną 1971 r. Związek Zawodowy Marynarzy i Portowców Zarządu Portu Gdynia organizował strajk tzw. socjalny. Jedni
uczestnicy strajku zachodzili na piwo do Brudasa (popularna nazwa gdyńskiego baru Renesans - PB), drudzy za baraki, gdzie mieszkałem. Oni to zachęcali mnie, bym napisał wiersz, który będą mogli śpiewać w czasie strajku, i tak powstała »Ballada o Janku Wiśniewskim«. Napisałem ją własnoręcznie, na kartce papieru, którą przekazałem Waldemarowi Piesikowi z Chyloni, uczestnikowi strajku, zapewnił mnie, że wiersz przekazał swojemu brygadziście".

Relacja ta poddaje w wątpliwość autorstwo Krzysztofa Dowgiałły i wywołuje konsternację, gdyż wynika z niej, że słynna grudniowa ballada powstała jako swego rodzaju pastisz propagandowego wiersza z lat 50.

Czy to możliwe? Warto przytoczyć opinię filologa Piotra Szubarczyka: "Nie chodzi oczywiście o sam tekst z lat pięćdziesiątych, lecz o pewne reminiscencje tego tekstu i - co najważniejsze - identyczny rym i rytm wiersza. Produkcyjniak Fica z lat pięćdziesiątych ma charakterystyczny model. Trzy pierwsze wersy są regularne, dziesięciozgłoskowe, ze średniówką po piątej zgłosce. Czwarty wers jest celowo nieregularny, urywa się po sześciu zgłoskach, dla podkreślenia dynamiki obrazu.

W przypadku ballady o Janku podkreśla dramat ginącego bohatera. Wielu słuchaczy ballady dziwiły, a nawet irytowały »dzieci« i »starcy« padający w grudniowe dni na ulicach. Traktowali to jako mocno przesadzony zabieg stylistyczny. Ale może po prostu ten wers jest przeniesieniem zapamiętanej frazy ze starego wiersza? To byłby poważny argument na rzecz tezy Fica. Nie zgadzam się z opinią, że ostateczne udowodnienie, iż produkcyjniak z lat pięćdziesiątych mógł być pierwowzorem ballady, jest dla niej kompromitujące. Wręcz przeciwnie, parafraza tamtego propagandowego wiersza podkreślałaby ostateczne zerwanie w roku 1970 z (...) zakłamanym obrazem rzeczywistości społecznej w PRL".

Spójrzmy także na tekst. Wydaje się mało prawdopodobne, aby fraza: "Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska,/ Idźcie do domu, skończona walka./ Świat się dowiedział, nic nie powiedział", napisana została 17 grudnia 1970 r.

Kto mógł wtedy wiedzieć, że walka rzeczywiście jest "skończona"? Albo że "świat się dowiedział" i "nic nie powiedział"? Nawet mieszkańcy Trójmiasta nie zdawali sobie przecież sprawy z rozmiarów masakry, a łączność z krajem została przerwana.

W tym kontekście relacja Fica wydaje się bardziej prawdopodobna. Jest on też - w przeciwieństwie do Dowgiałły - autorem setek wierszy, a wiele z nich opisuje historię Gdyni.

Tylko dlaczego Fic latami milczał na ten temat? W okresie PRL bał się represji. Wspomina: "W 1980 r., może 1981, usłyszałem w radio, że poszukuje się autora »Ballady o Janku Wiśniewskim«. Ja byłem jej autorem. Ale miałem dobrą pracę. Pomyślałem, że jak ja się ujawnię z autorstwem tego wiersza, to... różnie bywa".

Publicznie przyznał się do autorstwa ballady dopiero po koniec lat 90. Ani Dowgiałło, ani Fic nie mają oryginalnego rękopisu. Dysponujemy tylko złożonymi przez nich sprzecznymi relacjami. Kilka lat temu obaj panowie spotkali się. Ich "konfrontacja" nie przyniosła rozstrzygnięcia.

Kto jest prawdziwym autorem tego tekstu?
Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni,
Dzisiaj milicja użyła broni,
Dzielnieśmy stali i celnie rzucali,
Janek Wiśniewski padł.

Na drzwiach ponieśli go Świętojańską,
Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom,
Chłopcy stoczniowcy, pomścijcie druha!
Janek Wiśniewski padł.

Huczą petardy, ścielą się gazy,
Na robotników sypią się razy,
Padają dzieci, starcy, kobiety,
Janek Wiśniewski padł.

Jeden zraniony, drugi zabity,
Krwi się zachciało słupskim bandytom.
To partia strzela do robotników,
Janek Wiśniewski padł.

Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta,
Przez niego giną dzieci, niewiasty.
Poczekaj, draniu, my cię dostaniem,
Janek Wiśniewski padł.

Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy
Gdańska,
Idźcie do domu, skończonawalka.
Świat się dowiedział, nic nie powiedział,
Janek Wiśniewski padł.

Nie płaczcie, matki, to nie na darmo,
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą.
Za chleb i wolność, i nową Polskę
Janek Wiśniewski padł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski