– Nie chcemy w Polsce drugiego Bangladeszu, skończmy wreszcie z wykorzystywaniem ludzi! – powtarzali wczoraj uczestnicy pikiety przed sklepem Vistuli przy ul. Szpitalnej w Krakowie. Domagali się poprawy warunków pracy szwaczek z fabryki w Myślenicach.
Tak naprawdę chodzi o firmę Trend Fashion, jednego z dostawców garniturów dla Vistuli. – Warunki zatrudnienia w tej firmie są naprawdę fatalne. Wynagrodzenie na poziomie najniższej krajowej, zakaz brania urlopów w okresie wakacyjnym, praca w ogromnym upale w lecie i przy przeciekającym dachu obecnie – wymienia Iwona Bojadżijewa, współorganizatorka pikiety z Clean Clothes Polska, organizacji działającej na rzecz poprawy warunków pracy w przemyśle odzieżowym.
Pikieta odbyła się pod sklepem Vistuli, ponieważ kilka wcześniejszych protestów pod siedzibą Trend Fashion w Myślenicach nie przyniosło żadnych rezultatów. Co więcej, po jednym z nich z pracy zwolniono 8 szwaczek.
– Prezes je wyrzucił, żeby wybić nam z głowy wszelkie protesty i próby walki o podwyżki. A przecież nie żądałyśmy kokosów, ale po 100 złotych – mówi jedna z pracownic fabryki.
– Skoro z Trend Fashion nie można się porozumieć, to może Vistula, jedna z najbardziej znanych i luksusowych marek odzieżowych, wpłynie na swojego kontrahenta i doprowadzi do zmian – mówi Iwona Bojadżijewa z Clean Clothes Polska.
Ze szwaczkami z Trend Fashion pod sklepem Vistuli solidaryzowało się wczoraj kilkadziesiąt osób.
– Przyszedłem tu, bo jestem oburzony sytuacjami, w których mamy do czynienia z wyzyskiem. Mam nadzieję, że ta pikieta zrobi wrażenie na osobach, które są za to odpowiedzialne – mówi prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Marcin Kolbusz, prezes Trend Fashion, bagatelizuje jednak sprawę. – Ten cały protest zorganizowały osoby, które w firmie nigdy nawet nie były. Nie mają pojęcia, co się tu dzieje – twierdzi prezes Trend Fashion.
Przekonuje, że warunki pracy w fabryce są bardzo dobre (bo firma jest kontrolowana przez różne instytucje), a pensje wynoszą nie ok. 1,3 tys. zł na rękę, ale prawie 1,6 tys. zł. – Nie twierdzę, że to jest eldorado, ale na pewno nie jest tak źle, jak się mówi – zapewnia Kolbusz.
– Prawie 1,6 tys. zł to można zarobić, jeżeli przychodzi się jeszcze w soboty do pracy i wyrabia dodatkową normę – odpowiadają pracownicy.
Pomimo pikiety przed sklepem właściciele marki Vistula nie zamierzają podejmować żadnych działań w sprawie Trend Fashion. „Vistula Group S.A. nie ma prawa ingerować w zasady czy poziom wynagradzania pracowników swoich kontrahentów” – czytamy w wydanym przez firmę oświadczeniu.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?