Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś musi zapłacić za legalne kopiowanie muzyki oraz filmów

Paweł Gzyl
Kontrowersje. Ministerstwo Kultury sugeruje, że przegranie płyty na własny użytek przynosi jej twórcom straty finansowe. Problem ten ma rozwiązać opłata reprograficzna.

Wielu z nas przegrało sobie choć raz legalnie kupioną płytę, aby mieć jej kopię w samochodzie, w komputerze lub na iPhonie.

Zdaniem Ministerstwa Kultury czynność ta przynosi straty jej autorom i wykonawcom. "Aby wynagrodzić twórcom, artystom, producentom i wydawcom poniesione z tego tytułu straty, prawo Unii Europejskiej nakłada na Państwa Członkowskie obowiązek należytego kompensowania dozwolonego użytku w prawie autorskim" - głosi oświadczenie ministerstwa.

Zdaniem urzędu nie ma jednak możliwości dokładnego ustalenia zakresu korzystania z dozwolonego użytku prywatnego, co oznacza w praktyce, że nie ma również możliwości ustalenia szkód, jakie ponoszą z tego tytułu twórcy. Czy to znaczy, że mamy do czynienia z piractwem?

- Artykuł 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych daje możliwość legalnego kopiowania na własny użytek, czyli dla siebie, rodziny i znajomych, muzyki lub filmów - wyjaśnia Bogusław Pluta, dyrektor Związku Producentów Audio Wideo OZZ ZPAV.

Potwierdza to Anna Biernacka, prawnik i rzecznik prasowy Stowarzyszenia Autorów ZAIKS. Również jej zdaniem kopiowanie dźwięków lub obrazów na własny użytek jest legalne. Choć rzeczywiście tracą na tym autorzy, kompozytorzy, wykonawcy i producenci.

- Dlatego na całym świecie zastosowano opłatę reprodukcyjną - niewielki podatek nakładany na czyste nośniki materiałów fonograficznych i wizualnych - wyjaśnia.

W Polsce istnieje on od 1994 roku i obejmuje czyste kasety, płyty CD-R i DVD, kasety magnetofonowe i magnetowidowe.

- Dochód z tego podatku pobierany przez organizacje zbiorowego zarządzania jest przekazywany przedstawicielom klasy kreatywnej jako rekompensata za legalne kopiowanie stworzonych przez nich treści - podkreśla Biernacka.

Ponieważ dziś już rzadko korzysta się z niektórych z tych nośników, organizacje zbiorowego zarządzania zwróciły się do Ministerstwa Kultury o obłożenie opłatą reprograficzną nowych nośników muzyki i filmów - smartfonów, tabletów i telefonów komórkowych.

- To oczywiste: urządzenia te są masowo wykorzystywane do kopiowania. Wystarczy zauważyć, że w każdym z nich aplikacja służąca do odtwarzania przechowywanej muzyki i filmów znajduje się wśród podstawowych funkcji urządzenia, na równi z dzwonieniem, wysyłaniem SMS-ów czy przeglądaniem internetu - mówi Pluta.

Opłata reprograficzna, sugerowana przez organizacje zbiorowego zarządzania, nie mogłaby być wyższa niż 3 procent wartości urządzenia. Mimo to - producenci i dystrybutorzy nowoczesnej elektroniki sugerują, że spowoduje ona znaczną podwyżkę cen ich produktów.
- Producentami takiego sprzętu są wielkie korporacje. Sprzedają one swe urządzenia w Polsce i na Zachodzie. Dlaczego płacą więc bez gadania opłatę reprograficzną w Niemczech czy Francji, a u nas nie chcą? Dlaczego ich produkty są droższe w Polsce, a tańsze na Zachodzie? Bo u nas koncerny nakładają większe marże. Gdyby trochę z nich zeszli - i dali zarobić klasie kreatywnej, nic by się im nie stało - irytuje się Biernacka.

Co ciekawe - przedstawiciele twórców wcale nie są jednomyślni w ocenie propozycji ZPAV-u i ZAiKS-u.

- Mój najpopularniejszy zespół sprzedaje po 5 tysięcy egzemplarzy każdej płyty. Tymczasem podczas trasy koncertowej na jego występy przychodzi 200 tysięcy osób. Coś więc jest tu nie tak. Skąd 195 tys. fanów zna jego muzykę? Najwidoczniej sobie przegrało. Mój zespół i ja na tym tracimy. Dlatego trzeba wprowadzić opłatę reprograficzną na nowe nośniki. Skorzysta z tego cała branża - twierdzi Sławomir Pietrzak, szef SP Records, wydającej płyty Kazika i Kultu.

- Organizacje zbiorowego zarządzania uderzyły w sposób nie do końca przemyślany w koncerny elektroniczne produkujące takie urządzenia. Te zaś sugerują, że zabieg ten podniesie ceny ich produktów - i w ten sposób sprytnie przerzucają opłaty na klientów. Tak być nie może - mówi Michał Wiraszko z zespołu Muchy.

Kiedy zapadnie decyzja ministerstwa w sprawie opłat reprograficznych? Na razie nic na ten temat nie wiadomo.

Wyjaśnienie
Informujemy, że w wypowiedzi szefa wytwórni SP Records, Sławka Pietrzaka, w tekście „Ktoś musi zapłacić za legalne kopiowanie", opublikowanego 2 grudnia 2014 roku w „Dzienniku Polskim”, chodziło o jeden z ważniejszych zespołów SP Records, ale wypowiedź ta nie dotyczyła na pewno zespołu Kult i Kazika.

Zdanie zostało wyjęte z dłuższej wypowiedzi, dotyczącej sytuacji polskiej branży muzycznej. Przepraszamy fanów Kazika oraz samego artystę za ewentualne nieporozumienia i nadinterpretacje.

Jednocześnie mamy nadzieję, że dyskusja na tematu poruszony w tekście będzie kontynuowana, ponieważ konieczne jest znalezienie rozwiązania problemu sytuacji finansowej polskiej klasy kreatywnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski