Mieszkańcy Racławic zaczynają ostatnio dzień od sprawdzania stanu zdrowia swego małego sąsiada, czyli ekstremalnie wychłodzonego Adasia. Jego udanej walce o życie kibicowała cała Polska. Mieszkańcy wsi dokładnie przeanalizowałi przebieg wydarzeń z 30 listopada i twierdzą, że jako pierwsza wyziębionego dwulatka zobaczyła nad rzeką Janina Izdebska.
Potem jego reanimację podjął podkom. Michał Godyń, zastępca komendanta Komisariatu Policji w Krzeszowicach, ale miał wytrwałych pomocników.
To mieszkańcy Racławic: Karolina Mirek i Marek Skotniczny oraz policjanci: sierż. szt. Tomasz Zegarek i st. sierż. Paweł Dusza, dzielnicowi i asp. Jerzy Wilk, kierownik ogniwa patrolowo-interwencyjnego z komisariatu w Krzeszowicach.
Wczoraj całej siódemce dziękowały władze gminy Jerzmanowice-Przeginia.
Rano, 30 listopada podkom. Michał Godyń biegł wzdłuż rzeki i prosił mieszkańców, żeby pomogli w poszukiwaniach. – Wracałam z kościoła, ksiądz już ogłosił, że dwuletni chłopiec zaginął. Szłam ścieżką i zobaczyłam dziecko leżące na liściach za rzeką – opowiada Janina Izdebska.
– Zaczęłam głośno krzyczeć: Jest! Tu leży dziecko! Podkom. Godyń był najbliżej. Bez chwili zastanowienia wszedł do rzeki, by dostać się do niego. Okrył je swoją kurtką, przeniósł na chodnik i zaczął reanimację. – Z okna zobaczyła nas Aniela Mirek. Powiedziała, żebyśmy przenieśli chłopca do domu. Tam kontynuowałem reanimację. Wierzyłem, że może się udać – mówi policjant.
Z pomocą pospieszyła Karolina Mirek, córka pani Anieli. Nim włączyła się w reanimację dwulatka, dzwoniła po pogotowie. – Ono było już wezwane, ale potrzebowaliśmy dyżurnego, żeby nas instruował przez telefon, jak prawidłowo udzielać pomocy – mówi pani Karolina. Gdy Michał Godyń wzywał do pomocy w reanimacji policjantów, w akcję włączył się mieszkaniec Marek Skotniczny, emerytowany górnik.
Wójt Adam Piaśnik wystąpił do prezydenta RP o nadanie całej siódemce Srebrnych Krzyży Zasługi za ofiarne niesienie pomocy i Złotego Krzyża dla prof. Janusza Skalskiego, który w szpitalu w Prokocimiu opiekuje się małym Adasiem.
REHABILITACJA CHŁOPCA POTRWA WIELE TYGODNI
– Do pełnego zdrowia dziecko będzie dochodzilo kilka tygodni albo nawet kilka miesięcy – powiedział wczoraj prof. Janusz Skalski ze szpitala w Prokocimiu. Ekstremalnie wychłodzony dwulatek trafił tutaj w poprzednią niedzielę bez oznak życia. Sam profesor – choć jego zespół walczył o życie dziecka przez wiele godzin – mówi, że jego powrót do świata żywych to cud. Dziś chłopczyk sam je, rozumie polecenia i na szczęście nie pamięta tego, co przeżył.
Jak informuje Magda Oberc, rzeczniczka szpitala, gratulacje dla całego zespołu napływają z różnych stron. Ale najbardziej wzrusza fakt, że tzw. zwykli ludzie przysyłają dla Adasia paczki z zabawkami.
(DSF)
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?