Na krętej trasie może postraszyć Norweżki

Dzisiaj odbędzie się sprint stylem dowolnym, w sobotę – bieg na 5 km „łyżwą”, a na zakończenie w niedzielę – bieg na dochodzenie na 10 km stylem klasycznym.

W tym roku zmieniono nieco formułę zawodów na olimpijskich trasach w Norwegii. Będzie to minicykl, w którym można zebrać aż 350 punktów: po 50 za zwycięstwo w każdym biegu i 200 za triumf w końcowej klasyfikacji (do tego są bonusowe punkty w sprincie).

Kowalczyk ma za sobą pierwsze starty w PŚ. W Kuusamo była 7. w sprincie „klasykiem” i 4. na 10 km tym stylem. Była zadowolona z tych rezultatów. – _Myślałam, że przepaść będzie większa _– mówił po zawodach w Kuusamo.

Teraz Polka będzie rywalizowała na trasach bardzo dobrze znanych przez jej najgroźniejsze rywalki, Norweżki. Jak poradzi sobie w „jaskini lwa”? Kowalczyk ma dobre wspomnienia z Lillehammer, przed rokiem wygrała tam bieg na 10 km st. klasycznym. „Bardzo lubię Lillehammer. Piękna miejscowość, trudne trasy i ludzie, którzy o biegach wiedzą wszystko” – napisała Kowalczyk na swoim profilu na Facebooku.

Polska ekipa w Lillehammer jest już od kilku dni. – Treningi przebiegają bez zakłóceń. W __czwartek testowaliśmy narty _– powiedział nam drugi trener reprezentacji Rafał Węgrzyn. – Jak na razie jest lekki mróz, minus 5 stopni, a na piątek zapowiadają nieduże opady śniegu. Trasy w Lillehammer są bardzo ciężkie, wymagające, mocno pokręcone, z licznymi podbiegami. To dobrze dla Justyny. Także w biegu sprinterskim jest stromy podbieg przed metą. Sprint „łyżwą” nie jest specjalnością Justyny, ale liczymy, że znajdzie się w czołowej trzydziestce, podobnie jak Sylwia Jaśkowiec, która lubi biegać sprinty stylem dowolnym._

W klasyfikacji generalnej PŚ prowadzi Marit Bjoergen (180 punktów) przed rodaczkami Therese Johaug (110) i Ingvild Oestberg (95). Kowalczyk plasuje się na czwartym miejscu (86).