Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Depresja jest już za nią, ale teraz boli kręgosłup [WIDEO]

Andrzej Stanowski
Justyna Kowalczyk dała nadzieję, że będzie biegać do igrzysk w Korei
Justyna Kowalczyk dała nadzieję, że będzie biegać do igrzysk w Korei Fot. Paweł Relikowski
Biegi narciarskie. Jutro Justyna Kowalczyk rozpoczyna swój 14. sezon w Pucharze Świata. Celem jest nie tylko kolejna „Kryształowa Kula”, ale i medale na mistrzostwach świata w Falun.

_– Sama jestem ciekawa, jak ułoży się ten sezon. Mam wiele znaków zapytania w głowie. Tyle rzeczy wydarzyło się w minionym półroczu w moim życiu. Najważniejsze, że wyszłam na prostą i nadal kocham bieganie na nartach _– mówi Justyna Kowalczyk, która jutro w Kuusamo biegiem sprinterskim w stylu klasycznym zaczyna rywalizację w Pucharze Świata. Dzień później odbędzie się bieg na 10 km klasykiem.

Podczas zimowych igrzysk w Soczi Kowalczyk w wielkim stylu, choć startowała ze złamaną kością w stopie, sięgnęła po złoty medal na 10 km stylem klasycznym. Po olimpiadzie za namową lekarzy zrezygnowała z dalszych startów, zostawiając kibiców w wielkiej niepewności, co dalej z jej karierą. Była mowa nawet o jej zakończeniu, ale ostatecznie Kowalczyk postanowiła ją kontynuować. Zaskoczyła jednak opinię publiczną szczerym wyznaniem, że cierpi na depresję. Teraz mówi, że wychodzi już na prostą.

– Dzisiaj nie widzę przed sobą zakrętów ani zjazdów. Jeszcze na czerwcowym zgrupowaniu na lodowcu w Ramsau było ciężko. Dopiero następne zgrupowanie w Otepaeae pozwoliło mi przypomnieć sobie, że jednak jestem tą Justyną. Poprzez sport i naukę (we wrześniu obroniła pracę doktorską na AWF w Krakowie – przypis AS) odnalazłam chęć i obowiązkowość. Zaparłam się mocno. Biegi sprawiają mi wielką radość, bez względu na to, które miejsce będę zajmować na __mecie – twierdzi biegaczka z Kasiny Wielkiej.

Źródło: x-news/TVN24

Kowalczyk przyznaje, że w stosunku do rywalek jest opóźniona o jakieś sześć tygodni, bo o tyle później rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. Jak twierdzi, to się może odbić na pierwszych startach.

– Z formą mogę nie zdążyć na Kuusamo, bo, decydując się na obciążenia treningowe, mocno się zmęczyłam. I żeby to zniwelować, potrzebuję paru tygodni spokojnego treningu i startów na śniegu. Zobaczymy, czy ta baza wystarczy na Tour de Ski, a potem na _mistrzostwa świata w __Falun _– stwierdza.

Justyna Kowalczyk w sporcie osiągnęła już wszystko, zdobywała pięć medali olimpijskich, w tym dwa złote, z mistrzostw świata przywiozła siedem medali (dwa złote), cztery razy sięgała po „Kryształową Kulę”, także cztery razy wygrywała Tour de Ski. Pytanie więc, jakie cele wyznacza sobie na zbliżający się jej 14. sezon pucharowy?

Odpowiadając, składa zaskakującą deklarację: – W __Pucharze Świata nie zamierzam odpuścić żadnego startu indywidualnego.

Tego jeszcze w jej karierze nie było, w poprzednich latach rezygnowała najczęściej z kilku sprintów rozgrywanych w miastach. Biegaczka przymierza się także do startu w Tour de Ski, mówi, że ta impreza, choć piekielnie trudna, zawsze ją fascynuje. Chce także pomagać Sylwii Jaśkowiec w sprincie drużynowym. – _Nie wiem, ile to da punktów i czy będę mogła skutecznie powalczyć o kolejną „Kryształową Kulę” _– mówi.

Konkretne cele ma na mistrzostwa świata w Falun. Najważniejsze dla niej będą biegi na 30 km i sprint, oba rozegrane będą stylem klasycznym, ponadto wspólnie z Jaśkowiec chce wystąpić w sprinterskiej sztafecie.

Jest jednak jeden poważny problem – stan zdrowia Kowalczyk. Od lat biegaczka narzeka na bóle piszczeli, teraz coraz bardziej daje o sobie znać przeciążony kręgosłup.

_– Mam problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa. Nie jest wesoło, ale póki co, biegam. Boli mnie podczas treningu i podczas codziennego życia. Bieganie stylem klasycznym w taki sposób, jak ja to robię, powoduje wielkie przeciążenia. Po wielu latach ciężkiego treningu kręgosłup „wysiada”. Takie jest życie, muszę się z tym pogodzić. Nie wiem, czy w tym sezonie kręgosłup wytrzyma _– stwierdza.

Jak długo w takim razie zamierza biegać? Przed Soczi sugerowała, że raczej będą to jej ostatnie igrzyska. Teraz nie wypowiada się tak jednoznacznie.

– Moja kariera powoli dobiega końca, nie daję sobie więcej niż trzy lata – mówi. A to może oznaczać, że być może zobaczymy ją jeszcze na igrzyskach w Korei Południowej. Czy dotrwa do igrzysk w 2018 roku pod wodzą trenera Aleksandra Wierietielnego, który jeszcze przed igrzyskami w Soczi dawał do zrozumienia, że wybiera się na emeryturę? Kowalczyk ma na ten temat swoje zdanie.

Trener opowiada różne rzeczy. To on po Soczi namówił mnie do dalszego biegania. Nie przestanie pracować, ma niespożytą energię – twierdzi biegaczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Depresja jest już za nią, ale teraz boli kręgosłup [WIDEO] - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski