Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chemiczka z UJ ratuje słynne dzieło Leonarda da Vinci

Paweł Stachnik
Dr hab. Joanna Łojewska
Dr hab. Joanna Łojewska ARCHIWUM
Nauka. Dr hab. Joanna Łojewska znalazła się w międzynarodowym zespole naukowców. Pracują nad tym, aby nie dopuścić do zniszczenia autoportretu renesansowego mistrza

Grupa naukowców z Włoch i Polski pracuje nad zatrzymaniem procesu degradacji słynnego rysunkowego autoportretu Leonarda da Vinci z XVI w. W badaniach uczestniczy dr hab. Joanna Łojewska z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalistka od ratowania papieru.

Rysunek, o którym mowa, przedstawia starszego mężczyznę o długich, siwych włosach i gęstej brodzie.
Powstał pomiędzy 1510 a 1512 rokiem i najprawdopodobniej jest autoportretem Leonarda da Vinci, genialnego włoskiego malarza, rysownika i konstruktora.

Artysta uwiecznił na nim siebie w wieku około 60 lat. Wielokrotnie reprodukowany portret, jest dziś powszechnie kojarzony z postacią renesansowego mistrza.

Przechowywane w zbiorach specjalnych Biblioteca Reale (Biblioteki Królewskiej) w Turynie dzieło, narysowane zostało czerwoną kredą na papierze o wymiarach 33,3 cm na 21,6 cm.

Od 1998 roku ze względów bezpieczeństwa nie jest na co dzień eksponowane, a przechowuje się je głównie w zamknięciu, w odpowiednich warunkach temperatury i wilgotności.

Rysunek blaknął, a papier żółknął
Jakiś czas temu jednak niepokój włoskich naukowców wzbudził pogarszający się stan portretu: rysunek blaknął, a papier żółknął. Był to efekt niewłaściwego przechowywania rysunku w poprzednich wiekach. Dzieło znajdowało się w zbyt wilgotnym środowisku.

By zapobiec zupełnemu zniknięciu cennego wizerunku, powołano specjalny zespół, który ma opracować sposoby zatrzymania degradacji, a być może także technikę odnowienia rysunku.

Do zespołu tworzonego przez fizyków z Uniwersytetu Rzymskiego Tor Vergata: prof. Olivię Pulci i dr. Adriano Mosca Conte oraz dr. Mauro Missori (ten ostatni z włoskiej Narodowej Rady Badawczej) zaproszona została także dr hab. Joanna Łojewska, chemik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmująca się naukowo procesami degradacji papieru.

- W papierze następuje naturalny i nieuchronny proces utleniania celulozy. Utlenianie prowadzi do powstawania cząsteczek zwanych chromoforami, które pochłaniają światło. Makroskopowo objawia się to zażółceniem papieru, a mikroskopowo - deformacją i pękaniem łańcuchów celulozy, a w efekcie degradacją papieru - wyjaśnia dr Łojewska, która analizuje wyniki analiz spektroskopowych rysunku wykonanych przez włoskich członków zespołu w 2012 r.

Polskim badaczom udało się opracować metodę diagnozy procesów degradacji papieru i innych materiałów, w skład których wchodzi celuloza, opartą na identyfikacji oraz pomiarze koncentracji chromoforów.

Prawdziwy przełom w konserwacji
Naukowcy są też przekonani, że opisany wyżej proces można odwrócić i cofnąć efekty utleniania.

W tym celu można zredukować grupy chromoforowe powodujące żółknięcie papieru. Kwestią do ustalenia pozostaje to, jak praktycznie przeprowadzić ten proces, tak by zadziałał i nie uszkodził papieru i rysunku.

- Rozpatrujemy zastosowanie do tego niskotemperaturowej plazmy i na razie testujemy ten sposób. Musimy mieć pewność, że zadziała on bezpiecznie w przypadku tak delikatnego materiału, jakim jest XVI-wieczny rysunek - mówi dr Łojewska.
Gdyby metoda się sprawdziła, byłby to prawdziwy przełom w konserwacji.

Naukowcy zyskaliby wspaniałe narzędzie do ratowania wielu znikających powoli dzieł sztuki - rysunków, grafik, malowideł wykonanych na papierze, a także dokumentów rękopiśmiennych i druków.

Zespół ratujący autoportret Leonarda chce za jakiś czas powtórzyć oględziny i analizę dzieła, by sprawdzić, czy degradacja wizerunku i papieru postępuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski