Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczelniom potrzeba dobrych menedżerów

Rozmawiał: Arkadiusz Maciejowski
Andrzej Banaś
Rozmowa kroniki z profesorem Andrzejem Jajszczykiem, dyrektorem Narodowego Centrum Nauki o badaniach ziemniaków, kondycji polskiej edukacji i szansach, aby Polska stała się innowacyjna

- Zadomowił się Pan już w Science Europe?

- Narodowe Centrum Nauki (NCN), którym kieruję, jest już od kilku lat członkiem tego stowarzyszenia zrzeszającego ponad pięćdziesiąt organizacji i instytucji finansujących lub prowadzących badania naukowe, z 27 krajów europejskich. Działalność Science Europe nie jest więc dla mnie niczym nowym. Nie ukrywam jednak, że to wielki sukces przede wszystkim całego NCN, ale także mój osobisty, że zostałem członkiem Rady Zarządzającej Science Europe. Dobrze, że ktoś z Europy Środkowo-Wschodniej zdobył to stanowisko.

- W Science Europe ma Pan m.in. walczyć o to, aby instytucje europejskie przeznaczały więcej pieniędzy na badania naukowe. Ale jakie głównie badania powinny być teraz wspierane?

- Nie ma w naszym kraju pełnej zgody, czy wydawać więcej pieniędzy na badania podstawowe, które rozszerzają naszą wiedzę, czy na badania, które kończą się praktycznym zastosowaniem. Science Europe stoi zaś na stanowisku, że przede wszystkim należy finansować badania poszerzające naszą wiedzę. Nauka jest to przetwarzanie pieniędzy w wiedzę. A innowacje to przetwarzanie wiedzy w pieniądze.

Obie strony są ważne, ale innowacji nie będzie bez wiedzy i tę sferę trzeba głównie wspierać. Wyzwań przed Science Europe jest dużo. Ledwie wczoraj wydaliśmy oświadczenie, sprzeciwiając się planom szefa Komisji Europejskiej. Chce on stworzyć specjalny fundusz dla pobudzenia europejskiej gospodarki. Wkład do tego funduszu miałby wziąć się m.in. z ograniczenia wydatków na badania naukowe. Na to ostatnie nie możemy się zgodzić.

- Mówi Pan, że innowacyjność to przetwarzanie wiedzy w pieniądze. W Polsce wiedzy nie brakuje, czemu więc jesteśmy jednym z najmniej innowacyjnych krajów w Europie?

- Bo niska innowacyjność nie wynika z tego, że brakuje naukowców. Ona w pewnym sensie odzwierciedla stan polskiej
gospodarki, która wciąż głównie oparta jest na działalności odtwórczej. Przez lata bardziej opłacało się firmom sprzedawać za granicę np. drewniane palety i bazować na taniej sile roboczej, niż inwestować w zaawansowane technologie.

Na szczęście ten model się wyczerpuje i coraz bardziej polscy przedsiębiorcy czują, że bez stosowania rozwiązań innowacyjnych nie odniosą sukcesu w globalnej wiosce. To powoduje, że ci sami przedsiębiorcy zaczynają mocniej inwestować w badania mające skutkować praktycznym zastosowaniem nowych rozwiązań. Spirala będzie się nakręcać. Wiedza przekuje się w pieniądze i rozwój polskiej myśli technicznej. Potencjał naszego kraju jest ogromny.

- Rocznie NCN przeznacza blisko miliard zł na granty dla naukowców. Dzięki temu obecnie realizują ok. 8 tys. projektów. Które z nich mogą być faktycznie przełomowe?

- Zaznaczyć muszę, że finansujemy głównie projekty wieloletnie. Tak naprawdę teraz wchodzimy w etap żniw, czyli dopiero za jakiś czas powinny być widoczne pierwsze efekty finansowanych przez nas badań (NCN działa od 2011 r.). A badania te obejmują bardzo szeroki zakres tematów. Np. grupa genetyków, historyków i chemików wspólnie bada szczątki pierwszych Piastów pochowanych w różnych krajach i na tej podstawie wnioskuje, jakie było ich oddziaływanie na historię Europy.

Są też np. badania chorób ziemniaków. A wiadomo, że nasz kraj jest wiodącym ich producentem i zrozumienie, na czym polegają te choroby, pozwoliłoby na skuteczne ich zwalczanie, bez używania środków chemicznych. Wymieniłbym też projekt, który ma pokazać, jak można innowacyjnie konstruować samoloty odrzutowe, aby miały dużo większą zwrotność niż obecnie. Nietrudno sobie wyobrazić, że jeśli wszystko się uda, to wyniki mogą być bardzo ważne. Wierzę więc, że w najbliższym czasie poznamy wiele ciekawych efektów badań.

- Chwali Pan polskich naukowców za pomysły i wiedzę, a z drugiej strony mówi Pan, że polskie uczelnie są zacofane i tkwią w objęciach sarmatyzmu.
- Bo system zarządzania wieloma uczelniami jest anachroniczny. Na najlepszych uczelniach świata stosuje się zarządzanie menedżerskie. Komisja konkursowa wybiera menedżera, który potrafi kierować dużym organizmem, jakim zazwyczaj są uniwersytety czy politechniki. U nas wyboru władz uczelni dokonują w głosowaniu jej pracownicy i przedstawiciele studentów.

- To dość karkołomne...

- No właśnie. Wyobraża sobie Pan np. wielką korporację, w której to pracownicy wybierają sobie szefa? Nie funkcjonowałaby dobrze nawet przez miesiąc. A na uczelniach polskich taki system obowiązuje. Przez to zdarza się, że rektorzy zamiast realizować długofalowe cele uniwersytetu, wypełniają tylko wolę swoich "wyborców", czyli m.in. pracowników.

Nie decydują się na bolesne a konieczne reformy, likwidację niektórych wydziałów, restrukturyzację, zwolnienia itd., bo to nie jest w interesie ich "wyborców". Nie mają zresztą skutecznych narzędzi, aby to zrobić. Wybierany w konkursie menedżer odpowiadający zaś przed radą nadzorczą, a nie przed swoimi pracownikami, miałby większe możliwości skutecznych działań prowadzących do dobrego funkcjonowania i rozwoju uczelni.

- Do końca listopada profesorowie z całego kraju mogli zgłaszać się do konkursu na dyrektora Narodowego Centrum Nauki (NCN). Pan oczywiście ubiega się o reelekcję. Zgłosili się jacyś inni kandydaci?

- Z tego co wiem, to tak. Mnie i moim współpracownikom udało się od podstaw zbudować dobrze funkcjonującą agencję finansującą naukę, zbieramy pochlebne opinie i wierzę, że pozostanę na tym stanowisku, ale oczywiście jest to konkurs i wygra najlepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski